Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
1 kwietnia 2012 23:43 | a jak nie_antonow
Jasne, że Prima Aprilis
< Z łac. Prima dies Aprilis dzień żartów - obyczaj związany z pierwszym dniem kwietnia, obchodzony w wielu krajach świata. Polega on na robieniu żartów, celowym wprowadzaniu w błąd, kłamaniu, konkurowaniu w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego. Tego dnia w wielu mediach pojawiają się różne żartobliwe informacje. Pochodzenie tego zwyczaju nie jest jeszcze wyjaśnione. >
Antonow celowo tak 'skroił' swój tekst... Został jednak przyłapany. Ludkowie nie dali się nabrać :-)
.
Antonow celowo tak 'skroił' swój tekst... Został jednak przyłapany. Ludkowie nie dali się nabrać :-)
.
1 kwietnia 2012 21:46 |
do"antonow" dot. spotkania w Srebrnej Gorze
Pewnie ,że dzis Prima Aprilis, to takie bzdety piszesz :(
Po pierwsze, gdybyś byl na spotkaniu w Srebrnej Gorze, to nie pomyliłbyś nazwy miejscowości, bo sto lat temu to nie bylo!
Po drugie ja bylam na tym spotkaniu od początku do samego odjazdu Ireny do Gniezna. Nic takiego nie mialo miejsca, Żadnych worków od nawozu czy innych skarwkow nikt Irenie nie podstawial do podpisania:( Byl pan wskazujący na spożycie, ale grzecznie Irenie powiedzial,że jest "na żywo" jeszcze piękniejsza niż w telewizji.
Po pierwsze, gdybyś byl na spotkaniu w Srebrnej Gorze, to nie pomyliłbyś nazwy miejscowości, bo sto lat temu to nie bylo!
Po drugie ja bylam na tym spotkaniu od początku do samego odjazdu Ireny do Gniezna. Nic takiego nie mialo miejsca, Żadnych worków od nawozu czy innych skarwkow nikt Irenie nie podstawial do podpisania:( Byl pan wskazujący na spożycie, ale grzecznie Irenie powiedzial,że jest "na żywo" jeszcze piękniejsza niż w telewizji.
1 kwietnia 2012 18:52 | Puella555
Młodzi sięgają po piosenki Ireny Jarockiej
Popularność naszej Gwiazdy wśród młodego pokolenia rozszerza swoje kręgi.
Jak grzyby po deszczu pojawiają się imprezy, na których młode talenty podejmują się dzielnie jakże trudnego zadania – zmierzenia się z tym wspaniałym repertuarem.
Na uwagę zasługuje wieczór wspomnień zorganizowany w Miejskim Domu Kultury w Słupcy. Brawo dla młodych osób śpiewających te piękne piosenki.
[www.tvkonin.pl]
Pamiętają też w innych miejscach, m.in. w Międzychodzie
[www.miedzychod.pl]
[www.pianosong.pl]
Kto wie, czy wizja Toldzika się nie sprawdzi i popularność piosenek Pani Ireny wśród młodszego pokolenia nie zawędruje aż pod Gwiazdę Polarną… Trzeba im jednak dać szansę je odnaleźć.
[www.youtube.com]
Jak grzyby po deszczu pojawiają się imprezy, na których młode talenty podejmują się dzielnie jakże trudnego zadania – zmierzenia się z tym wspaniałym repertuarem.
Na uwagę zasługuje wieczór wspomnień zorganizowany w Miejskim Domu Kultury w Słupcy. Brawo dla młodych osób śpiewających te piękne piosenki.
[www.tvkonin.pl]
Pamiętają też w innych miejscach, m.in. w Międzychodzie
[www.miedzychod.pl]
[www.pianosong.pl]
Kto wie, czy wizja Toldzika się nie sprawdzi i popularność piosenek Pani Ireny wśród młodszego pokolenia nie zawędruje aż pod Gwiazdę Polarną… Trzeba im jednak dać szansę je odnaleźć.
[www.youtube.com]
1 kwietnia 2012 18:12 |
do Julii K
Julio, piosenka, o któą pytasz ma tytuł "Ciebie przecież wybrałam". Jeśli nie masz nic przeciw temu podaj swojego maila. Pozdrowienia.
1 kwietnia 2012 18:02 | Eilidh
Do 31 marca 2012 15:23 | Artur (ARTUR)
Dziękuję za Wielkopolskie wspomnienie jednego letniego dnia świętojańskiego weekendu...
- z 2005 roku. :-)
Czytając tworzyły mi się obrazy przed oczyma. Dziękuję najpiękniej jak tylko potrafię, za przywrócenie tego dnia z życia naszej Ireny i oczywiście Twojego oraz tych wszystkich, którzy się pojawili tego dnia na scenie życia... blisko Ireny.
Łącznie z podróżnymi, którzy Jej towarzyszyli, a potem czekali na peronie.
Może ktoś zajrzy tutaj któregoś dnia, przypomni sobiei dopisze słówo od siebie... (?)
Wspomnienia jednych budzą wspomnienia innych...
Wzruszające przeżycie. Dziękuję raz jeszcze. Pozdrawiam :-)
.
- z 2005 roku. :-)
Czytając tworzyły mi się obrazy przed oczyma. Dziękuję najpiękniej jak tylko potrafię, za przywrócenie tego dnia z życia naszej Ireny i oczywiście Twojego oraz tych wszystkich, którzy się pojawili tego dnia na scenie życia... blisko Ireny.
Łącznie z podróżnymi, którzy Jej towarzyszyli, a potem czekali na peronie.
Może ktoś zajrzy tutaj któregoś dnia, przypomni sobiei dopisze słówo od siebie... (?)
Wspomnienia jednych budzą wspomnienia innych...
Wzruszające przeżycie. Dziękuję raz jeszcze. Pozdrawiam :-)
.
1 kwietnia 2012 17:57 | Żagań, Majówka 2010
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
[picasaweb.google.com]
1 kwietnia 2012 17:47 |
To "Ciebie przecież wybrałam"
1 kwietnia 2012 17:36 | Julia K.
Zapomniana piosenka
A ja poszukuję pewnej piosenki Ireny, której częśc słów pamiętam ( melodię znam całą!):
Ciebie przecież wybrałam
(...)
Kocham ciebie, tylko ciebie
pierwszy raz sie zakochałam.
Tobie serce oddałam...
Tylko tyle pamiętam, choc melodia "chodzi" mi po głowie.
Jaki jest tytuł tej piosenki?
Ciebie przecież wybrałam
(...)
Kocham ciebie, tylko ciebie
pierwszy raz sie zakochałam.
Tobie serce oddałam...
Tylko tyle pamiętam, choc melodia "chodzi" mi po głowie.
Jaki jest tytuł tej piosenki?
1 kwietnia 2012 17:30 | ini
W marcu świętowały w kawiarence Pod Motylem Krystyny i Bożeny nucąc ukubione przez siebie piosenki Ireny Jarockiej. Nie wiem, czy jakieś Grażyny zaglądają tutaj ? (może pod innymi nick'ami pojawią się).
Pięknej, radosnej wiosny w życiu!
:-)
[www.youtube.com]
Irena Jarocka - "Cały świat"
Chodź razem ze mną w cały świat
Gdzie wytycza drogi wiatr chodź
Gdzie zegarem słońce jest,
...
Pięknej, radosnej wiosny w życiu!
:-)
[www.youtube.com]
Irena Jarocka - "Cały świat"
Chodź razem ze mną w cały świat
Gdzie wytycza drogi wiatr chodź
Gdzie zegarem słońce jest,
...
1 kwietnia 2012 16:04 | krystyna
Kocham
Kochani , szukałam przed laty tej piosenki p.Ireny w sklepach muzycznych , niestety nie znalazłam , Kupiłam na targu kasetę zespołu Kolor z piosenką ... Kocham . Pozdrawiam cieplutko- Krystyna
1 kwietnia 2012 14:58 | Puella555
Pierwszy kwietnia
„Prima Aprilis, albo najpierwszy dzień kwietnia. Do rozmaitych żartów moda staroletnia."
Dzisiaj święto obchodzi się w całej Europie, chociaż nie wszędzie tego samego dnia i pod tą samą nazwą. Hiszpanie robią sobie żarty nieco wcześniej: 28 grudnia w Dniu Świętych Niewiniątek. Anglicy wprawdzie obchodzą to święto 1 kwietnia, ale nazywają je Dniem Głupca. Oryginalni są także Francuzi, „prima aprilis” to u nich poisson d'avril, co dosłownie znaczy: kwietniowa ryba ??
Na ten pierwszy, słoneczny, kwietniowy dzień - najwspanialszy motyl jakiego sobie można na dzisiaj wymarzyć
[www.youtube.com]
Toldziku, jesteś niezawodny - tchnąłeś w nas znów tyle optymizmu. Nie zmieniaj się!
Wiosenne pozdrowienie z muzyką filmową
[www.youtube.com]
Dzisiaj święto obchodzi się w całej Europie, chociaż nie wszędzie tego samego dnia i pod tą samą nazwą. Hiszpanie robią sobie żarty nieco wcześniej: 28 grudnia w Dniu Świętych Niewiniątek. Anglicy wprawdzie obchodzą to święto 1 kwietnia, ale nazywają je Dniem Głupca. Oryginalni są także Francuzi, „prima aprilis” to u nich poisson d'avril, co dosłownie znaczy: kwietniowa ryba ??
Na ten pierwszy, słoneczny, kwietniowy dzień - najwspanialszy motyl jakiego sobie można na dzisiaj wymarzyć
[www.youtube.com]
Toldziku, jesteś niezawodny - tchnąłeś w nas znów tyle optymizmu. Nie zmieniaj się!
Wiosenne pozdrowienie z muzyką filmową
[www.youtube.com]
1 kwietnia 2012 14:26 | ANNA
Witam Wszystkich Kawiarenkowiczow .
Panie Arturze dziekuje za wczorajsze wspomnienia .
Lubie je czytac , bo w nich odkrywam kochana Pania Irenke na nowo , inaczej...
Dziekuje za to z calej mocy .
Prosze sie tez ........ " racjonalnie " nie przejmowac . Zawsze znajdzie sie Ktos ZA , i Ktos PRZECIW ,
a nawet sa i Tacy , Ktorzy sa tak bardzo ZA - ze sa nawet PRZECIW (takie stanowiska tez tu byly...)
Wazne zachowac dystans .
Sa ludzie , ktorzy w naszym zyciu beda jedynie epizodem rzucajacym swiatlo , lub cien na nasze serca ,
i sa Tacy , jak kochana Pani Irenka , ktorzy daja tecze . Ci zapadaja w serca gleboko , bo sa miloscia , ktora zmienia zycie na bogatsze , i glebsze . I to jest najwazniejsze .
Wszystkiego dobrego .
Toldziku - nasz Poeto :)
Piekny byl ten przesmerfnie Motylkowy poranek Irenkowy z dniem psikusa w tle !
Jestem pelna podziwu! Zawsze wprawiasz mnie w pogodny nastroj .
Serdeczne dzieki!
Nakutakia siku njema i dla Ciebie :)
Wszystkim wszystkiego pogodnego!
Ania , Łódż
Panie Arturze dziekuje za wczorajsze wspomnienia .
Lubie je czytac , bo w nich odkrywam kochana Pania Irenke na nowo , inaczej...
Dziekuje za to z calej mocy .
Prosze sie tez ........ " racjonalnie " nie przejmowac . Zawsze znajdzie sie Ktos ZA , i Ktos PRZECIW ,
a nawet sa i Tacy , Ktorzy sa tak bardzo ZA - ze sa nawet PRZECIW (takie stanowiska tez tu byly...)
Wazne zachowac dystans .
Sa ludzie , ktorzy w naszym zyciu beda jedynie epizodem rzucajacym swiatlo , lub cien na nasze serca ,
i sa Tacy , jak kochana Pani Irenka , ktorzy daja tecze . Ci zapadaja w serca gleboko , bo sa miloscia , ktora zmienia zycie na bogatsze , i glebsze . I to jest najwazniejsze .
Wszystkiego dobrego .
Toldziku - nasz Poeto :)
Piekny byl ten przesmerfnie Motylkowy poranek Irenkowy z dniem psikusa w tle !
Jestem pelna podziwu! Zawsze wprawiasz mnie w pogodny nastroj .
Serdeczne dzieki!
Nakutakia siku njema i dla Ciebie :)
Wszystkim wszystkiego pogodnego!
Ania , Łódż
1 kwietnia 2012 13:59 | Bożena
Do Toldzika. Gratuluję zabawnego wierszyka w którym tak zgrabnie nawiązał pan do KG ,piosenek Naszej Gwiazdy. Fajne to uzależnienie :)
Do Pana Artura. Proszę pisać ,dzielić się wspomnieniami z nami wszystkimi . Myślę ,że realistyczno-racjonalna-finezyjnie-poprawna cześć fanów też czeka na te wpisy. A tak przy okazji fajne to określenie. Niech każdy robi swoje. Ważne by robić to z sercem. Wspomnienia fanów ,którzy znali P.Irenkę są bardzo cenne szczególnie dla tych ,którzy Jej nie poznali.
Pozdrawiam wiosennie wszystkich .
Do Pana Artura. Proszę pisać ,dzielić się wspomnieniami z nami wszystkimi . Myślę ,że realistyczno-racjonalna-finezyjnie-poprawna cześć fanów też czeka na te wpisy. A tak przy okazji fajne to określenie. Niech każdy robi swoje. Ważne by robić to z sercem. Wspomnienia fanów ,którzy znali P.Irenkę są bardzo cenne szczególnie dla tych ,którzy Jej nie poznali.
Pozdrawiam wiosennie wszystkich .
1 kwietnia 2012 13:21 | Anna,Ewa
Paryskie czasy mademoiselle Ireny
Poczułam się jakbym siedziała na widowni a na scenie śpiewała przepiękna,czarująca Irenka Jarocka.
[www.youtube.com]
Miłej niedzieli życzę wszystkim
[www.youtube.com]
Miłej niedzieli życzę wszystkim
1 kwietnia 2012 12:45 | Ola
Prima Aprilis na Allegro
Ktoś sprzedaje artykuł prasowy o Annie jantar ozdobiony zdjęciem Ireny.
[allegro.pl]
Miłego dnia wszystkim!
[www.youtube.com]
[allegro.pl]
Miłego dnia wszystkim!
[www.youtube.com]
1 kwietnia 2012 11:53 | a.
Srebrna Gora
Tak, Srebrna Gora !
1 kwietnia 2012 10:26 |
Antonow chyba powinno być SREBRNA GÓRA.
1 kwietnia 2012 08:51 | antonow
Taka lagodna :-)
Wiele razy bylo to juz wspominane. ale lektura wspomnien Artura po raz kolejny uswiadomila mi ja wiele miala w sobie Irena zyczliwosci do ludzi.
Zapewne wyrazy sympatii od napotykanych w roznych okolicznosciach osob czasami bywaly meczace i malo subtelne jednak Irena nie dawala tego po sobie poznac prawie nigdy. Ja - tylko jeden raz bylem swiadkiem sytuacji gdy w bardzo grzeczny i taktowny sposob odmowila autografu. Mialo to miejsce w Zlotej Gorze, na spotkaniu w jej rodzinnej miejscowosci , kiedy jeden z panow "pod wplywem " probowal naklonic Irene do zlozenia autografu na wyrwanym kawalku worka od nawozu czy cementu. Ale nawet wtedy bylo to obrocone w zart .
Mysle ze po czesci w swojej lagodnosci Irena nie umiala bronic siebie . Chyba nie bylo z tym latwo, jednak nie dawala tego po sobie poznac. Szanowala swoja publicznosc i fanow. Kazdy kto mial z nia kontakt, nawet przez krotka chwile przy odbieraniu autografu - czul sie zauwazony .
Zapewne wyrazy sympatii od napotykanych w roznych okolicznosciach osob czasami bywaly meczace i malo subtelne jednak Irena nie dawala tego po sobie poznac prawie nigdy. Ja - tylko jeden raz bylem swiadkiem sytuacji gdy w bardzo grzeczny i taktowny sposob odmowila autografu. Mialo to miejsce w Zlotej Gorze, na spotkaniu w jej rodzinnej miejscowosci , kiedy jeden z panow "pod wplywem " probowal naklonic Irene do zlozenia autografu na wyrwanym kawalku worka od nawozu czy cementu. Ale nawet wtedy bylo to obrocone w zart .
Mysle ze po czesci w swojej lagodnosci Irena nie umiala bronic siebie . Chyba nie bylo z tym latwo, jednak nie dawala tego po sobie poznac. Szanowala swoja publicznosc i fanow. Kazdy kto mial z nia kontakt, nawet przez krotka chwile przy odbieraniu autografu - czul sie zauwazony .
1 kwietnia 2012 08:37 | Toldzik
Święto Zgrywusa
Prima Aprilis to dzień wspaniały
Będą w Księdze Gości psoty, żarty i kawały.
To sławnego kremu na zmarszczki czas wielkiej próby
Oby eksperyment nie doprowadził nas do zguby.
Smerf Śpioch dzisiaj o świcie swój Hymn Poranny grał
Tak wielki go ogarnął psikusów smerfnych szał.
Aż trochę się przelękła Smerfetki mała mysz
Pod Nagietka kwiatem zbierając drobny ryż.
1 kwietnia – Prima dies Aprilis
Nie czytaj dalej bo się omylisz !
Choć się omylisz to nic nie szkodzi
Kto kogo lubi to go czasem zwodzi !
To taka chwila, kiedy nic się nie stanie
Gdy słowa przerywa oczka mruganie.
Bawmy się zatem dziś bardzo wesoło
Żartujmy stale ze wszystkich wokoło.
Że zamknęli nam wszystkie plebiscyty
Bo każdy szczyt już został zdobyty.
Że Kawiarenki śpiewają Eskimosi młodzi
Gdy im zieloną herbatkę dziewczyna w iglo chłodzi.
Że w Wiśle pod barkami pływają krokodyle
A na Marsie uczeni znaleźli motyle.
Że cały piasek przewiózł GondolJerzy
Chociaż i tak nikt w to nie uwierzy.
Prócz tego wszystko, ogólnie by było jak trzeba
Szanowni Państwo ! O wielkie nieba !
Gdyby ktoś nie wpadł z wieścią hiobową
Że z domu uciekł Toldzik… z teściową !
Niech nie głowią się dzisiaj Irenkowi Fani
Czy aby na pewno będą serio brani.
Po każdej osobie, która się dzisiaj wpisała
Zostanie przecież na zawsze pamiątka wspaniała !
Piszcie więc dużo, gęsto i śmiało
O anegdotach których wciąż mało.
Bo najwdzięczniejsza rola motyla
Gdy stale innym życie umila.
[www.youtube.com]
A dla przypomnienia jak to drzewiej bywało, kiedy niektórzy oglądali małe niebieskie ludziki biegając jeszcze w pieluchach - z przymróżeniem oka, przecież wszyscy jesteśmy dziećmi (przynajmniej swoich rodziców):
[dzieci.wrzuta.pl]
P.S. Dziękuję Agnieszce Ruzik za dawkę motywacji :-)
Na szczęście nie ma takiej siły, która by motyle w słonie zmieniły.
Nakutakia siku njema!
[suahili]
Będą w Księdze Gości psoty, żarty i kawały.
To sławnego kremu na zmarszczki czas wielkiej próby
Oby eksperyment nie doprowadził nas do zguby.
Smerf Śpioch dzisiaj o świcie swój Hymn Poranny grał
Tak wielki go ogarnął psikusów smerfnych szał.
Aż trochę się przelękła Smerfetki mała mysz
Pod Nagietka kwiatem zbierając drobny ryż.
1 kwietnia – Prima dies Aprilis
Nie czytaj dalej bo się omylisz !
Choć się omylisz to nic nie szkodzi
Kto kogo lubi to go czasem zwodzi !
To taka chwila, kiedy nic się nie stanie
Gdy słowa przerywa oczka mruganie.
Bawmy się zatem dziś bardzo wesoło
Żartujmy stale ze wszystkich wokoło.
Że zamknęli nam wszystkie plebiscyty
Bo każdy szczyt już został zdobyty.
Że Kawiarenki śpiewają Eskimosi młodzi
Gdy im zieloną herbatkę dziewczyna w iglo chłodzi.
Że w Wiśle pod barkami pływają krokodyle
A na Marsie uczeni znaleźli motyle.
Że cały piasek przewiózł GondolJerzy
Chociaż i tak nikt w to nie uwierzy.
Prócz tego wszystko, ogólnie by było jak trzeba
Szanowni Państwo ! O wielkie nieba !
Gdyby ktoś nie wpadł z wieścią hiobową
Że z domu uciekł Toldzik… z teściową !
Niech nie głowią się dzisiaj Irenkowi Fani
Czy aby na pewno będą serio brani.
Po każdej osobie, która się dzisiaj wpisała
Zostanie przecież na zawsze pamiątka wspaniała !
Piszcie więc dużo, gęsto i śmiało
O anegdotach których wciąż mało.
Bo najwdzięczniejsza rola motyla
Gdy stale innym życie umila.
[www.youtube.com]
A dla przypomnienia jak to drzewiej bywało, kiedy niektórzy oglądali małe niebieskie ludziki biegając jeszcze w pieluchach - z przymróżeniem oka, przecież wszyscy jesteśmy dziećmi (przynajmniej swoich rodziców):
[dzieci.wrzuta.pl]
P.S. Dziękuję Agnieszce Ruzik za dawkę motywacji :-)
Na szczęście nie ma takiej siły, która by motyle w słonie zmieniły.
Nakutakia siku njema!
[suahili]
1 kwietnia 2012 02:01 | Ewa K z Warszawy
Śniadanie na podwieczorek:) Piękna piosenka
1 kwietnia 2012 01:43 | Małgosia z Nakła
Zapomniałam się podpisać. Przepraszam.
To ja pisałam o tych festiwalach.
Pozdrawiam!
To ja pisałam o tych festiwalach.
Pozdrawiam!
1 kwietnia 2012 01:42 |
5 kwietnia- MFP Sopot '73 i 3 kwietnia - MFP '74
5 kwietnia 2012 o godz. 15:50 na TVP kultura ma być koncert z Sopotu '73. W tamtym roku Pani Irena wystąpiła na festiwalu z dwoma piosenkami "Śpiewam pod gołym niebem" i "Il faut y croire". Może będzie pokazany ten występ?
A 3 kwietnia o godz. 16:00 ma być koncert z Sopotu '74 również na TVP Kultura.
A 3 kwietnia o godz. 16:00 ma być koncert z Sopotu '74 również na TVP Kultura.
1 kwietnia 2012 01:13 |
Na dobranoc - stare dobre polskie piosenki - wśród nich - Wymyśliłam cię...
31 marca 2012 22:16 | kasia L.
Ja juz tez kiedys pisalam,ze Artur piekne slowa pisze,to cenne wspomnienia zwlaszcza dla tych,ktorzy nie mieli okazji poznac p.Ireny.dziekujemy i prosimy o wiecej,jak tylko przyjdzie chec,pozdr.
31 marca 2012 21:11 | B.L
Artur
Zawsze mówiłam,ze uwielbiam czytać wpisy Artura.On pisze tak jak czuje,nic nie wymyśla co nie znaczy,że innych nie czytam.
Tak sobie teraz pomyślałam jakby wyglądała KG bez Artura?
Myślę,że Artur tutaj dużo nam daje miłych wspomnień.
Trzymaj się dzielnie Arturze.
Tak sobie teraz pomyślałam jakby wyglądała KG bez Artura?
Myślę,że Artur tutaj dużo nam daje miłych wspomnień.
Trzymaj się dzielnie Arturze.
31 marca 2012 20:24 | Iwona z Piły
:)
Szkoda, że my nie możemy zawołać WRACAJ...
[www.youtube.com]
Pozdrawiam Wszystkich wiosennie - wbrew pogodzie. Niech wiosna zagości w naszych sercach :)
[www.youtube.com]
Pozdrawiam Wszystkich wiosennie - wbrew pogodzie. Niech wiosna zagości w naszych sercach :)
31 marca 2012 20:17 | Iwona z Piły
Do Artura
Arturze! Dziękuję za piękne wspomnienia o Irence. Cudownie się je czyta, gdyż czuje się dokładnie Twoje emocje. Tak pięknie obrazowo oddajesz atmosferę tego pięknego dnia z Irenką. Pozdrawiam bardzo ciepło i czekam na kolejne "obrazy" z Irenką w roli głównej :)
31 marca 2012 20:14 | łucja
DO ARTURA
Panie Arturze z uwagą przeczytałam Pana wspomnienia tymbardziej że mieszkam w poznaniu.To co Pan napisał dla nas wszystkich ,którzy nie mieli szczęścia osobiście poznać Panią Irenkę jest bezcenne.Z całego serca dziękuję i serdecznie pozdrawiam prosząc o jeszcze...
Miłego wieczora dla WSZYSTKICH Z NASZEJ KAWIARENKI
Miłego wieczora dla WSZYSTKICH Z NASZEJ KAWIARENKI
31 marca 2012 19:50 | Puella555
Wspomnienia...
Panie Arturze, dziękuję za piękne wspomnienia. Czasem niewiele trzeba, by je przywołać, by powróciły.
Teraz, kiedy Pani Ireny nie ma z nami, każda taka zapamiętana chwila jest bezcenna.
Migawki z filmu m.in. Irena Orska spacerująca po lesie... [www.youtube.com]
Teraz, kiedy Pani Ireny nie ma z nami, każda taka zapamiętana chwila jest bezcenna.
Migawki z filmu m.in. Irena Orska spacerująca po lesie... [www.youtube.com]
31 marca 2012 19:18 | juergen
Artur - TOP!
Dziekuje za ciekawe wspomnienia, a gdzie ten fajny filmik pokazujacy spacerujaca na skraju lasu Irene..., przydalby sie teraz. Pozdrawiam.
31 marca 2012 17:15 | Toldzik
Jak patrzeć na świat, który ma dziś trochę wad ?
Złote myśli zawarte w słowach piosenki Ireny to chyba najcenniejsza wskazówka, w każdej sytuacji. Taka mała dokładka do deseru pełnego pozytywnej energii ANNY.
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
31 marca 2012 16:33 | Ewa
do Artura- czar wspomnień...
Dziękuję za Twoje wspomnienia, za opis tego jednego dnia z Irenką sprzed 7 lat;)
Czas tak szybko płynie, gdy przypominamy sobie pewne wydarzenia, często wszystko jest tak żywe i realne jakby czas się nagle zatrzymał, jakby to było wczoraj...
Czytając Arturze Twoją relację z tego letniego dnia, poczułam się jakbym też tam była. Oczami wyobraźni zobaczyłam i dworzec kolejowy i studio nagrań i piękny las... Las, który Irena tak bardzo zawsze lubiła.
A potem " przeniosłam się " na koncert Irenki gdzieś tam do Wielkopolski. Ale to mogło być każde miejsce bo tak jak napisałeś Irena koncertowała w tak wielu miejscach w Polsce. Także w miejscowościach, o których nigdy wcześniej się nie słyszało. I wtedy gdy widziałam relację z koncertu w takim miejscu ustalałam, gdzie ono jest. Raz była to Wielkopolska, innym razem woj.lubuskie czy śląskie.
Wszędzie gdzie była zdobywała serca ludzi i miała cudowny kontakt z publicznością.
Masz rację Arturze,że wspomnień nikt nie zabierze, one są w nas i wracają, aby choć przez moment można było odtworzyć piękne chwile i cudowne osoby. To tak jak z marzeniami.
Twoja relacja bardzo pasuje do piosenki Irenki " Z marzeniami"
[www.youtube.com]
" Marzyć o rzeczach wielkich, ale cieszyć się tymi drobnymi" tak mawiała Irenka;)
czego Wszystkim też życzę...
Czas tak szybko płynie, gdy przypominamy sobie pewne wydarzenia, często wszystko jest tak żywe i realne jakby czas się nagle zatrzymał, jakby to było wczoraj...
Czytając Arturze Twoją relację z tego letniego dnia, poczułam się jakbym też tam była. Oczami wyobraźni zobaczyłam i dworzec kolejowy i studio nagrań i piękny las... Las, który Irena tak bardzo zawsze lubiła.
A potem " przeniosłam się " na koncert Irenki gdzieś tam do Wielkopolski. Ale to mogło być każde miejsce bo tak jak napisałeś Irena koncertowała w tak wielu miejscach w Polsce. Także w miejscowościach, o których nigdy wcześniej się nie słyszało. I wtedy gdy widziałam relację z koncertu w takim miejscu ustalałam, gdzie ono jest. Raz była to Wielkopolska, innym razem woj.lubuskie czy śląskie.
Wszędzie gdzie była zdobywała serca ludzi i miała cudowny kontakt z publicznością.
Masz rację Arturze,że wspomnień nikt nie zabierze, one są w nas i wracają, aby choć przez moment można było odtworzyć piękne chwile i cudowne osoby. To tak jak z marzeniami.
Twoja relacja bardzo pasuje do piosenki Irenki " Z marzeniami"
[www.youtube.com]
" Marzyć o rzeczach wielkich, ale cieszyć się tymi drobnymi" tak mawiała Irenka;)
czego Wszystkim też życzę...
31 marca 2012 15:23 | Artur(ARTUR)
wielkopolskie wspomnienia jednego letniego dnia świętojańskiego weekendu...
To było lato 2005 czyli okres "przedagnieszkowy".Byłem umówiony z Ireną,że odbiorę Ją w sobotnie przedpołudnie z dworca w Poznaniu.Irena miała wprawdzie zapewniony transport na ten dzień,ale zaproponowałem,że mogę być tego dnia osobistym kierowcą Gwiazdy po Wielkopolsce...zwłaszcza,że zapowiadał się wyjątkowo bogaty w wydarzenia dla Ireny weekend.
Zazwyczaj nigdy się nie spóźniam...a już nigdy nie pozwoliłbym sobie na takie zachowanie wobec Ireny.Jednak nie przewidziałem jednego,że w sobote wjazd do Poznania od strony Komornik będzie kompletnie zakorkowany.To był czas wielkiej przebudowy tamtejszego węzła.Z każdą minutą stania lub wleczenia się już po Poznaniu miałem coraz większy stres bo eurocity do Berlina z Ireną w wagonie coraz bardziej zbliżał się do Poznania.Gdy już byłem niemal pewny,że nie zdąże przed przyjazdem pociągu zadzwoniłem do Irenki z nadzieją,że może jest jakieś opóźnienie...po chwili usłyszałem,że jadą bardzo planowo i za chwilę wjadą na dworzec.
Ja już byłem na Głogowskiej,ale do dworca kawałek...jeszcze jeden telefon wyjaśniający całą sytuacje.Irenka zupełnie spokojna oznajmiła,że poradzi sobie i zaczeka.W tym momencie mój telefon padł,ale nie zważając na nic dojechałem przed dworzec parkując zupełnie nieprzepisowo wbiegłem na peron gdzie jeszcze stał chrakterystycznie wymalowany skład eurocity Warszawa-Berlin...a na opustoszałym nieco peronie stała grupka ludzi,a Ireny nie było.Spanikowany nie na żarty bo już bez komórki podbiegłem do tych ludzi...a tam w środku otoczona kilkoma panani i paniami stała roześmiana Irenka w ciemnych okularach rozmawiająca jakby nigdy nic z towarzyszami podróży,którzy postanowili nie zostawiać Irenki samej na peronie do czasu spóźniającego się kierowcy:)
Odetchnąłem z ulgą i po szybkim przywitaniu i zarazem pożegnaniu peronowych "opiekunów" Irenki udałem się z dość pokaźnym bagażem do samochodu.W chwilę potem zaznajomiłem się z planem pobytu Ireny w stolicy Wielkopolski...a był bardzo napięty.
Najpierw podjechaliśmy do pobliskiego Hotelu Mercure,gdzie Irenka chciała się nieco odświeżyć po podróży oraz gdzie była umówiona na wywiad do lokalnej stacji radiowej i Głosu Wielkopolskiego.W hotelu,w którym Irenka wielokrotnie mieszkała bywając w Poznaniu wszyscy byli tak wylewnie mili i uprzejmi,że aż czułem małe skrępowanie,że krocze tuż obok Irenki.Irena z wywiadami uwinęła się dość szybko.Potem jeszcze szybki posiłek w restauracji hotelowej...kolejne wzuszenia bo szef kuchni i szef sali przypominali Irence jak Ją tu gościli jeszcze z czasów Wiosny Estradowej i wiele wiele razy potem.Było coraz milej,fotki z obslugą,gośćmi itp,ale czekał następny punkt programu...czyli wizyta w studiu nagraniowym pod Poznaniem w pięknym lesie w Mosinie albo Puszczykowie u pana Piątkowskiego.
Tam Irena omawiała sprawy czysto zawodowe,a było to już rok po nagraniu CD "Kolęd bez granic".Dowiedziałem się,że nowe aranżacje do starych przebojów właśnie robił p.Piątkowski.Po raz pierwszy wtedy usłyszałem w nowej aranżacji "Slubne prezenty" oraz "Nie wrócą te lata".Wrażenie pierwsze po przesłuchaniu w warunkach prawdziwego studia nagraniowego było niesamowite.Trochę porozglądałem się po studiu.Na ścianach były dowody kto i kiedy tam nagrywał.Zapamietałem fotkę z K.Krawczykiem.Czas przy herbacie i na słuchaniu profesjonalnej rozmowy Artystów mijał jeszcze szybciej.Na koniec Irenka dała do przesłuchania kompozytorowi swoją nową wówczas piosenkę "Don't say googbye" i czas w drogę.
Kolejny etap to wizyta w hoteliku gdzie Irenka gościła podczas nagrywania swojej wspomnianej pierwszej świątecznej CD.Tam miała odebrać swoje zostawione drobiazji...ale kurtuazyjna wizyta zamieniła się w biesiade,ponieważ gospodyni tego miłego miejsca nie wypuściła Irenki bez obiadu.Nie pomogły żadne tłumaczenia i wymówki,i nawet argument ze tego dnia Irenkę czekają dwa plenerowe koncerty też nie pomogły,a wręcz zmobilizowały włascicielkę hoteliku i restauracji do przygotowania szybko obiadu dla znakomitego gościa.Czas oczekiwania upłynął na rozmowach i niedawnych wspomnieniach dłuższego pobytu Gwiazdy w ich hotelu-pensjonacie.Na stole wkrótce potem pojawiły się tak ogromne talerze wypełnione jadłem,że od samego patrzenia można było czuć się najedzonym.Irence chyba przygotowano to co lubi i co jadła będąc tam gościem...a ja ledwo połowę zdołalem zjeść. Tradycyjne polskie danie,ale było pyszne.Miłe biesiadowanie przerwał telefon od organizatora koncertów tego dnia...więc w drogę.
Pora roku,weekend i droga na pierwszy koncert wśród lasów bardzo miło nastrajała.Poza tym pogoda wspaniała.Moja komórka padła wcześniej więc miałem spokój,ale Irenki za to dzwoniła często zatem musiała się odrywać od podziwiania krajobrazów wielkopolskich czy rozmowy ze mną i przenosić się w inne światy rozmówców.Podczas jednej rozmowy telefonicznej wyraźnie rwał sie zasieg więc zaproponowałem,że zjade na chwile na pobocze aby Irenka na spokojnie dokończyła rozmowę.Tak też zrobiłem...skręciłem na leśną drogę zatrzymując się przy leśnej ławeczce ze stolikiem.Irenka wyszła i rozmawiając szła tą leśną drogą w głąb tego pieknego lasu,z prawdziwym podszyciem,suchym,z wielkimi drzewami rzadko rosnacymi.Mimo bliksości ruchwilej drogi kilkanascie,kilkadziesiąt metrów w głąb panował zupełnie inny klimat i nastrój.nawet było słychać ptaki.Irenka tak wędrowała wolno z komórka przy uchu a ja siedziałem na leśnej ławce i przypomniał mi się oczywiście film z inzynierem Karwowskim:).
Nie wiem ile tam bylismy,ale rozmowa była dość długa i chyba ważna bo Irenka wróciła bardzo rozpromieniona i gotowa do dalszej jazdy na koncert.Zbliżała się już 17;30 a pierwszy występ miał być o 18 a następny już wielki koncert plenerowy o 21.
Jeszcze jedno spojrzenie na ten pogodny las,kilka głebokich wdechów tego pachnącego powietrza i już bylismy znów na drodze.
Punktualnie o 18 Irenka wprowadzona przez organizatorów przywitała się z pierwszą publicznościa tamtego dnia...ale pradziwe wielkie koncertowanie było jeszcze przed Ireną w ogległym o kilkadziesiąt km innym mieście.Tam noc swiętojańska z Ireną Jarocką była wielkiem lokalnym wydarzeniem.Ale o tym może innym razem.
W kazdym razie to był bardzo piekny i bardzo pracowity dzień Ireny jakich w swojej karierze miała tysiące.Ja byłem wtedy bardzo szczęśliwy,że mogłem Jej trochę potowarzyszyć i oderwać się od swojej rzeczywistości,od innego zupełnie świata.Teraz to są zupełnie już inne wspomnienia.Z jednej strony bardzo miło śmieje się sam do siebie na samą myśl o tych pieknych dniach ,a z drugiej zaraz potem ogarnia mnie totalne zwątpienie i smutek.
Grubo po północy po bardzo długim koncercie i tym wszytskim co po nim się odbywa oraz pokazie sztucznych ogni Irenka ze swoją świtą ruszyła do Bydgoszczy...na ciąg dalszy jaki Ją czekał następnego dnia.
A ja głeboką nocą wracałem pełen wrażeń do Wrocławia.Po drodze mijając miejscowości ,miasteczka i miasta,w których dosłownie w każdym śpiewała kiedyś Irena Jarocka.Ona była wszędzie przez lata swoje kariery..dosłownie wszędzie w Polsce.
Acha,ta "leśna" długa rozmowa Irenki przez komórkę jak się później okazało była z p.Michałem :)
Nie wiem czy "realistyczno-racjonalno-finezyjnie-poprawna" część fanów czy bywalców tej strony uzna moje wspomnienia za warte przeczytania czy za zwykły spam.Nie zastanawiam się nad tym i szczerze mówiąc jest mi to zupełnie obojętne.Piszę to póki czuję taką potrzebę i chęć.Na chwilę jest mi jakoś inaczej i milej...jakby się nic nie wydarzyło.A Irena jest taka realna i tak blisko.Potem wszystko znika,czar pryska...jest byle jak,ale i tak pewnie będę wspominał dalej.Może bez ładu,może bez składu i chaotycznie...ale będę.Niekoniecznie już na stronie gdy uznam,że to nie ma żadnego już sensu...ale wspomnień tych nikt mi nie zabierze ani nie zdewaluuje swoją "poprawnością"...choćby się dwoił i troił w swoich wysiłkach.
Pozdrawiam tych,którzy sobie tego życzą.Miłej soboty...choć to kolejna bez naszej Ireny.
[www.youtube.com]
Zazwyczaj nigdy się nie spóźniam...a już nigdy nie pozwoliłbym sobie na takie zachowanie wobec Ireny.Jednak nie przewidziałem jednego,że w sobote wjazd do Poznania od strony Komornik będzie kompletnie zakorkowany.To był czas wielkiej przebudowy tamtejszego węzła.Z każdą minutą stania lub wleczenia się już po Poznaniu miałem coraz większy stres bo eurocity do Berlina z Ireną w wagonie coraz bardziej zbliżał się do Poznania.Gdy już byłem niemal pewny,że nie zdąże przed przyjazdem pociągu zadzwoniłem do Irenki z nadzieją,że może jest jakieś opóźnienie...po chwili usłyszałem,że jadą bardzo planowo i za chwilę wjadą na dworzec.
Ja już byłem na Głogowskiej,ale do dworca kawałek...jeszcze jeden telefon wyjaśniający całą sytuacje.Irenka zupełnie spokojna oznajmiła,że poradzi sobie i zaczeka.W tym momencie mój telefon padł,ale nie zważając na nic dojechałem przed dworzec parkując zupełnie nieprzepisowo wbiegłem na peron gdzie jeszcze stał chrakterystycznie wymalowany skład eurocity Warszawa-Berlin...a na opustoszałym nieco peronie stała grupka ludzi,a Ireny nie było.Spanikowany nie na żarty bo już bez komórki podbiegłem do tych ludzi...a tam w środku otoczona kilkoma panani i paniami stała roześmiana Irenka w ciemnych okularach rozmawiająca jakby nigdy nic z towarzyszami podróży,którzy postanowili nie zostawiać Irenki samej na peronie do czasu spóźniającego się kierowcy:)
Odetchnąłem z ulgą i po szybkim przywitaniu i zarazem pożegnaniu peronowych "opiekunów" Irenki udałem się z dość pokaźnym bagażem do samochodu.W chwilę potem zaznajomiłem się z planem pobytu Ireny w stolicy Wielkopolski...a był bardzo napięty.
Najpierw podjechaliśmy do pobliskiego Hotelu Mercure,gdzie Irenka chciała się nieco odświeżyć po podróży oraz gdzie była umówiona na wywiad do lokalnej stacji radiowej i Głosu Wielkopolskiego.W hotelu,w którym Irenka wielokrotnie mieszkała bywając w Poznaniu wszyscy byli tak wylewnie mili i uprzejmi,że aż czułem małe skrępowanie,że krocze tuż obok Irenki.Irena z wywiadami uwinęła się dość szybko.Potem jeszcze szybki posiłek w restauracji hotelowej...kolejne wzuszenia bo szef kuchni i szef sali przypominali Irence jak Ją tu gościli jeszcze z czasów Wiosny Estradowej i wiele wiele razy potem.Było coraz milej,fotki z obslugą,gośćmi itp,ale czekał następny punkt programu...czyli wizyta w studiu nagraniowym pod Poznaniem w pięknym lesie w Mosinie albo Puszczykowie u pana Piątkowskiego.
Tam Irena omawiała sprawy czysto zawodowe,a było to już rok po nagraniu CD "Kolęd bez granic".Dowiedziałem się,że nowe aranżacje do starych przebojów właśnie robił p.Piątkowski.Po raz pierwszy wtedy usłyszałem w nowej aranżacji "Slubne prezenty" oraz "Nie wrócą te lata".Wrażenie pierwsze po przesłuchaniu w warunkach prawdziwego studia nagraniowego było niesamowite.Trochę porozglądałem się po studiu.Na ścianach były dowody kto i kiedy tam nagrywał.Zapamietałem fotkę z K.Krawczykiem.Czas przy herbacie i na słuchaniu profesjonalnej rozmowy Artystów mijał jeszcze szybciej.Na koniec Irenka dała do przesłuchania kompozytorowi swoją nową wówczas piosenkę "Don't say googbye" i czas w drogę.
Kolejny etap to wizyta w hoteliku gdzie Irenka gościła podczas nagrywania swojej wspomnianej pierwszej świątecznej CD.Tam miała odebrać swoje zostawione drobiazji...ale kurtuazyjna wizyta zamieniła się w biesiade,ponieważ gospodyni tego miłego miejsca nie wypuściła Irenki bez obiadu.Nie pomogły żadne tłumaczenia i wymówki,i nawet argument ze tego dnia Irenkę czekają dwa plenerowe koncerty też nie pomogły,a wręcz zmobilizowały włascicielkę hoteliku i restauracji do przygotowania szybko obiadu dla znakomitego gościa.Czas oczekiwania upłynął na rozmowach i niedawnych wspomnieniach dłuższego pobytu Gwiazdy w ich hotelu-pensjonacie.Na stole wkrótce potem pojawiły się tak ogromne talerze wypełnione jadłem,że od samego patrzenia można było czuć się najedzonym.Irence chyba przygotowano to co lubi i co jadła będąc tam gościem...a ja ledwo połowę zdołalem zjeść. Tradycyjne polskie danie,ale było pyszne.Miłe biesiadowanie przerwał telefon od organizatora koncertów tego dnia...więc w drogę.
Pora roku,weekend i droga na pierwszy koncert wśród lasów bardzo miło nastrajała.Poza tym pogoda wspaniała.Moja komórka padła wcześniej więc miałem spokój,ale Irenki za to dzwoniła często zatem musiała się odrywać od podziwiania krajobrazów wielkopolskich czy rozmowy ze mną i przenosić się w inne światy rozmówców.Podczas jednej rozmowy telefonicznej wyraźnie rwał sie zasieg więc zaproponowałem,że zjade na chwile na pobocze aby Irenka na spokojnie dokończyła rozmowę.Tak też zrobiłem...skręciłem na leśną drogę zatrzymując się przy leśnej ławeczce ze stolikiem.Irenka wyszła i rozmawiając szła tą leśną drogą w głąb tego pieknego lasu,z prawdziwym podszyciem,suchym,z wielkimi drzewami rzadko rosnacymi.Mimo bliksości ruchwilej drogi kilkanascie,kilkadziesiąt metrów w głąb panował zupełnie inny klimat i nastrój.nawet było słychać ptaki.Irenka tak wędrowała wolno z komórka przy uchu a ja siedziałem na leśnej ławce i przypomniał mi się oczywiście film z inzynierem Karwowskim:).
Nie wiem ile tam bylismy,ale rozmowa była dość długa i chyba ważna bo Irenka wróciła bardzo rozpromieniona i gotowa do dalszej jazdy na koncert.Zbliżała się już 17;30 a pierwszy występ miał być o 18 a następny już wielki koncert plenerowy o 21.
Jeszcze jedno spojrzenie na ten pogodny las,kilka głebokich wdechów tego pachnącego powietrza i już bylismy znów na drodze.
Punktualnie o 18 Irenka wprowadzona przez organizatorów przywitała się z pierwszą publicznościa tamtego dnia...ale pradziwe wielkie koncertowanie było jeszcze przed Ireną w ogległym o kilkadziesiąt km innym mieście.Tam noc swiętojańska z Ireną Jarocką była wielkiem lokalnym wydarzeniem.Ale o tym może innym razem.
W kazdym razie to był bardzo piekny i bardzo pracowity dzień Ireny jakich w swojej karierze miała tysiące.Ja byłem wtedy bardzo szczęśliwy,że mogłem Jej trochę potowarzyszyć i oderwać się od swojej rzeczywistości,od innego zupełnie świata.Teraz to są zupełnie już inne wspomnienia.Z jednej strony bardzo miło śmieje się sam do siebie na samą myśl o tych pieknych dniach ,a z drugiej zaraz potem ogarnia mnie totalne zwątpienie i smutek.
Grubo po północy po bardzo długim koncercie i tym wszytskim co po nim się odbywa oraz pokazie sztucznych ogni Irenka ze swoją świtą ruszyła do Bydgoszczy...na ciąg dalszy jaki Ją czekał następnego dnia.
A ja głeboką nocą wracałem pełen wrażeń do Wrocławia.Po drodze mijając miejscowości ,miasteczka i miasta,w których dosłownie w każdym śpiewała kiedyś Irena Jarocka.Ona była wszędzie przez lata swoje kariery..dosłownie wszędzie w Polsce.
Acha,ta "leśna" długa rozmowa Irenki przez komórkę jak się później okazało była z p.Michałem :)
Nie wiem czy "realistyczno-racjonalno-finezyjnie-poprawna" część fanów czy bywalców tej strony uzna moje wspomnienia za warte przeczytania czy za zwykły spam.Nie zastanawiam się nad tym i szczerze mówiąc jest mi to zupełnie obojętne.Piszę to póki czuję taką potrzebę i chęć.Na chwilę jest mi jakoś inaczej i milej...jakby się nic nie wydarzyło.A Irena jest taka realna i tak blisko.Potem wszystko znika,czar pryska...jest byle jak,ale i tak pewnie będę wspominał dalej.Może bez ładu,może bez składu i chaotycznie...ale będę.Niekoniecznie już na stronie gdy uznam,że to nie ma żadnego już sensu...ale wspomnień tych nikt mi nie zabierze ani nie zdewaluuje swoją "poprawnością"...choćby się dwoił i troił w swoich wysiłkach.
Pozdrawiam tych,którzy sobie tego życzą.Miłej soboty...choć to kolejna bez naszej Ireny.
[www.youtube.com]
31 marca 2012 15:18 | Puella555
Na krakowską nutę...
Anno, ja poproszę zieloną jaśminową, w sam raz na dzisiejsze popołudnie.
Pojawił się clip oznaczony jako 'New' - 1 day ago - piosenka wspaniała na utrzymanie dobrego nastroju, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie niebo pochmurne.
Takiej Pani Ireny nieczęsto można słuchać - na krakowską nutę
[www.youtube.com]
Z tego, co sprawdziłam na stronie głównej, to pochodzi z 2002 roku.
Czy ktoś może coś więcej napisać o jej powstaniu i o współpracy Pani Ireny z grupą 'Wawele'?
Pojawił się clip oznaczony jako 'New' - 1 day ago - piosenka wspaniała na utrzymanie dobrego nastroju, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie niebo pochmurne.
Takiej Pani Ireny nieczęsto można słuchać - na krakowską nutę
[www.youtube.com]
Z tego, co sprawdziłam na stronie głównej, to pochodzi z 2002 roku.
Czy ktoś może coś więcej napisać o jej powstaniu i o współpracy Pani Ireny z grupą 'Wawele'?
31 marca 2012 14:46 | ANNA
.....i deser pelen pozytywnej energii!
Mozna siegac po niego bez ograniczen! Wrecz zalecany... :))
[www.youtube.com]
Mozna siegac po niego bez ograniczen! Wrecz zalecany... :))
[www.youtube.com]
31 marca 2012 14:41 | ANNA
Słonecznie
Witam serdecznie Wszystkich Irenkowych Ludkow :)
Pozdrawiam Wszystkich sobotnio .
U mnie po czterech porach roku , za oknem znow niesmialo wychodzi sloneczko ...
Przesylam je dla Wszystkich!
Wystawiajcie Kochani buzki do sloneczka i po zimie ladujcie akumulatorki!
Od rana "chodzi" za mną piosenka "No to co" . To przez tesknote do slonca i lepszych dni...
Nadejdą... :)
Czy w tej Kawiarence Ktos zamawial dzisiaj kawke lub zielona herbatke?
Chetnie podam . :)
Miłego popoludnia dla Wszystkich !
Ania, Łódż
Pozdrawiam Wszystkich sobotnio .
U mnie po czterech porach roku , za oknem znow niesmialo wychodzi sloneczko ...
Przesylam je dla Wszystkich!
Wystawiajcie Kochani buzki do sloneczka i po zimie ladujcie akumulatorki!
Od rana "chodzi" za mną piosenka "No to co" . To przez tesknote do slonca i lepszych dni...
Nadejdą... :)
Czy w tej Kawiarence Ktos zamawial dzisiaj kawke lub zielona herbatke?
Chetnie podam . :)
Miłego popoludnia dla Wszystkich !
Ania, Łódż