Zwariowany dzień
Muzyka: T. Janik
Słowa: A. Kuryłło
To był dzień zwariowany dzień mówię wam,
Tak to już przed podróżą jest, bywa tak.
Nagle nie załatwionych spraw setki są,
A tu dzwoni telefon wciąż i drobiazgi lecą z rąk.
To był dzień zwariowany dzień, mówię wam,
Bez tchu wpadłam na peron gdzie pociąg stał.
Lecz gdy tylko zamknęłam drzwi, zdjęłam płaszcz,
Cały przedział się zaczął chwiać, zastukały koła w takt.
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś,
Kolorowy jak obrazek przyfrunął sen,
Miodem płynął cały kraj i mlekiem
I marzenia można było kupić w sklepie.
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś,
Kolejkowy pejzaż nagle rozpłynął się,
Z kartek mi zostały widokówki,
Wysyłane ze słonecznych miejsc.
To był sen zwariowany sen, mówię wam,
W szczerym polu nad ranem mój pociąg stał.
Cicho było jak gdyby ktoś zasiał mak,
A gdy nastał odjazdu czas chciałam, żeby chociaż raz:
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś,
Kolorowy jak obrazek przyfrunął sen,
Miodem płynął cały kraj i mlekiem
I marzenia można było kupić w sklepie.
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś,
Kolejkowy pejzaż nagle rozpłynął się,
Z kartek mi zostały tylko widokówki,
Wysyłane ze słonecznych miejsc.
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś,
Kolorowy jak obrazek przyfrunął sen,
Miodem płynął cały kraj i mlekiem
I marzenia można było kupić w sklepie.
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś,
Kolejkowy pejzaż nagle rozpłynął się,
Z kartek mi zostały tylko widokówki,
Wysyłane ze słonecznych miejsc.