Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.

Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com

10 lipca 2012 10:24 | Synkopa 49/1977

tak jest napisane w skrzynce przyjaciół

Halina Dębicka z Stalowej Woli......uwielbiam Irenę Jarocką(także Annę Jantar) ma wspaniałe melodyjne,rytmiczne piosenki,które szybko wpadają w ucho,więc też prędko można się ich nauczyć i jakżeż zdolna i ładna jest pani Irena.Na estradzie uroczo uśmiechnięta,zawsze modnie i wytwornie ubrana i taka swojska.

10 lipca 2012 09:57 | dm

Iwono z Piły, dziekuję za link do "Dobry wieczór - tu Łódź". Nie mam pojęcia dlaczego mi wychodził nieprawidłowy adres.
Dziękuję Ci za pomoc.
Pozdrawiam


[issuu.com]

Pozdrawiam wszystkich cieplutko, a szczególnie fanów z Tarnowa.

10 lipca 2012 08:22 | artur1597

Dziękuję :) za Sopot 75

10 lipca 2012 02:02 | JC

Rok temu 10 lipca...

Do 10 lipca 2012 00:06 | Danusia I.

Dziękuję serdecznie za wspomnienie z ubiegłorocznego koncertu

10 lipca 2012 00:36 | Ewa

Do 10 lipca 2012 00:06 | Danusia I.

Piękne zdjęcia, piękne wspomnienia...tylko żal, ogromny żal że już takich koncertów z naszą Irenką nie bedzie.
Dziękuje i pozdrawiam

10 lipca 2012 00:06 | Danusia I.

10 lipca 2011 "LA SCARPA ITALIA" W WYRZYSKU

To już rok czasu od koncertu na którym uczestniczyłam .
To też mój przedostatni koncert Ireny Jarockiej na którym byłam.
Piękne niezapomniane chwile ...

MOJE WSPOMNIENIA Z TEGO DNIA . TAK PISAŁAM ROK TEMU

11 lipca 2011 20:17 | Danusia I.
"LA SCARPA ITALIA" W WYRZYSKU
Dziele się z Wami wrażeniami z koncertu w Wyrzysku. W Amfiteatrze odbył się koncert pt. La scarpa italia "
Pogoda dopisała, wspaniałe miejsce, cudowna atmosfera. Miejsca wypełnione po brzegi.
Gorące przywitanie Gwiazdy .Jeszcze bardziej gorąco i miło zrobiło się, gdy publiczność zaczęła wspólnie nucić i
śpiewać piosenki Ireny Jarockiej . Pierwszą piosenką koncertu była "By coś zostało z tych dni " kolejne:
"Gondolierzy z nad Wisły", " Wymyśliłam Cię ","Jeśli kochasz","Odpływają Kawiarenki",
"Beatelmania story", Queen of hearts","Sto lat czekam na twój list " .......i inne
Z racji tej, że to festiwal piosenki włoskiej. Nie zabrakło też piosenki "Alle porte del sole "
Roztaliśmy się pełni miłych wrażeń.
Dziękuję Irenie Jarockiej za wpaniały koncert i za te cudowne niezapomniane chwile .
Danusia

TAK BYŁO

[zapodaj.net]

[zapodaj.net]

[zapodaj.net]

[zapodaj.net]


[www.youtube.com:80]
[www.youtube.com:80]
[www.youtube.com:80]
[www.youtube.com:80]


Pozdrawiam .

9 lipca 2012 23:38 |

po burzach... "Tęcze" od Jarenki


9 lipca 2012 23:16 | juergen

artur1597,

Sopot 1975

Te same noce i dni
Wymyslilam Cie
By cos zostalo z tych dni
Gondolierzy znad Wisly
Slowo jedyne Ty
Jesli kochasz

9 lipca 2012 22:32 | Ewa z Warszawy

c.d. La Scarpa Italiana

Ze specjalną dedykacją dla Joasi z Warszawy- Alle porte dell sole z tego wspaniałego koncertu Irenki...;)

[www.youtube.com]

9 lipca 2012 22:24 | Ewa z Warszawy

10 lipca 2011r. Wyrzysk

Jutro mija rok od tego występu.
Jak zwykle cudowna Irena...

[www.youtube.com]

9 lipca 2012 21:58 | artur1597

Sopot '75

Czy może ktoś napisać jakie piosenki p.Irena zaśpiewała na tym festiwalu

Wiem że pani Irena odbierała wtedy złotą płytę

9 lipca 2012 21:47 | Iwona z Piły

Pomagam, ale nie wiem czy się uda...

[www.art.intv.pl]

U mnie się otwiera, spróbujcie proszę jeszcze raz

Pozdrawiam ciepło wieczorową porą
Iwona

9 lipca 2012 21:12 | dm

Widze problem z wyświetleniem drugiego adresu
Wklejam raz jeszcze. Ryszard Czubaczyński, twórca o telewizji, o programie “Dobry wieczór – tu Łódź”
[www.art.intv.pl]ński_R./Twórca_o_telewizji/

Jeżeli nie będzie się wyświetlać, to sorry.

9 lipca 2012 21:01 | dm

Może ktoś znajdzie na tym portalu informacje, które go zainteresują
[www.art.intv.pl]

A to przykładowa podstrona
[www.art.intv.pl]ński_R./Twórca_o_telewizji/

Pozdrawiam

9 lipca 2012 17:30 | Synkopa 49/1976

Polska piosenka na Festiwalach rok 1975

Każdego roku na świecie odbywa się ponad 100 festiwali i konkursów muzycznych......
Nagrody w 1975 zdobyli Urszula Sipińska,Bogdana Zagórska,Krzysztof Krawczyk,Anna Jantar.......
!! nagrodę zdobyła polska ekipa na festiwalu w Villach(Austria). Nasi piosenkarze:Irena Jarocka,Jadwiga Strzelecka i Daniel zaprezentowali aż dziewięć piosenek zdobywając uznanie obserwatorów.
PACH

9 lipca 2012 16:53 | Joanna z Warszawy

18 sierpnia 2012 roku i dzisiaj

Dla wszystkich, którym Nasza Irena była bliska, ten sierpniowy dzień, co roku kojarzył się z dniem Jej urodzin.Płynęły zewsząd wtedy najlepsze życzenia dla Niej i słowa wyrażające radość i uwielbienie z powodu możliwości obcowania z Jej muzyką i Nią samą.Wiem, że wiele osób w tym roku, właśnie z tej okazji, chce przyjechać do Warszawy w tym dniu, a więc pragnę poinformować,że główne spotkanie na Powązkach przy Katakumbach planowane jest o godzinie 13-tej, a o 17:30 w Kościele pod wezwaniem św. Marcina na ul.Piwnej 9/11 na Starym Mieście w Warszawie, odprawiona zostanie msza święta w intencji Ireny Jarockiej.
Każdy, kto ma ochotę spotkać się z pozostałymi uczestnikami z okazji tej ważnej dla nas rocznicy, będzie mile widziany.

Pozostawiam tu link :

[www.youtube.com]

do fragmentu dzisiaj emitowanej w TVP2 powtórkowego programu "Kabaretu TEJ" z Poznania, w którym dwukrotnie nadano właśnie "Kawiarenki" w wykonaniu Ireny.Dzięki Pawłowi,że nagrał to kiedyś, więc mogłam Wam dzisiaj to załączyć.
Dziękuję "Współpracownikom Ireny" za wpisy. Rzeczywiście Arturze, człowiek się uśmiecha na samą myśl o tych miłych wspomnieniach związanych z Naszą Ireną .
Wszystkim życzę miłego tygodnia
J.

9 lipca 2012 16:45 | Synkopa 98/1984

*skrzynka przyjaciół* z Synkopy 1984 rok

Jacek Jekel ul.Chwyt.....9(nazwa ulicy jest napisana w całości) 85-233 Bydgoszcz-pod tym adresem mieści się także fanclub Ireny Jarockiej) za zdjęcia,plakaty,wywiady,płyty Ireny Jarockiej odda oryginalne kolorowe zdjęcia polskie i zagraniczne płyty,wywiady ze zdjęciami prasowymi Anny Jantar,Trojanowskiej,Urszuli,Bandy i Wandy itd..

Janina Piotrowska ul.Piast....1ooc/85 Gdańsk sprzeda między innymi płyty Ireny Jarockiej "W cieniu dobrego drzewa"

Kto by wtedy pomyślał o internecie gdzie mamy zdjęcia plakaty itd.

9 lipca 2012 15:33 | krystyna


9 lipca 2012 15:28 | krystyna

do Kamy i Artura

Kamo pięknie opisałaś swoje wspomnienia o zakupie płyt, adapteru i rywalizacji Ireny Jarockiej i Anny Jantar w Twoim domu.

Arturze, ładnie to ująłeś - wspomnienia żywcem przeniesione z tysięcy domów . Niedawno szukałam mojego starego radia z adapterem , łudziłam się ,że może znajdę w nim czarny krążek W cieniu dobrego drzewa , lub Gondolierzy znad Wisły p.Ireny .Niestety , nie znalazłam ...

W piątek 06.07 o godz. 12:30 na TVP Kultura oglądałam program Piosenki z autografem .Były wszystkie przeboje z roku '74 nagranie p.Ireny-Wymyśliłam Cię ,był też Jarosław Kukulski przy swoim pianinie no i Anna Jantar i wielu innych wykonawców, ale szkoda,że p.Ireny z nimi nie było w tym pokoju gdzie odbywało się spotkanie artystów . Program kończył się autografami wykonawców.
[www.youtube.com]

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Irenkowych Ludków -Krystna

9 lipca 2012 14:18 | Artur(ARTUR)

z zimną mrożoną kawą dla pracujących i nie tylko ....

Kamo, Twoje wspomnienia są jakby żywcem pezniesione z tysięcy podobnych domów.Tak było wtedy...
Nie ukrywam ,bo chyba każdy w jakimś stopniu jest próżny :),że miło mi iż niektórzy w mojej chaotycznej pisaninie nie dostrzegają niepotrzebnego spamu. Na pewno gdy znajdę wenę dopiszę jeszcze kilka historii.
Zapewniam równocześnie,że takich "wspólpracowników" Ireny była cała masa i mówię to beż przesady żadnej. Może się ośmielą i coś napiszą...? Nie mam tu na myśli tylko tych najbliższych i najwytrwalszych,którym było dane być najbliżej w ostanich bardzo owocnych latach nazywanych przeze mnie "agnieszkowymi".Przez te dekady kariery Irena miała całe rzesze takich "współpracowników". (fajne określenie :) )

W tych krótkich chwilach gdy się przelewa swoje wspomnienia jest chyba trochę lżej...a smutek miesza się z uśmiechem na samą myśl przywoływanych obrazów z niedawnej przeszłości.

Bardzo teraz żałuję,że nie pstrykałem fotek gdzie tylko się dało...zawsze wychodziłem z założenia,że inni to robią więc fotorelacje i dokumentacje są.Teraz jest już tylko żal,że byłem taki antyaparatowy.

Lidko,Opere Lesna po remoncie robi wrażenie zupełnie nowego obiektu.Chyba straciła niestety ten klimat,który unosił się w niej i wokół.To zupełnie magiczne miejsce w trójmieście. Może przyzwyczaimy się do nowej odsłony...zwłaszcza,że mają być akcenty irenkowe wewnątrz.

Pozdrawiam pokolenie "synkopowców" i młodsze.Fajnie,że tu jesteście.

[www.youtube.com] tu jeszce klimat najlepszych lat Opery Leśnej.

Miłego dnia.

9 lipca 2012 10:26 | Synkopa 55/1977

Czytam zakupione Synkopy i zatrzymałam się na wywiadzie z Marianem Zacharewiczem.
Jedno z pytań dotyczyło Ireny Jarockiej,które mnie zaciekawiło.Kiedyś chyba o innych ulicach Warszawy pisano,może się mylę.
-Ale apropos:słyszałem o wypadku samochodowym pani Ireny.
-Niestety był.Zdarzył się w Warszawie,u zbiegu ulic Świetojerskiej i Nowotki.Zderzenie nastąpiło z współmieszkańcem Wybrzeża,który przyjechał odebrać nagrodę i odznaczenie za pomoc w ratowaniu rozbitków na morzu......Biedna Irena dużo przecierpiała,ale-dzięki wspaniałym warszawskim chirurgom-wszystko jest dobrze i będzie mogła pojechać na festiwal tokijski.
To bardzo dobrze szczęśliwie.Proszę serdecznie pozdrowić panią Irenę od wszystkich członków KMP.
Życzymy państwu wielu sukcesów i wielu dobrych dni.

Rozmawiał i fotografował-Lech Kadlec.

9 lipca 2012 09:14 | Nova

Witam wszystkich Irenkowiczów
Niestety tego nagrania z tymi mniej znanymi piosenkami IRENY (których ja poszukuję)nie można odsłuchać przez internet. Dzwoniłam do NAC, tam można to sobie kupić (10 zł jedna minuta), audycja trwa 24 min. (to nie problem). Problemem jest to, że tam nie ma całych piosenek (Pani mi powiedziała, że może są dwie całe, bo trwają ok. 4 min.) i to, że ja nie potrafiłabym "wyciąć" samych tylko piosenek, bez rozmowy. Pisałam też do Polskiego Radia, ale nie mam odpowiedzi.
Pozdrawiam serdecznie.

9 lipca 2012 09:08 | Kama

Różności

Danko, dzięki za wyjaśnienia.
Rzeczywiście w 1997 roku lał deszcz tego dnia kiedy miał być drugi koncert na molo w Sopocie.

Nie jestem też pewna czy zmiany w Operze Leśnej nie zmienią zbyt mocno jej charakteru- tak jak to jest w Opolu.
Niby remonty, rewitalizacje są konieczne,ale dla mnie ważne są te deski sceniczne wydeptane przez Irenę i A. Jantar.

Arturze- piękne jest to wspomnienie z 2003 roku widziane oczami bliskiego .....współpracownika Ireny.
Nasza Irenka ze swoją żelazną dyscypliną żywieniową- to cala Ona.
I Ci ludzie chcący Jej i jej ekipie przychylić nieba........wspaniałe to były czasy.
Tak to było niedawno....czy nie mogło tak zostać?

Pamiętacie w 2009 akcję zbierania przez Grażynę wspomnień wielbicieli Ireny, które miały być zebrane w książkę wręczoną Irenie?
Odnalazlam te moje wspomnienia w mojej korespondecji .
Oto fragment.
Tak pisalam w 2009 roku:


Odkąd sięgnę pamięcią Irena Jarocka była zawsze obecna w moim domu.
Zainteresowanie jej osobą zaszczepiła mnie i siostrze moja mama, która jako pierwsza wypatrzyła na ekranie telewizora piękną , śpiewającą młodą kobietę, która świeżo wróciła z Francji otoczona całym szarmem i blaskiem legendarnego, niedostępnego wtedy dla przeciętnego zjadacza chleba ,Paryża.
Z moją siostrą sprawa jest prosta –zawsze była wielbicielką Ireny natomiast ze mną sprawa przedstawiała się inaczej.
Najpierw z przekory, a potem z prawdziwego zachwytu zawsze byłam wielbicielką niezapomnianej Anny Jantar.
Tak więc mama i siostra miały oko skierowane na I. J, a ja na A. J.
Ten podział był jednak trochę sztuczny.
Zainteresowanie tymi modnymi piosenkarkami przenikało się wzajemnie i właściwie było spójne.
Jednak ,fakt ,że były to dwie piosenkarki rywalizujące ze sobą powodowało w moim domu wieczne dyskusje , która z obu pań jest ładniejsza, która ładniej ubrana, która ma fajniejsze piosenki, która częściej występuje, która jest popularniejsza itp.
Dochodziło naprawdę od ostrych starć pomiędzy mną i siostrą i czym bardziej chciałyśmy uprzykrzyć sobie żywot i zadać decydujący cios w jakiejś niezwykle wtedy ważnej rozgrywce razy padały na jedną bądź drugą Bogu ducha winną piosenkarkę .
Rywalizacja – to jest właściwe słowo , które charakteryzowało wtedy nasz stosunek do obu gwiazd polskiej estrady.
Uwielbiałyśmy obie śpiewać i oczywiście chciałyśmy zostać piosenkarkami. Siostra zatem wkradła się w repertuar I. Jarockiej , ja Anny Jantar i wraz z płytami wiecznie koncertowałyśmy , bawiłyśmy się w festiwale ku rozpaczy- zapewne- naszych sąsiadów.
Pamiętam jak podczas Bożego Narodzenia śpiewałyśmy przy wigilijnym stole „ Wieńczmy każdy dom jemiołą”i „ Do Betlejem”. Te pastorałki wyszły na pocztówkach dźwiękowych podczas pierwszego programu świątecznego Ireny w 1975 roku.
Nagrywałyśmy również „płyty” czyli mając za podkład nagranie z płyty śpiewałyśmy bezpośrednio do mikrofonu i w ten sposób w odpowiedniej proporcji nastawiając głośność nagrania i ustawiając odpowiednio mikrofon nagrywałyśmy na magnetofon szpulowy naszą własną wersję znanego przeboju.
Obie prowadziłyśmy zeszyty, w które wklejałyśmy wszystko co udało się zdobyć o naszych idolach. W „ zdobywaniu” niezastąpiona była mama , która miała zaprzyjaźnioną panią w kiosku Ruchu.
I jakoś tak się stało , czy w rzeczywistości zawsze tak było, ja bardzo lubiłam również Irenę ,a moja siostra bardzo lubiła też Annę chociaż niełatwo się było czasem do tego przyznać.
Wspólnie godzinami dyskutowałyśmy o naszych idolach, o ich strojach, o życiu prywatnym. Godzinami analizowałyśmy wywiady, programy telewizyjne no i pisałyśmy do nich listy.
Tyle jest wspomnień związanych z Ireną , oto kilka z nich:

Nie miałam nigdy szczęścia otrzymać odpowiedzi na mój list od A. Jantar natomiast pewnego dnia /chyba 1975 roku/po przyjściu ze szkoły zajrzałam do skrzynki i wyjęłam szarą kopertę z imieniem i nazwiskiem mojej siostry pisanej nieznanym mi charakterem pisma. Otworzyłam ,bo ciekawość była silniejsza niż przyzwoitość, i stanęłam jak wryta . z koperty wypadło przepiękne zdjęcie Ireny w kapeluszu z wypisaną dedykacją dla mojej siostry.
Ponieważ siostra była wtedy w szkole pobiegłam do niej na przerwie i nie mogąc jej znaleźć powiedziałam którejś z jej koleżanek, że ma powiedzieć ,że w domu czeka na nią ogromna niespodzianka. Siostra jak na skrzydłach przybiegła ze szkoły i jej zdumionej i szczęśliwej miny nigdy nie zapomnę. Zdjęcie wzbudziło prawdziwą sensację w rodzinie i u sąsiadów, Wszyscy przychodzili je oglądać , siostra była dumna jak paw , a ja no cóż byłam zachwycona i ……zazdrosna.
Zaznaczam ,że kontakt z ulubioną gwiazdą był wtedy zupełnie inny niż dzisiaj kiedy przy odrobinie szczęścia ze swoim idolem można sobie pokorespondować, porozmawiać…..
Muszę podkreślić ,że Irena zawsze odpisywała na listy.
Potem przyszły jeszcze inne autografy, ale ten pierwszy był tak wyjątkowy i wzbudził tak szczery zachwyt ,że p. Irena , która wie przecież jak reagują wielbiciele na dowody pamięci ze strony idola ,chyba jednak nie potrafi wyobrazić sobie tego zachwytu i wyjątkowości zdarzenia szczególnie kiedy sprawa widziana jest oczami dziecka.
I jak długo o takim fakcie się pamięta .Od 1975 roku minęło już trochę czasu, a wspomnienie ciągle jest żywe i jakie przyjemne.
Taka radość można tylko porównać z dniem kiedy zakupiona została płyta Ireny „ W cieniu dobrego drzewa”, Anny „ Tyle słońca w całym mieście” oraz ......adapter -dokładnie w tej kolejności. Przed zakupem losowałyśmy, która płyta będzie puszczona jako pierwsza /żeby już nie kłócić się przy odtwarzaniu/ i jako pierwsza włączona była płyta Ireny i to ..od strony B/zadziwiająca jest ludzka pamięć-nieprawdaż?/..
Każda piosenka Ireny budzi wspomnienie np. Piosenka " Odpływają kawiarenki" zawsze będzie mi się kojarzyła z latem 1976, z wakacjami z audycją " Lato z radiem". Kawiarenki były puszczane bez przerwy......albo
utwór „Najpiękniejszy sen"
od razu wyświetla w mojej głowie następujący obraz:
Rok 1977 - jesień . W naszym nowym domu , do którego niedawno się wprowadziliśmy zawitał nowy , KOLOROWY!!!!! telewizor Rubin. W czasie jego montażu wchodzi na plan program z Ireną Jarecką
" Lotnik skrzydlaty władca świata" i podczas montowania telewizora po raz pierwszy widzę z siostrą i rodzicami Irenę w KOLORZE!!!!! Co to było za przeżycie. Zupełnie nie zrozumiałe dla nowego , młodszego pokolenia wielbicieli Ireny.

8 lipca 2012 22:42 | yt

"Rozstanie z morzem" wykonanie I.Jarocka

[www.youtube.com]

Fantastyczne wykonanie.

8 lipca 2012 21:45 |


8 lipca 2012 21:41 | artur1597

Ostrzyckie lato - 2006

Impreza dwu dniowa od 1995
p.Irena wtedy występowała bardzo bardzo blisko mnie
a w ARCHIWUM kliknijcie w rok 2006 i sierpień i jest tam na ostatnim miejscu kilka fotek

8 lipca 2012 21:24 |


8 lipca 2012 21:10 | Danusia I .

Małe sprostowanie

Olu, Kamo, Lidko !

W któryś dzień był poruszony temat koncertu w Sopocie na molo.
Żałowałyście, że odbył się drugi koncert, a nie byłyście

Przeglądając zapiski i odnalazłam notatkę

13.07.1997 godz.20 00 Występ Ireny Jarockiej w Sopocie na molo
a
20.07.1997 godz 19 00
Planowany występ na molo w Sopocie odwołano z uwagi na ulewny deszcz

Skolei dwa koncerty odbyły się w 1996 tydzień po tygodniu .

Lidka pisała, że jednym roku odbyły się dwa koncerty właśnie jej chodziło o 1996

Pozdrawiam
Danusia

[www.youtube.com]

8 lipca 2012 20:57 | Awa

Jarenko dziękuję

W moich myślach pojawiasz się taka piękna dobrocią z serca płynącą...

[www.youtube.com]

8 lipca 2012 17:56 | Daniela

klipy

do Ani D.
Wlasnie wlasnie ,kiedys widzialam kilka Twoich klipow a teraz ich nie ma.Mi sie podobaly.Jak mowisz byly z serca.Przecierz nikt tu nie jest profesjonalista chyba w tej dziedzinie,kazdy robi z serca.Na przepisach sie nie znam co mozna a czego nie mozna zamieszczac.Lubie ogladac cos fajnego i tyle.Pozdrawiam wszytkich ktorym sie chce chciec, zrobic cos dla innych.

8 lipca 2012 16:15 | łucja

OPOLE 2007 NA BIS

Właśnie na TVP Kultura jest Opole koncert poświęcony twórczości Seweryna Krajewskiego-który przecież komponował piosenki dla Naszej Irenki

8 lipca 2012 13:52 | Ania D.,

[audiovis.nac.gov.pl]. Też kiedyś zamieściłam klip do No to co i niestety ze wzg. na prawa autorskie musiałam zdjąć, a takie rzeczy robi się od serca - z czystej pasji.

8 lipca 2012 13:07 | Ewa z Warszawy

Wspominamy-8 lipca 2009 roku

Dokładnie 3 lata temu wakacyjna piosenka Irenki " No to co" czyli polskiego morza czar znalazła się w propozycjach na przebój " Lata z radiem"

[www.irenajarocka.pl]

[www.youtube.com]

8 lipca 2012 12:57 | Ewa z Warszawy

Dzięki Artur:)

Bardzo miło czytało mi się Twoje Irenkowe wspomnienia.
Bardzo obrazowo i w fajnym klimacie wspomnieniowym przedstawiłeś i przywołałeś tamten dzień sprzed kliku lat...
Czułam się tak jakbym też tam wtedy była.
Dziękuję i proszę o więcej...
Ewa

8 lipca 2012 09:57 | Monika

Artur dziękuję za Twoją falę wspomnień,pozdrawiam Ciebie i wszystkich gości Kawiarenki.

8 lipca 2012 00:24 | Daniela

jeszcze jeszcze.....

Przyznam szczerze nie wiedzialam jaki potencjał literacko-humorystyczny w Tobie drzemie.Artur nie żałuj wspomnien,dziel sie sie z nami bo są przepiekne i takie swojskie.Pozdrawiam:-)

7 lipca 2012 22:14 | Iwona z Piły

Do Anonima z 7 lipca 2012 09:33 |

Serdecznie dziękuję za tę informację. Jeśli jeszcze mogłabym prosić o instrukcję, jak to nagranie można odsłuchać to byłabym wdzięczna. Rzeczywiście już wcześniej próbowałam, ale niestety nie potrafię odtworzyć tego nagrania a bardzo mi zależy. Z góry dziękuję za pomoc i instrukcję. Chodzi o tę stronę
[audiovis.nac.gov.pl]
Pozdrawiam ciepło
Iwona

7 lipca 2012 21:37 | Agata

Panie Arturze proszę o więcej takich wspomnień nie tylko pana ale i wszystkich,które takowe mają i dziękuje za te ,które się tu już wcześniej pojawiły.Są one teraz bezcenne.Pozdrawiam wszystkich gorąco.

7 lipca 2012 20:30 | Artur(ARTUR)

po burzy,przed burzą... na fali wspomnień...

Kiedyś w lipcu (chyba w 2003) wybrałem się na koncert Ireny do urokliwego miasteczka Pszczew.Odbywał się tam coroczny Jarmark Magdalenski.To miasteczko położone jest na pograniczu Ziemi Lubuskiej i Wielkopolski wsród wielu jezior.Latem podczas tych imprez nastrój był bardzo wakacyjny.Irena Jarocka była gwiazdą wieczoru drugiego dnia "Jarmarku", dzień wcześniej wystąpiła w tej samej roli Małgorzata Ostrowska.Wszystkie koncerty odbywały się na tamtejszym Rynku,gdzie stała wielka estrada i cały czas coś się działo.

Gdy zapowiedziano występ gwiazdy wieczoru cały rynek był wypełniony po brzegi.Koncert trwał a publiczność bawiła się coraz lepiej.Dosłownie wszystkie przeboje ludzie śpiewali z Ireną.Atmosfera była tak doskonała jak pogoda tego dnia.Ciepły wieczór,światła estrady i te wspaniale brzmiące wszystkim znane przeboje przerywane nowymi piosenkami z płyty "Mój wielki sen".Czas podczas koncertu biegnie znacznie szybciej niż oczekiwanie na koncert...zatem dla publiczności było to zbyt krótkie obcowanie z Ireną tak więc na dwóch bisach się nie skończyło.Organizatorzy urządzili na scenie miłe podziękowanie dla Naszej Ireny za koncert i wraz z DJ i muzykami,którzy mieli zabawiac publiczność podczas nocnej dyskoteki sprawili,że Irenka zaśpiewała jeszcze kilka piosenek.Owacje były bardzo serdeczne i długie a choralne wołanie "Irena,Irena,Irena..." pamiętam do dziś ,choć byłem wielokrotnie świadkiem podobnych zachowań publiczności.

Dopiero gdy sama Irenka zaprosiła wszystkich zgromadzonych do "dyskoteki pod chmurką",która właśnie miała się zacząć...mogła w towarzystwie gospodarzy gminy zejsć ze sceny.
Oczywiście to nie był koniec,gdyż jak to zawsze się odbywało tłum spragnionych kontaktu bliższego z Gwiazdą napierał na stolik gdzie Irenka usiadła aby rozdawać autografy.Nawet nie wyszła na chwilę do garderoby...tylko prosto ze sceny do publiczności.Płyty "Mój wielki sen" rozeszły się błyskawicznie co było trochę problemem gdyż Irena miała dzień pózniej koncert na Sląsku i asystujacy przy stoliku gwiazdy nie odłożyli żadnej rezerwy :) No,ale o tym może potem... Potem szły w ruch wszystkie przedmioty ,kartki, itp, na czym tylko można złożyć autograf.Organizatorzy widząc to podrzucili sporo reklamówek gminy,które znakomicie nadawały się na to aby znalazł się tam autograf Ireny z charakterystycznym uśmiechem.Potem niekończące się sesje zdjęciowe z Irenką...i ten nieznikający z twarzy Ireny uśmiech dla każdego.

Wielu z podchodzących miało wiele obaw czy dostaną zgodę na wspólną fotkę,ale po chwili cały stes mijał po kontakcie z Gwiazdą.Byli też weselnicy z pobliskiego domu weselnego aby zaprosić Irenkę do nich :)...ale niestety włodarze gminy mieli już swój pomysł na ugoszczenie Ireny na ich terenie.Dlatego zważywszy ,że pora była już bardzo późna wyciągnęli Irenkę w stronę garderoby,która była tuż za sceną w restauracji.Dyskoteka już trwała a publiczność nadal żegnała Irenę okrzykami.
Irena machając do publiczności rzuciła w moją stronę "idziesz z nami" :)
Nie wiem, może to było pytanie,ale ja to odebrałem jako polecenie i bardzo mi się to spodobało :)
Organizatorzy chyba również odebrali to jako informację i już dostałem zadanie bojowe abym przy okazji zabral ze sobą kilka osób,które nie zmieszczą się do samochodów,a które bedą uczestniczyć w kolacji przygotwanej dla Ireny.
Wkrótce potem kilka samochodów w tym i mój ruszyło w nieznanym mi kierunku.Po kilku minutach znaleźliśmy się na rzęsiście oświetlonym podjeżdzie bardzo elegenckiego hotelu z kompleksem parkowo-stadninnym. W nocy robiło to bardzo miłe wrażenie,a co dopiero w dzień.Piękna okolica jeziora,las i taka enklawa luksusu z dala od cywilizacji. Irena wraz z towarzyszącą świtą weszła prosto do restauracji wypełnionej gośćmi.Na honorowego gościa czekał długi stół.
W chwile potem wszyscy już jedli wspaniałości....poza Irenką :)
Ona stwierdziła ,że jest zbyt późno na jedzenie więc towarzyszyła wszystkim popijajać wodę gorącą z cytryną i przy małej porcji zupy.

Własciciele tego kompleksu nie chcieli dać za wygraną.Irenka była kuszona wszystkim.Nawet kucharz,który tego dnia był do późna na posterunku gdyż hotel był pełny,zaproponował świeżego pstrąga który jeszcze pływał :) No, ale Irenka pozostała nieugięta.Jedynie na co się zgodziła to na ustalenie swojego menu na śniadanie...ponieważ tam spędzała noc w swoim apartamencie.
Grubo po północy gospodarze gminy i właściciele tego hotelu chcieli urządzić przejażdzkę bryczką po okolicy aby pokazac Irence jak urokliwe to miejsca...jednak chyba nieco przedobrzyli bo na zegarze dochodziła pierwsza w nocy :)
Irenka z najpiękniejszym uśmiechem świata...jaki tylko Ona miała, grzecznie odmówiła i oznajmiła,że jednak uda się już na spoczynek wszystkim życząc miłego biesiadowania.

Następnego dnia czekał Irenkę bardzo intensywny dzień.Koncert w innym krańcu Polski na Śląsku.Supportem przed występem Ireny był tam zespół "Sląsk"...a co było po drodze,jak rozwiązał się problem z brakiem płyt,które rozeszły się w Pszczewie,korku na drodze,przymusowym obiedzie w zajeździe,spontanicznych sesjach zdjęciowych gości restauracji,którzy koniecznie chcieli dowiedzieć się czy Irenka się nie cięła bo tak młodzieńczo wygląda :),konduktorze,który koniecznie chciał oddać przesyłkę kurierską Irenie Jarockiej a nie jakiemuś facetowi czyli mnie :) o tym,że Irenka jednak skusiła się na kawę w kawiarni przed koncertem śląskim i takich innych przygódkach może napiszę jeszcze...ale nie dziś.

Dodam tylko,że ja zamiast wracać do domu po tam wspaniałym dniu pełnym wrażeń...zostałem na dalszy ciąg biesiady...a wspaniałomyślni gospodarze zaproponowali mi nocleg na koszt firmy :) w ostanim pokoju jaki pozostał wolny :)...pewnie ktoś nie dojechał. Rano przy śniadaniu liczyłem na wielkie zaskoczenie Irenki...ale Ona już została wcześniej poinformowana,że nie wszyscy się rozjechali do domów :) Pamietam,że na pytanie gospadarzy przy śniadaniu "jak się spało pani Irenko"? Irenka odpowiedziała,że wspaniale...gdyby tylko nie ten alarm który się włączał kilka razy w ciągu nocy. Po wnikliwszym dochodzeniu okazało się,że to mój samochód tak wył...bo pod nim upodobał sobie miejsce hotelowy kot oraz pies,który go ścigał.Nigdy takich numerów nie miałem ze swoim alarmem...Ja wyspałem się znakomicie,nawet niczego nie słysząc gdyż mój pokój wychodził na las...a Irenka jako gość honorowy hotelu dostała najleplepszy apartament...ale niestety z widokiem na jezioro.A po drodze był ...parking :)

W drodze rekompensaty za taką "niespodziankę" byłem tego dnia kierowcą Gwiazdy i zawiozłem Irenkę do samego Zawiercia. Irena miała transport z Poznania...ale zgodziła się na moją propozycję :). Przedtem jedynie poprosiła aby te piękne wiązanki kwiatów i kosz róż jakie dostała po koncercie zawieźć do pobliskiego kościoła...
Ksiądz już był uprzedzony przez właścicieli hotelu... bardzo był wzruszony.
To był wspaniały kolejny weekend koncertowy z Ireną Jarocką.

Irena wtedy wyglądała identycznie tak jak na tym nagraniu...choć to było w 2003.

[www.youtube.com]


PS...moje wspomnienia są dla mnie bezcenne gdy już nigdy podobnych nie doznam,ale takich jak ja szczęsliwców było wielu.Przelewając swoje zupełnie niepoukładane myśli nie chcę niczego nikomu nic uświadamiać,ani nie chciałbym aby znależli się natychmiast jacyś "realistyczni poprawni",którzy dostrzegą w tym coś niestosownego....Wystarczy nie czytać.

7 lipca 2012 19:08 | kasia L.

Panie Michale bardzo dziekuje za te cenne slowa,pozdr.dobrej niedzieli