Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
8 grudnia 2012 16:55 | juergen
Koledy Ireny nie tylko bez granic, ale i ponadczasowe ❆
Jak co roku o tej porze jestem wdzieczny i szczesliwy, ze Nasza Irena nagrala trzy plyty swiateczne, wszystkie bardzo piekne. Te koledy, pastoralki, piosenki, nigdy nie straca na aktualnosci, wyciaga sie je co roku na wierzch, na te cztery tygodnie, bo sa bardzo potrzebne na ten adwentowy i swiateczny czas. Wiem, ze w Polsce slucha sie tych plyt tylko w swieta, ale co kraj to obyczaj, u mnie grane sa w radiu, w domach juz od pierwszego adwentowego weekendu. Swiateczne plyty, poszczegolne tytuly, wchodza tez powoli od listopada na radiowe listy przebojow, czym blizej swiat, wspinaja sie na szczyty list przebojow, wypychajac inne aktualne hity.
Pamietam kiedy kupilem pierwsza swiateczna plyte Ireny "Wigilijne zyczenia", w Warszawie, w Ksiegarni Muzycznej na Nowym Swiecie, krotko po tym, jak ja Irena tam tez podpisywala. Pamietam nawet ten specyficzny zapach tej czarnej plyty, jej okladki, byl jeszcze bardziej intensywny, bo plyta bardzo dobrze sie sprzedawala, stojac w kolejce widzialem, jak caly czas panie za lada otwieraly co roz nowy karton z plytami, stad byl ten dodatkowy intensywny zapach ;-) Reklama plyty miala cale jedno okno ksiegarni do dyspozycji, w oknie byla tez informacja zapowiadajaca sygnowanie plyty przez Gwiazde. Ta plyta byla tez wyjatkowa, poniewaz byl to zupelnie nieznany, nowy material, specjalnie napisany dla Ireny, wiec i ciekawosc tez byla ogromna podobnie jak jej wyczekiwanie. Pozniej doszedl jeszcze ten swietny TV-swiateczny program, jako dodatkowa gratka na swieta. To byly czasy....... ❆ to byly swieta....... ❆ ..... z Irena...... w roli glownej ❆
Dziekuje za ten czas Pani Ireno ♥
To jedna z moich ulubionych z tej wspomnianej plyty:
[www.youtube.com]
Pamietam kiedy kupilem pierwsza swiateczna plyte Ireny "Wigilijne zyczenia", w Warszawie, w Ksiegarni Muzycznej na Nowym Swiecie, krotko po tym, jak ja Irena tam tez podpisywala. Pamietam nawet ten specyficzny zapach tej czarnej plyty, jej okladki, byl jeszcze bardziej intensywny, bo plyta bardzo dobrze sie sprzedawala, stojac w kolejce widzialem, jak caly czas panie za lada otwieraly co roz nowy karton z plytami, stad byl ten dodatkowy intensywny zapach ;-) Reklama plyty miala cale jedno okno ksiegarni do dyspozycji, w oknie byla tez informacja zapowiadajaca sygnowanie plyty przez Gwiazde. Ta plyta byla tez wyjatkowa, poniewaz byl to zupelnie nieznany, nowy material, specjalnie napisany dla Ireny, wiec i ciekawosc tez byla ogromna podobnie jak jej wyczekiwanie. Pozniej doszedl jeszcze ten swietny TV-swiateczny program, jako dodatkowa gratka na swieta. To byly czasy....... ❆ to byly swieta....... ❆ ..... z Irena...... w roli glownej ❆
Dziekuje za ten czas Pani Ireno ♥
To jedna z moich ulubionych z tej wspomnianej plyty:
[www.youtube.com]

8 grudnia 2012 13:13 | Janusz Przemyśl
Dot .Koncertu w Cieszynie
Witam sobotnio, nie wiem dlaczego nie znalazł się cały mój podpis przy nicku , gdyż jeśli coś piszę w KG to zawsze się podpisuję .Tak miałem na myśli finalistę poprzedniej Szansy z p.Ireną ,który śpiewał w finale w Kongresowej .Przypomniałem sobie to był Jan Zachar chyba i na pewno był właśnie z Ustronia .
7 grudnia 2012 21:19 | Lidka C.
Promocja książki " Motylem jestem..."w Gdańsku - 7 grudnia 2007
Dzisiejszy dzień skłonił i mnie - tak jak i Ewę - do wspomnień. 7 grudnia 2007 roku (to chyba też był piątek) odbyła się promocja książki w Gdańsku. Miało to miejsce w nieco dziwnym miejscu - w wytwórni torebek Bożeny Batyckiej. Oczywiscie był tam też koncert Irenki. Sceneria niecodzienna: surowe ściany olbrzymiej hali ,którą pamiętam jako wczesniejsze wielkie magazyny książek, białe światła i Irena - ciepła, serdeczna, radośnie uśmiechnięta ze swoimi pięknymi piosenkami. Ten kontrast znakomicie ociepliła Irena.
Publicznośc też wyjątkowa, gdyż było to spotkanie zamknięte, za zaproszeniami. Wsród gości p. Danuta Wałęsa i znane na Wybrzeżu osoby, jak chocby p. Justyna ogrodniczka, mająca od lat swój program w TV Gdańsk. Wręczyła ona Irenie oryginalną wiązankę kwiatów ze swojej szklarni. Wśród fanów: Danusia I., Mirka D., Basia F....
Po koncercie coś na rodzaj bankietu, bliskie rozmowy i podpisywanie książki " Motylem jestem". Patrzę teraz na tę ciepłą serdeczną dedykację Irenki dla mnie i... łza się w oku kręci. Patrzę na zaproszenie i na skórzaną saszetkę na dokumenty (na zakończenie były gadżety od firmy dla gości!), która jest nie do zdarcia (!) i myśę: przedmioty przetrwały, a Irenki nie ma...
Drugiego dnia promocja książki na gdańskim Manhattanie (galeria handlowa) we Wrzeszczu (podpisywanie w empiku)
i mini recital Ireny w holu tejze galerii. Piosenki, kolędy przyciągały spacerujących klientów...Wytworzyła się miła atmosfera zbliżających się świąt...
Było tak pięknie...
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
Publicznośc też wyjątkowa, gdyż było to spotkanie zamknięte, za zaproszeniami. Wsród gości p. Danuta Wałęsa i znane na Wybrzeżu osoby, jak chocby p. Justyna ogrodniczka, mająca od lat swój program w TV Gdańsk. Wręczyła ona Irenie oryginalną wiązankę kwiatów ze swojej szklarni. Wśród fanów: Danusia I., Mirka D., Basia F....
Po koncercie coś na rodzaj bankietu, bliskie rozmowy i podpisywanie książki " Motylem jestem". Patrzę teraz na tę ciepłą serdeczną dedykację Irenki dla mnie i... łza się w oku kręci. Patrzę na zaproszenie i na skórzaną saszetkę na dokumenty (na zakończenie były gadżety od firmy dla gości!), która jest nie do zdarcia (!) i myśę: przedmioty przetrwały, a Irenki nie ma...
Drugiego dnia promocja książki na gdańskim Manhattanie (galeria handlowa) we Wrzeszczu (podpisywanie w empiku)
i mini recital Ireny w holu tejze galerii. Piosenki, kolędy przyciągały spacerujących klientów...Wytworzyła się miła atmosfera zbliżających się świąt...
Było tak pięknie...
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
6 grudnia 2012 22:58 | Ewa z Warszawy
Szansa na sukces z Ireną
Myślę, że chodzi o finał Szansy na sukces, w którym występowała Irena w maju 2004r.
Załączam zdjęcie Irenki z koncertu.
Może ktoś posiada nagrania z tego finału w Sali Kongresowej?
Załączam zdjęcie Irenki z koncertu.
Może ktoś posiada nagrania z tego finału w Sali Kongresowej?
6 grudnia 2012 22:43 |
to inna "szansa na sukces"
Zdaje się,że J chodziło o innego finalistę innego wydania "szansy na sukces" z Ireną Jarocką. Był to chłopak,który śpiewał "Odpływają kawiarenki" lub "Beatlemania Story". Ten chłopak był z Ustronia.
6 grudnia 2012 21:26 | J
Koncert w Cieszynie
Dobry wieczór wszystkim .
Z ciekawością przeczytałem o koncercie pamięci dla Pani Ireny w Domu Narodowym .W miejscu tym wystąpiła Nasza Gwiazda 14 lutego 2004 r. z okazji Walentynek , została wspaniale przyjęta przez cieszyńską publiczność , bisowała a po koncercie dość długo podpisywała swoje Cd Mój wielki sen , rozmawiała z ludzmi i pozowała do zdjęć .I jeśli mnie pamięć nie myli drugi koncert był w tym samym roku w listopadzie na terenie Uniwersytetu Śląskiego .Był też piękny koncert w Ustroniu w sierpniu , niespodzianką dla publiczności był duet p.Ireny z finalistą Szansy na sukces , którego nazwiska niestety nie pamiętam .Tak na marginesie Śląsk Cieszyński to piękne miejsce i zachęcam do odwiedzenia .Pozdrawiam wieczorowo .
Z ciekawością przeczytałem o koncercie pamięci dla Pani Ireny w Domu Narodowym .W miejscu tym wystąpiła Nasza Gwiazda 14 lutego 2004 r. z okazji Walentynek , została wspaniale przyjęta przez cieszyńską publiczność , bisowała a po koncercie dość długo podpisywała swoje Cd Mój wielki sen , rozmawiała z ludzmi i pozowała do zdjęć .I jeśli mnie pamięć nie myli drugi koncert był w tym samym roku w listopadzie na terenie Uniwersytetu Śląskiego .Był też piękny koncert w Ustroniu w sierpniu , niespodzianką dla publiczności był duet p.Ireny z finalistą Szansy na sukces , którego nazwiska niestety nie pamiętam .Tak na marginesie Śląsk Cieszyński to piękne miejsce i zachęcam do odwiedzenia .Pozdrawiam wieczorowo .
6 grudnia 2012 21:25 | Ewa z Warszawy
Wspominamy- "I Ty możesz zostać św. Mikołajem " 7 grudnia 2008r.
6 grudnia 2012 21:09 | krystyna
Cieszyn ,NIECH TAŃCZĄ NASZE SERCA - zdjęcia z kocertu 0calić od zapomnienia - piosenki p.Irenki
6 grudnia 2012 19:10 | Henryk Henrykowski - Konin
Parę słów.... do Pani.I. Jarockiej
Pani Ireno - dedykuję ten utwór Pani, gdyby była Pani wśród nas na ziemi było by radośniej ,cieplej i bardziej słonecznie...Ale wsłuchując się w ten utwór odnajdujemy myśli że ten świat i nasze życie to tylko etap jeden z wielu przez który musimy przejść, Pani jest po drugiej stronie - a my czekamy na spotkanie z Panią i na przyszłość - PROSZĘ POSŁUCHAĆ .
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
6 grudnia 2012 17:34 | justyna_26
Dziękuję za tekst piosenki Ti amo.
6 grudnia 2012 15:49 | AnnaMaria
Mikołajkowo
Z Ireną Jarocką można było porozmawiać o estradzie, o koncertach, o piosenkach, o świętach oraz o …. samochodach i motoryzacji…
“Odpływają kawiarenki”, “Śpiewam pod gołym niebem”, “Wymyśliłam cię”, “Motylem jestem” - to tytuły niektórych przebojów Ireny Jarockiej. Śpiewane przez nią pogodne piosenki kojarzą się z czasami, kiedy polska motoryzacja odnosiła wyłącznie sukcesy, a filmowy “Czterdziestolatek”, z którym zresztą romansowała na dużym ekranie, budował Trasę Łazienkowską, Dworzec Centralny i osiedle Ursynów. Potem Irena Jarocka wyjechała do Stanów Zjednoczonych, tam mieszka na stałe. Ostatnio w związku z ukazaniem się nowej płyty, bywa częściej w Polsce. Z Ireną Jarocką rozmawia Andrzej Kajetan Tłokowski.
Jakim samochodem jeździ Pani w Stanach?
W tej chwili mam Hondę Civic, sportową wersję z roku 2000, srebrny kolor, otwierany dach, pełno, pełno różnych wspaniałych gadżetów w środku. Jest to mój cudowny samochodzik, lekki i fantastyczny. Bardzo dobrze mi się jeździ. To mój drugi samochód w Stanach. Pierwszy był Geo Metro. Jest to współprodukcja amerykańskiego Chryslera i japońskiej Hondy. Samochód, który wtedy, kiedy był kupowany, 10 lat temu, to właściwie był najmniej palącym samochodem w Stanach. W tej chwili widzę, że Geo Metro się rozrosło. Oni zrobili różne inne wersje tego samochodu, zrobił się bardzo popularnym. No, ale moja Honda jest najpiękniejsza w tej chwili. Ma ona ograniczenie prędkości do 65 mil na godzinę, ale raz mi się udało to pokonać. W Dakocie, wyciągnęłam wtedy 100 mil na godzinę, czyli 180 km/h. Ja kocham jazdę bardzo szybką. Od czasu do czasu udaje mi się mandat zapłacić. Jakoś nie daję się często złapać policjantom. Kokietuję wtedy jak mogę. Policjanci są na ogół bardzo mili. Czasami udawało mi się nie zapłacić, a dostawałam tylko ostrzeżenie. Ale często
oni po prostu mówią, że to dla mojego dobra, że oni dbają o mnie. Rzeczywiście jeździ mi się fantastycznie, szczególnie na autostradach amerykańskich.
Pani piosenki brzmiały w radiu i telewizji, gdy po polskich drogach jeździły duże Fiaty, Maluchy, a także Warszawy i Syrenki. Czy wtedy posiadała Pani samochód?
Pierwszy mój samochód to był oczywiście Fiat 125p - wyjątkowo psujący się. Właściwie więcej był w warsztatach niż na drogach. Następnie miałam Malucha. Dla mnie nie było ważne to, jakim samochodem jeżdżę, ważne, żeby w ogóle jeździć. A ze zdobyciem jakiegoś luksusowego samochodu też były wtedy kłopoty. Dostałam z jakiegoś tam przydziału, od jakiegoś pana prezydenta miasta, Malucha. Miałam dwa Maluchy ale... Pamiętam tylko jedną rzecz. Na okrągło miałam problemy z oponami. Ciągle łapałam gumy. Jak już przejeżdżałam przez tory tramwajowe, to najczęściej była guma, a przy okazji miałam kłopoty z założeniem koła. Zawsze znajdowali się jacyś panowie, którzy mi pomagali. Pamiętam uczucie ulgi, jak pojechałam do Stanów. Pierwszy raz wsiadłam do Geo Metro. Pierwsza rzecz – nie umiałam odpowiednio naciskać gazu. Naciskałam tak jak w Maluchu, czyli solidnie, a tam wystarczyło, że lekko dotknęłam gazu, i samochód już pędził. Miałam też problemy z ruszaniem, były piski opon, byłam przyzwyczajona do innej pracy samochodu. Poza tym ten luksus, że nie mam problemu z benzyną, że baku nie muszę wozić w samochodzie tak jak w Polsce. Już się teraz przyzwyczaiłam do tego luksusu. Ale widzę, że i w Polsce mamy już Zachód.
Jakie jeszcze różnice zauważyła Pani po przyjeździe do Stanów?
W Stanach po drogach jeździ bardzo dużo starszych ludzi. Do nich trzeba mieć cierpliwość. Ja lubię szybko jeździć, a oni - są bardzo dokładni, czyli tyle ile można jeździć, ani mili więcej. Tam bez samochodu nie ma życia, są tak ogromne odległości i tam jeździ prawie każdy. Młodzież już od 16 roku życia ma prawo jazdy, jak moja córka. Na początku jest to prawo jazdy tymczasowe i mogą jeździć tylko z kimś dorosłym. Najwięcej wypadków powodują jednak młodzi ludzie. Drogi są ogólnie rewelacyjne, ale zdarzają się też fatalne szczególnie na obrzeżach miast. Na przedmieściach Chicago są potworne dziury, czasami zdarza się to i wokół Nowego Jorku. Tam po prostu nie nadążają z naprawą. Jest taki ruch samochodowy. Widzę, że tak samo się robi w Polsce. W Warszawie jest nawet czasami ciaśniej niż w Nowym Jorku.
W tej chwili jest Pani w Warszawie. Czy kupiła Pani samochód?
Najczęściej poruszam się taksówkami. Ale brakuje mi samochodu. W najbliższym czasie pewnie więc coś kupię, ale jeszcze nie wiem co. Nie miałam czasu się zastanowić. Pewnie będzie to coś niewielkiego. Będę cały czas jeździła między Stanami, a Polską, więc coś takiego, co mogłoby na mnie czekać...
Pani motoryzacyjne marzenie...
Ja nie muszę mieć jakiegoś super luksusowego samochodu. O czym bym marzyła?... Widzę, że w Europie, a nawet w Polsce, są dużo ciekawsze samochody, w sensie formy i kształtu, niż w Stanach. Oni ich nie znają. W Europie natomiast jest dużo większa różnorodność samochodów. Jeśli będę kupowała tu w Polsce samochód, to na pewno będzie to auto ładne w formie. Nie marzę o jakimś Porsche. Wystarczy mi na razie moja Honda, a następny samochód to na razie niewiadoma. Chciałabym na pewno mieć coś najnowszego, przede wszystkim dobrego i solidnego.
Rozmawiał Andrzej, Kajetan Tłokowski
09.11.2001, Warszawa
[i45.tinypic.com]
“Odpływają kawiarenki”, “Śpiewam pod gołym niebem”, “Wymyśliłam cię”, “Motylem jestem” - to tytuły niektórych przebojów Ireny Jarockiej. Śpiewane przez nią pogodne piosenki kojarzą się z czasami, kiedy polska motoryzacja odnosiła wyłącznie sukcesy, a filmowy “Czterdziestolatek”, z którym zresztą romansowała na dużym ekranie, budował Trasę Łazienkowską, Dworzec Centralny i osiedle Ursynów. Potem Irena Jarocka wyjechała do Stanów Zjednoczonych, tam mieszka na stałe. Ostatnio w związku z ukazaniem się nowej płyty, bywa częściej w Polsce. Z Ireną Jarocką rozmawia Andrzej Kajetan Tłokowski.
Jakim samochodem jeździ Pani w Stanach?
W tej chwili mam Hondę Civic, sportową wersję z roku 2000, srebrny kolor, otwierany dach, pełno, pełno różnych wspaniałych gadżetów w środku. Jest to mój cudowny samochodzik, lekki i fantastyczny. Bardzo dobrze mi się jeździ. To mój drugi samochód w Stanach. Pierwszy był Geo Metro. Jest to współprodukcja amerykańskiego Chryslera i japońskiej Hondy. Samochód, który wtedy, kiedy był kupowany, 10 lat temu, to właściwie był najmniej palącym samochodem w Stanach. W tej chwili widzę, że Geo Metro się rozrosło. Oni zrobili różne inne wersje tego samochodu, zrobił się bardzo popularnym. No, ale moja Honda jest najpiękniejsza w tej chwili. Ma ona ograniczenie prędkości do 65 mil na godzinę, ale raz mi się udało to pokonać. W Dakocie, wyciągnęłam wtedy 100 mil na godzinę, czyli 180 km/h. Ja kocham jazdę bardzo szybką. Od czasu do czasu udaje mi się mandat zapłacić. Jakoś nie daję się często złapać policjantom. Kokietuję wtedy jak mogę. Policjanci są na ogół bardzo mili. Czasami udawało mi się nie zapłacić, a dostawałam tylko ostrzeżenie. Ale często
oni po prostu mówią, że to dla mojego dobra, że oni dbają o mnie. Rzeczywiście jeździ mi się fantastycznie, szczególnie na autostradach amerykańskich.
Pani piosenki brzmiały w radiu i telewizji, gdy po polskich drogach jeździły duże Fiaty, Maluchy, a także Warszawy i Syrenki. Czy wtedy posiadała Pani samochód?
Pierwszy mój samochód to był oczywiście Fiat 125p - wyjątkowo psujący się. Właściwie więcej był w warsztatach niż na drogach. Następnie miałam Malucha. Dla mnie nie było ważne to, jakim samochodem jeżdżę, ważne, żeby w ogóle jeździć. A ze zdobyciem jakiegoś luksusowego samochodu też były wtedy kłopoty. Dostałam z jakiegoś tam przydziału, od jakiegoś pana prezydenta miasta, Malucha. Miałam dwa Maluchy ale... Pamiętam tylko jedną rzecz. Na okrągło miałam problemy z oponami. Ciągle łapałam gumy. Jak już przejeżdżałam przez tory tramwajowe, to najczęściej była guma, a przy okazji miałam kłopoty z założeniem koła. Zawsze znajdowali się jacyś panowie, którzy mi pomagali. Pamiętam uczucie ulgi, jak pojechałam do Stanów. Pierwszy raz wsiadłam do Geo Metro. Pierwsza rzecz – nie umiałam odpowiednio naciskać gazu. Naciskałam tak jak w Maluchu, czyli solidnie, a tam wystarczyło, że lekko dotknęłam gazu, i samochód już pędził. Miałam też problemy z ruszaniem, były piski opon, byłam przyzwyczajona do innej pracy samochodu. Poza tym ten luksus, że nie mam problemu z benzyną, że baku nie muszę wozić w samochodzie tak jak w Polsce. Już się teraz przyzwyczaiłam do tego luksusu. Ale widzę, że i w Polsce mamy już Zachód.
Jakie jeszcze różnice zauważyła Pani po przyjeździe do Stanów?
W Stanach po drogach jeździ bardzo dużo starszych ludzi. Do nich trzeba mieć cierpliwość. Ja lubię szybko jeździć, a oni - są bardzo dokładni, czyli tyle ile można jeździć, ani mili więcej. Tam bez samochodu nie ma życia, są tak ogromne odległości i tam jeździ prawie każdy. Młodzież już od 16 roku życia ma prawo jazdy, jak moja córka. Na początku jest to prawo jazdy tymczasowe i mogą jeździć tylko z kimś dorosłym. Najwięcej wypadków powodują jednak młodzi ludzie. Drogi są ogólnie rewelacyjne, ale zdarzają się też fatalne szczególnie na obrzeżach miast. Na przedmieściach Chicago są potworne dziury, czasami zdarza się to i wokół Nowego Jorku. Tam po prostu nie nadążają z naprawą. Jest taki ruch samochodowy. Widzę, że tak samo się robi w Polsce. W Warszawie jest nawet czasami ciaśniej niż w Nowym Jorku.
W tej chwili jest Pani w Warszawie. Czy kupiła Pani samochód?
Najczęściej poruszam się taksówkami. Ale brakuje mi samochodu. W najbliższym czasie pewnie więc coś kupię, ale jeszcze nie wiem co. Nie miałam czasu się zastanowić. Pewnie będzie to coś niewielkiego. Będę cały czas jeździła między Stanami, a Polską, więc coś takiego, co mogłoby na mnie czekać...
Pani motoryzacyjne marzenie...
Ja nie muszę mieć jakiegoś super luksusowego samochodu. O czym bym marzyła?... Widzę, że w Europie, a nawet w Polsce, są dużo ciekawsze samochody, w sensie formy i kształtu, niż w Stanach. Oni ich nie znają. W Europie natomiast jest dużo większa różnorodność samochodów. Jeśli będę kupowała tu w Polsce samochód, to na pewno będzie to auto ładne w formie. Nie marzę o jakimś Porsche. Wystarczy mi na razie moja Honda, a następny samochód to na razie niewiadoma. Chciałabym na pewno mieć coś najnowszego, przede wszystkim dobrego i solidnego.
Rozmawiał Andrzej, Kajetan Tłokowski
09.11.2001, Warszawa
[i45.tinypic.com]
6 grudnia 2012 15:00 | antonow
Płyta kolędowa
Na płycie składance "Białe Święta" znajdują się 4 piosenki Pani Ireny : Biały świat i białe Boże Narodzenie (M. Zacharewicz – J. Kondratowicz) , Wigilijne życzenia (M. Zacharewicz – P. Howil) , Dzyń, dzyń (P. Figiel – S. Halny) i Samotnie koledować źle (M. Zacharewicz – W. Młynarski). poza tym wiele innych.
6 grudnia 2012 14:47 | Kama
Dziś , 6 grudnia .......
Dziś 6 grudnia...więc może od dziś zaczniemy przypominać sobie kolędy, pastorałki w wykonaniu znakomitej ambasadorki Świąt- naszej kochanej Ireny
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
5 grudnia 2012 23:18 | Marcin
żenująca menda internetowa,której wydaje się,że jest dowcipna.
Co tu mówić więcej.
Internet jest dla każdego,dla tych ułomnych także.
Wczoraj śląska tv przypomniała barbórkowy czas sprzed lat. Były też migawki z panią Irenką,która była stałym gościem tych imprez.
Internet jest dla każdego,dla tych ułomnych także.
Wczoraj śląska tv przypomniała barbórkowy czas sprzed lat. Były też migawki z panią Irenką,która była stałym gościem tych imprez.
5 grudnia 2012 22:56 | Iwona z Piły
Trotylem jestem
Ewo, podzielam Twoje oburzenie. To jest okropne. Aż zabrakło mi słów... Rzeczywiście, co z prawami autorskimi?
Nawet nie mam siły na uśmiech dzisiaj...
Nawet nie mam siły na uśmiech dzisiaj...
5 grudnia 2012 22:40 | Ewa z Warszawy
Biedny, niczemu niewinny Motyl:(
Dziś po godz.22 w jednym z programów telewizyjnych usłyszałam, że piosenka Ireny " Motylem jestem" została wykorzystana i przerobiona a filmik jest dostępny na Y.T.
Odnalazłam ten klip, ale nie chcę go tu umieszczać. Jeśli ktoś będzie chciał zobaczyć i usłyszeć to sam go odnajdzie.
Klipu nie mogę nazwać inaczej jak żenujący i nawiązujący do sfery politycznej.
Okropne jest to, że słowo motyl, które zostało zmienione na trotyl jest śpiewane głosem Ireny.
To jakiś koszmar, jestem zniesmaczona i oburzona tym, że ktoś zrobił coś takiego akurat piosence Ireny Jarockiej.
I samej Irenie.
Zastanawiam się czy można tak po prostu dowolnie zmieniać słowa piosenki i do tego w ten sposób, że zmienione słowo jest śpiewane głosem oryginalnej wykonawczyni.
A gdzie są w tym wszystkim prawa autorskie?
Odnalazłam ten klip, ale nie chcę go tu umieszczać. Jeśli ktoś będzie chciał zobaczyć i usłyszeć to sam go odnajdzie.
Klipu nie mogę nazwać inaczej jak żenujący i nawiązujący do sfery politycznej.
Okropne jest to, że słowo motyl, które zostało zmienione na trotyl jest śpiewane głosem Ireny.
To jakiś koszmar, jestem zniesmaczona i oburzona tym, że ktoś zrobił coś takiego akurat piosence Ireny Jarockiej.
I samej Irenie.
Zastanawiam się czy można tak po prostu dowolnie zmieniać słowa piosenki i do tego w ten sposób, że zmienione słowo jest śpiewane głosem oryginalnej wykonawczyni.
A gdzie są w tym wszystkim prawa autorskie?
5 grudnia 2012 17:53 | krystyna
Nunka
tak , Nunka bardzo żal, że nie ma pani Irenki wśród nas ,ale ona jest w naszych sercach i w naszej pamięci. Jej piosenki nigdy się nie znudzą . Teraz je inaczej odbieramy ,tak dostojnie , wzruszająco i z tęsknotą . Ale nie tylko piosenki , tutaj możemy podziwiać różne piękne zakątki świata gdzie Państwo Sobolewscy podróżowali .
Wczoraj szukałam zdjęcia p.Ireny w czarnej szacie ,które Jarek z Wrocławia zamieścił w nowym filmiku wśród różnobarwnych motylków z piosenką Motylem jestem i znalazłam je w albumie - Abu Dhabi , ZEA 2011 .
[www.irenajarocka.pl]
Dziękuję panu Michałowi za udostępnienie bardzo ciekawych i pięknych zdjęć z wszystkich podróży .
Przed chwilą była Pani Irena na telebimie z piosenką- Kawiarenki w programie - Jaka to melodia .
Miłego wieczoru wszystkim .
Wczoraj szukałam zdjęcia p.Ireny w czarnej szacie ,które Jarek z Wrocławia zamieścił w nowym filmiku wśród różnobarwnych motylków z piosenką Motylem jestem i znalazłam je w albumie - Abu Dhabi , ZEA 2011 .
[www.irenajarocka.pl]
Dziękuję panu Michałowi za udostępnienie bardzo ciekawych i pięknych zdjęć z wszystkich podróży .
Przed chwilą była Pani Irena na telebimie z piosenką- Kawiarenki w programie - Jaka to melodia .
Miłego wieczoru wszystkim .
5 grudnia 2012 00:53 | Nunka
Żal...
Nigdy nie miałam potrzeby poznać, spotkać "na żywo" nikogo znanego, nie mam zresztą do dziś.
Jedyny wyjątek stanowi Pani Irena. Jej osoba bardzo mnie fascynowała i fascynuje. Niezmiernie żałuję, że nie dane mi było poznać tej niebanalnej osoby. Choć jestem osobą młodą, prawie codziennie słucham Jej przebojów. Zazdroszczę wszystkim, którym było dane przyjaźnić się z nią.
Szkoda, że tak mało dziś osób jej pokroju można spotkać.
Jedyny wyjątek stanowi Pani Irena. Jej osoba bardzo mnie fascynowała i fascynuje. Niezmiernie żałuję, że nie dane mi było poznać tej niebanalnej osoby. Choć jestem osobą młodą, prawie codziennie słucham Jej przebojów. Zazdroszczę wszystkim, którym było dane przyjaźnić się z nią.
Szkoda, że tak mało dziś osób jej pokroju można spotkać.
4 grudnia 2012 23:04 | zDrugiejStronyLustra
TI AMO
Ti amo je t´aime ti amo je chante ti amo
Que je le veuille ou pas
Tout me ramène à toi rien qu´à toi
Ti amo un refrain ti amo un regard ti amo
Le regard d´un enfant
La caresse du vent oui c´est toi, toi
Ma vie, mon ami, mon Pierrot
Mon voyou, mon tombeau
Quitte à mourir un jour
Je veux mourir d´amour dans tes bras
Je t´ai donné ma mémoire
Et je suis née dans ton lit
On écrira notre histoire
Regarde-moi petit soldat
Io ti amo blessure ti amo cassure ti amo
Quand tu ne m´aimes pas
Moi je t´aime déjà oui déjà
Combien de lits et de femmes
As-tu laissé derrière toi
Oublie que je suis ta femme
Regarde-moi petit soldat
Io ti amo je t´aime ti amo je traîne ti amo
Alléluia pour le train qui s´en va
Quand tu restes là
Tu viens goûter sur mes lèvres
Le vin léger de chez moi
Le bonheur prend la relève
Regarde-moi petit soldat
Toi mon credo
Ti amo mon drapeau ti amo crescendo
Ti amo, ti amo, ti amo, ti amo, ti amo
Ti amo je t´aime ti amo je chante ti amo
Alléluia pour le train qui s´en va
Quand tu restes là
Mon credo ti amo mon drapeau ti amo crescendo
Ti amo, ti amo, ti amo, ti amo, ti amo
Ti amo je t´aime ti amo je chante ti amo
Alléluia pour le train qui s´en va
Quand tu restes là
Ti amo je t´aime ti amo je chante ti amo
Ti amo ti amo ti amo...
Dobrej nocy wszystkim :-)
Que je le veuille ou pas
Tout me ramène à toi rien qu´à toi
Ti amo un refrain ti amo un regard ti amo
Le regard d´un enfant
La caresse du vent oui c´est toi, toi
Ma vie, mon ami, mon Pierrot
Mon voyou, mon tombeau
Quitte à mourir un jour
Je veux mourir d´amour dans tes bras
Je t´ai donné ma mémoire
Et je suis née dans ton lit
On écrira notre histoire
Regarde-moi petit soldat
Io ti amo blessure ti amo cassure ti amo
Quand tu ne m´aimes pas
Moi je t´aime déjà oui déjà
Combien de lits et de femmes
As-tu laissé derrière toi
Oublie que je suis ta femme
Regarde-moi petit soldat
Io ti amo je t´aime ti amo je traîne ti amo
Alléluia pour le train qui s´en va
Quand tu restes là
Tu viens goûter sur mes lèvres
Le vin léger de chez moi
Le bonheur prend la relève
Regarde-moi petit soldat
Toi mon credo
Ti amo mon drapeau ti amo crescendo
Ti amo, ti amo, ti amo, ti amo, ti amo
Ti amo je t´aime ti amo je chante ti amo
Alléluia pour le train qui s´en va
Quand tu restes là
Mon credo ti amo mon drapeau ti amo crescendo
Ti amo, ti amo, ti amo, ti amo, ti amo
Ti amo je t´aime ti amo je chante ti amo
Alléluia pour le train qui s´en va
Quand tu restes là
Ti amo je t´aime ti amo je chante ti amo
Ti amo ti amo ti amo...
Dobrej nocy wszystkim :-)
4 grudnia 2012 23:00 | Ewa z Warszawy
Cytowany artykuł Faktu o Irence
Można czytać i czytać.. i wracać do tego artykułu wiele razy.
Przepiękne słowa i wspomnienia o Irence, takie jaką była Ona sama:)
[www.fakt.pl]
Dziś przekazałam swój mały wkład w temacie Irenkowej Ławeczki i sprawiło mi to dużą radość.
W nawiązaniu do Jerzego Gruzy i filmu " Motylem jestem..."klip z tego filmu
[www.youtube.com]
Pozdrawiam ciepło:)
Ewa
Przepiękne słowa i wspomnienia o Irence, takie jaką była Ona sama:)
[www.fakt.pl]
Dziś przekazałam swój mały wkład w temacie Irenkowej Ławeczki i sprawiło mi to dużą radość.
W nawiązaniu do Jerzego Gruzy i filmu " Motylem jestem..."klip z tego filmu
[www.youtube.com]
Pozdrawiam ciepło:)
Ewa
4 grudnia 2012 21:45 | Lidka C.
Piękne!
Piękne są te wypowiedzi Pana J. Gruzy i Pani U. Sipińskiej.... Piękne i oddające prawdę o naszej Irenie... Ona taką rzeczywiście była- dla ludzi z tzw.branży, dla fanów, dla przyjaciół i dla tych, których napotkała na swojej drodze...
To potęguje nasz żali ból, ze taka Osoba odeszła. Mogła jeszcze tyle szczęścia i radości dac z siebie innym....Moglibyśmy jeszcze tyle czerpac, tyle dobra się od Niej uczyc... Dlaczego tak to wszystko sie skończyło?
Piękne są też wypowiedzi Ireny...
Pamiętam, że kiedys prosiła mnie o takie małe książeczki z aforyzmami. Zakreślała w nich te złote mysli, które najbardziej Jej się podobały. Ja kiedyś widząc Jej zaangażowanie w tę lekturę powiedziałam, że Ona sam jest autorką wielu pięknych mądrych aforyzmów, ze wystarczy je spisac i opublikowac, a pójdą jak "świeże bułeczki". Irena roześmiała się i rzekła, że jakos tak życie samo Jej dyktuje takie spostrzeżenia.
Po jakimś czasie zwierzyła mi się, że swoją powstającą ksiażke ubarwia nie tylko aforyzmami znanych poetów, myslicieli, ale wplata też swoje przemyślenia, swoje " złote myśli" właśnie. Niestety, w tej wersji książki Ireny, jaką znamy nie ma tych zapisków. A szkoda...
A odnośnie J. Gruzy to w minioną sobotę TVP HISTORIA pokazała b. ciekawy film o nim pt. " Cały Gruza". Polecam, jeśli będzie powtórka! Były tam również fragmenty filmu " Motylem jestem".
To potęguje nasz żali ból, ze taka Osoba odeszła. Mogła jeszcze tyle szczęścia i radości dac z siebie innym....Moglibyśmy jeszcze tyle czerpac, tyle dobra się od Niej uczyc... Dlaczego tak to wszystko sie skończyło?
Piękne są też wypowiedzi Ireny...
Pamiętam, że kiedys prosiła mnie o takie małe książeczki z aforyzmami. Zakreślała w nich te złote mysli, które najbardziej Jej się podobały. Ja kiedyś widząc Jej zaangażowanie w tę lekturę powiedziałam, że Ona sam jest autorką wielu pięknych mądrych aforyzmów, ze wystarczy je spisac i opublikowac, a pójdą jak "świeże bułeczki". Irena roześmiała się i rzekła, że jakos tak życie samo Jej dyktuje takie spostrzeżenia.
Po jakimś czasie zwierzyła mi się, że swoją powstającą ksiażke ubarwia nie tylko aforyzmami znanych poetów, myslicieli, ale wplata też swoje przemyślenia, swoje " złote myśli" właśnie. Niestety, w tej wersji książki Ireny, jaką znamy nie ma tych zapisków. A szkoda...
A odnośnie J. Gruzy to w minioną sobotę TVP HISTORIA pokazała b. ciekawy film o nim pt. " Cały Gruza". Polecam, jeśli będzie powtórka! Były tam również fragmenty filmu " Motylem jestem".
4 grudnia 2012 20:39 | m
Jerzy Gruza i Urszula Sipińska o Irenie
– Ona była zjawiskowa, delikatna, była piosenkarką o wielkiej wrażliwości, z takim delikatnym rysem francuskiej artystki – mówi Faktowi o Jarockiej Jerzy Gruza (80 l.), nie mogąc pogodzić się z tą smutną wiadomością. – Za dużo ludzi umiera... – dodaje jeszcze.
Ten francuski rys, o którym wspomina reżyser, nie wziął się znikąd. Pochodząca z Gdańska wokalistka znalazła się bowiem w szkole wokalnej paryskiej Olimpii. Śpiewała w duetach z takimi sławami jak Charles Aznavour czy Mirelle Mathieu. Na festiwalu w Opolu w 1968 roku pokazała się szerokiej publiczności piosenką „Gondolierzy znad Wisły”. Po latach wspominała ze śmiechem w wywiadzie dla Faktu: – Po debiucie wszyscy pytali mnie, kim jest ten „Gondol Jerzy znad Wisły”.
A potem zaczęły się wielkie sukcesy i trasy koncertowe po całym świecie – od USA, aż po Japonię, między innymi z zespołem ABBA. Jerzy Gruza postanowił skorzystać z jej popularności i zatrudnił ją w swym filmie „Motylem jestem, czyli romans 40-latka” z 1976 roku. Irena Jarocka zagrała w nim siebie – wielką piosenkarkę, będącą muzą dla naiwnego inżyniera Karwowskiego.
– Ona była wtedy kimś w rodzaju ówczesnej największej celebrytki, ale nie zdradzającej swej prywatności w każdej gazecie. Dla Karwowskiego była kimś z zupełnie innego świata, kimś nieodgadnionym i nieosiągalnym – mówi Gruza. – Praca z Irenką była wielkim przeżyciem. Zawsze serdeczna, życzliwa, delikatna, subtelna – dodaje. Właśnie dzięki temu filmowi piosenka Jarockiej „Motylem jestem” stała się wielkim ponadczasowym przebojem. Inne wielkie hity wylansowane przez piosenkarkę to „Odpływają kawiarenki”, „Wymyśliłam cię” czy „Beatlemania story”.
– Była prawdziwą damą i prywatnie, i na scenie. Delikatną, zwiewną, uczuciową, nienachalną wobec publiczności. Często spotykałyśmy się na festiwalach w Opolu, Sopocie albo na wielkich imprezach telewizyjnych – wspomina Urszula Sipińska (64 l.), koleżanka Jarockiej ze sceny.
Wracała etapami, przez ostatnie 10 lat. Szukała w Warszawie mieszkania, cztery lata temu wydała jeszcze płytę „Małe rzeczy”. I przy tej okazji powiedziała w ostatnim wywiadzie dla Faktu: – Trzeba marzyć o rzeczach wielkich i cieszyć się małymi. Słowa te brzmią teraz jak wspaniałe motto Ireny Jarockiej, które nam zostawia wraz z uroczymi piosenkami.
Ten francuski rys, o którym wspomina reżyser, nie wziął się znikąd. Pochodząca z Gdańska wokalistka znalazła się bowiem w szkole wokalnej paryskiej Olimpii. Śpiewała w duetach z takimi sławami jak Charles Aznavour czy Mirelle Mathieu. Na festiwalu w Opolu w 1968 roku pokazała się szerokiej publiczności piosenką „Gondolierzy znad Wisły”. Po latach wspominała ze śmiechem w wywiadzie dla Faktu: – Po debiucie wszyscy pytali mnie, kim jest ten „Gondol Jerzy znad Wisły”.
A potem zaczęły się wielkie sukcesy i trasy koncertowe po całym świecie – od USA, aż po Japonię, między innymi z zespołem ABBA. Jerzy Gruza postanowił skorzystać z jej popularności i zatrudnił ją w swym filmie „Motylem jestem, czyli romans 40-latka” z 1976 roku. Irena Jarocka zagrała w nim siebie – wielką piosenkarkę, będącą muzą dla naiwnego inżyniera Karwowskiego.
– Ona była wtedy kimś w rodzaju ówczesnej największej celebrytki, ale nie zdradzającej swej prywatności w każdej gazecie. Dla Karwowskiego była kimś z zupełnie innego świata, kimś nieodgadnionym i nieosiągalnym – mówi Gruza. – Praca z Irenką była wielkim przeżyciem. Zawsze serdeczna, życzliwa, delikatna, subtelna – dodaje. Właśnie dzięki temu filmowi piosenka Jarockiej „Motylem jestem” stała się wielkim ponadczasowym przebojem. Inne wielkie hity wylansowane przez piosenkarkę to „Odpływają kawiarenki”, „Wymyśliłam cię” czy „Beatlemania story”.
– Była prawdziwą damą i prywatnie, i na scenie. Delikatną, zwiewną, uczuciową, nienachalną wobec publiczności. Często spotykałyśmy się na festiwalach w Opolu, Sopocie albo na wielkich imprezach telewizyjnych – wspomina Urszula Sipińska (64 l.), koleżanka Jarockiej ze sceny.
Wracała etapami, przez ostatnie 10 lat. Szukała w Warszawie mieszkania, cztery lata temu wydała jeszcze płytę „Małe rzeczy”. I przy tej okazji powiedziała w ostatnim wywiadzie dla Faktu: – Trzeba marzyć o rzeczach wielkich i cieszyć się małymi. Słowa te brzmią teraz jak wspaniałe motto Ireny Jarockiej, które nam zostawia wraz z uroczymi piosenkami.
4 grudnia 2012 14:03 |
4 grudnia- swiętują dziś wszystkie Basie i Barbary
4 grudnia 2012 11:43 | Kama
Barbórka
Dziś 4 grudnia- kiedyś bardzo ważne górnicze święto...
Święto obchodzone w całej Polsce.
[www.youtube.com]
Święto obchodzone w całej Polsce.
[www.youtube.com]
4 grudnia 2012 01:40 |
"Ti amo"- to włoska piosenka śpiewana po francusku przez IJ
4 grudnia 2012 00:55 | justyna_26
Ti amo
Czy ktoś posiada francuski tekst piosenki Ti amo, który Pani Irena śpiewała?
Znalazła na YT jedno wykonanie, które miało miejsce w Chicago w 1985 roku, a ciekawi mnie czy przypadkiem ktoś nie zachomikował więcej w swojej prywatnej biblioteczce muzycznej?
Jeśli to możliwe to prosiłabym tych z Was, którzy byli z Panią Ireną "od stu lat", abyście nadal wklejali linki ze zdjęciami, może zechcecie podzielić się z nami filmami z koncertów?
Z góry dziękuję i przysyłam moc gorących pozdrowień z Łodzi
Znalazła na YT jedno wykonanie, które miało miejsce w Chicago w 1985 roku, a ciekawi mnie czy przypadkiem ktoś nie zachomikował więcej w swojej prywatnej biblioteczce muzycznej?
Jeśli to możliwe to prosiłabym tych z Was, którzy byli z Panią Ireną "od stu lat", abyście nadal wklejali linki ze zdjęciami, może zechcecie podzielić się z nami filmami z koncertów?
Z góry dziękuję i przysyłam moc gorących pozdrowień z Łodzi
3 grudnia 2012 23:47 | k
Zdumiewające
Dudkiewicz napisał wiele tekstów dla I.Jarockiej . Być może będzie ciąg dalszy tej płytoteki życia autora bo skoro umieścił tam teksty zupełnie mało znanych swoich piosenek nawet tych napisanych dla Farny to zdumienie ogarnia coraz większe.
3 grudnia 2012 22:28 | AnnaMaria
Marek Dutkiewicz - „Przeboje życia”
20 listopada 2012 roku został wydany zestaw płyt z gigaprzebojami Marka Dutkiewicza. Wybitnymi przebojami… Wielkimi przebojami…
Oglądam listę piosenek z tego trzypłytowego wydawnictwa i jestem ogromnie zdumiona, bo nie widzę ani jednej piosenki w wykonaniu Ireny Jarockiej. A mam wrażenie, iż pan Marek Dutkiewicz napisał dla Ireny parę dobrych piosenek…. Chyba się nie mylę! I … przykro mi…
Cóż… jego płyta, jego wybór!
[www.fabryka.pl]
Oglądam listę piosenek z tego trzypłytowego wydawnictwa i jestem ogromnie zdumiona, bo nie widzę ani jednej piosenki w wykonaniu Ireny Jarockiej. A mam wrażenie, iż pan Marek Dutkiewicz napisał dla Ireny parę dobrych piosenek…. Chyba się nie mylę! I … przykro mi…
Cóż… jego płyta, jego wybór!
[www.fabryka.pl]
2 grudnia 2012 20:11 |
covery "Beatlemanii" do zniesienia :)
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
Na każdym polskim weselu,studniówce oraz dancingu ta piosenka rozbrzmiewa.
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
Na każdym polskim weselu,studniówce oraz dancingu ta piosenka rozbrzmiewa.
2 grudnia 2012 19:41 | Ewa z Warszawy
Ty i ja - wczoraj i dziś...
Straszna aranżacja i wykonanie tej pięknej piosenki przez panią Magdalenę.
Aż żal serce ściska jak się słucha:(
Posłuchajmy więc Irenki
[www.youtube.com]
A ja znalazłam cover piosenki " Beatelmania Story"
Tego się już da wysłuchać.
[www.youtube.com]
Aż żal serce ściska jak się słucha:(
Posłuchajmy więc Irenki
[www.youtube.com]
A ja znalazłam cover piosenki " Beatelmania Story"
Tego się już da wysłuchać.
[www.youtube.com]