Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
Happy Birthday Andrzej Mogielnicki na 75 urodziny!
Andrzej Mogielnicki – autor tekstów piosenek i producent muzyczny, studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim i już wtedy, jako student, zaczynał pisać swoje pierwsze teksty piosenek dla małych, początkujących zespołów. Jest też autorem scenariuszy TV programów muzycznych i teledysków. W latach 1980–1981 i 1983–1987 zwyciężał w plebiscytach magazynu „Non Stop” jako autor roku. Mieszkający na stałe w karaibskiej Republice Dominikany twórca ma na koncie kilkaset tekstów piosenek.
W 1981 roku wraz z Janem Borysewiczem założył zespół Lady Pank, który szybko zdobył popularność w całym kraju dzięki hitom „Kryzysowa narzeczona”, „Tańcz, głupia tańcz”, „Mniej niż zero”. Napisał nie tylko największe przeboje Lady Pank, ale rownież utwory Izabeli Trojanowskiej „Tyle samo prawd, ile kłamstw”, „Wszystko, czego dziś chcę”, „Iść w stronę słońca” zespołu Dwa Plus Jeden, „Takie tango”, „Bal wszystkich świętych” Budki Suflera.
Nam fanom Ireny Jarockiej szczególnie bliski za teksty piosenek „Piosenka spod welonu“, „To za mało“ czy „Nie odchodź jeszcze“.
muzyka Romuald Lipko słowa Andrzej Mogielnicki ➤➤ [www.youtube.com]
Andrzej Mogielnicki: W piosence najważniejszy jest dreszcz, emocja, którą stwarzasz i przekazujesz słuchaczowi.
Wszystko, co w życiu napisałem, było do muzyki. Muzyka mnie inspiruje, a co więcej, zgadzam się z tym, że to melodia robi piosenkę.
Muzyka zwykle jest w dur lub w moll, czyli wesoła albo smutna, ale oczywiście to nie wyczerpuje wszystkich jej nastrojów. Do tego trzeba dopasować słowa. Dopasować - nie znaczy zilustrować. Czasami pisałem teksty wbrew kompozycji i dawało to bardzo dobre efekty. Nie ma złotej recepty. Trzeba to czuć. Tekst musi być integralną częścią i współgrać z muzyką. Jest jak dopasowana rękawiczka, bo inaczej nie zabrzmi. Zawsze tego pilnowałem. Moje słowa brzmią z muzyką. To najważniejsze przy pisaniu piosenek.
Mieszkam w domu nad oceanem. Prawie codziennie rano idę z psami oglądać wschód słońca na pustej plaży. Potem wracam do domu i siadam do pisania.
➤➤ [www.youtube.com]
Świąteczny Evergreen ❄︎
Z archiwum wspomnień .......... ♡
Po koncercie, po podpisaniu płyt, zdjęć, reklamówek, i wszystkiego innego co podawano Irenie do złożenia autografu przez czekających zawsze w pobliżu garderoby fanów, czas na pakowanie się w garderobie. Na zdjęciu widać min. lusterko powiększające, które zawsze miała Irena ze sobą na trasie, specjalnie przydatne do malowania oka, obok flakon Jej ulubionych Alliage Parfum, błyszczyk do ust, poniżej bransoletka z laki - Accessoire do jednego kostiumu scenicznego; reklamówki Pagartu, edding do podpisywania autografów, który w tamtych czasach trzeba było kupować za granicą "na zachodzie" (nawet ówczesny PEWEX nie miał tego za walutę w swoim asortymencie ☺︎).
Zawsze to pokoncertowe pakowanie trwało u Ireny najdłużej, wiadomo... , ale nigdy nie zostawiła wyczekujących na Nią fanów, bez pokazania się, bez jakiegoś dobrego słowa, bez spełnienia ich życzeń, czy też jeszcze np. obsługi koncertowego obiektu, którzy też chcieli wykorzystać obecność Gwiazdy✫ u siebie. Menago Bogdanowicz co prawda próbował ten końcowy punkt pokoncertowy mieć też pod kontrolą, przyspieszyć, ale sam też dobrze wiedział jakie to miało znaczenie, że i za to też ludzie Irenę kochali, zostawały i te momenty na długo w ich pamięci ♡.
Na drugim planie na zdjeciu, albo Ewa Osipiak, albo Jadwiga Osipiak (przepraszam, ale nie pamiętam chyba dokładnie, która z sióstr jest tutaj akurat w kadrze), które to też przez jakiś czas brały udział w programie estradowym Ireny.
Na pierwszym nowym show Ireny przygotowanym pod okiem Jej ówczesnego nowego menadżera Jerzego Bogdanowicza, (1980r.), zespól świetnych muzyków pod kierownictwem Tadeusza Janika witał koncertową publiczność utworem Birdland - The Manhattan Transfer, a na samo wejście Ireny wybrano ten poniższy, wówczas premierowy utwór Ireny: ➤➤ [www.youtube.com]
Jerzy Bogdanowicz [*]
*25.11.1932 ✝︎5.11.2023
Bardzo smutna i do tego jeszcze spóźniona informacja o śmierci Jerzego Bogdanowicza. Z jednej strony 91 lat to piękny wiek, przykro jednak bardzo, że długo i ciężko chorował....
Jerzy Bogdanowicz był przez lata kultową postacią polskiego środowiska muzycznego, był jednym z najważniejszych organizatorów działających przy Polskim Stowarzyszeniu Jazzowym. Był jednym z najstarszych, najbardziej doświadczonych działaczy, najbardziej cenionych i lubianych fachowców w swojej specjalności. Służył radą młodszym kolegom, są artyści i nie tylko, co wiele mu zawdzięczają. Jako menadżer, a także impresario muzyczny nie tylko odkrywał talenty, ale także pomagał się przebić w branży początkującym artystom.
Wieloletni menadżer i przyjaciel Czesława Niemena, z którym był związany przez 20 lat, zajmował się tez sprawami impresaryjnymi Ewy Demarczyk, Budki Suflera, któremu to zespołowi rozkręcił drogę do kariery.
Nam fanom Ireny Jarockiej szczególnie bliski jako kierownik organizacyjny i impresario, był współtwórcą sukcesów Ireny od końca lat 70-tych.
Karierę rozpoczął jako aktor teatralny, śpiewak i chórzysta. Studiował w Koszalinie, w Warszawie zdał eksternistyczny egzamin aktorski. Przez lata występował w teatrach, na przełomie lat 50. i 60. pracował na etacie w Teatrze Bałtyckim im. Słowackiego w Koszalinie i Słupsku (1958-62), Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku (1962-63), Teatrze Polskim im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy (1963-66).
Później odkrył i rozwijał swoja nową pasję zawodową i uzyskał w Ministerstwie Kultury i Sztuki uprawnienia menedżera imprez estradowych kategorii S.
Jerzy Bogdanowicz i Czesław Niemen we Włoszech - 1968
Lider i perkusista zespołu Budka Suflera Tomasz Zeliszewski wspomina:
Nauczył nas szacunku do ludzi przed sceną i do tego co robimy. Wyjaśnił, że artysta w życiu jest skazany nie tylko na brawa. Pokazał zasadzki i ciemne zakamarki tego zawodu. Tłumaczył jak dzieciom różnicę między muzyką a mamoną. Między sztuką a pozorami. Wystarczyło go tylko słuchać. Bogdanowicz na początku lat siedemdziesiątych na Polskim rynku muzycznym był postacią na miarę Briana Epsteina. Będąc impresario Ewy Demarczyk i Czesława Niemena w umysłach młodych artystów tamtej epoki był czymś nieosiągalnym.
Pierwsza żona Jerzego Bogdanowicza Dominika Stecówna wspomina:
Jerzy był dobrym aktorem, świetnie śpiewał, ale chyba nie do końca wierzył w swój talent aktorski, postanowił zająć się pracą organizatora sceny. Chciał zostać dyrektorem administracyjnym Teatru Polskiego w Bydgoszczy, nie spełniał jednak wszystkich kryteriów – nie miał legitymacji partyjnej. Przeszedł z Teatru do Estrady Bydgoskiej, z którą od 1964 roku związany był zespół Niebiesko-Czarni. Właśnie jako road manager N-C rozpoczął w 1966 roku karierę organizatora życia muzycznego.
W Amfiteatrze w Opolu, czekaliśmy na widowni na pierwszą próbę Ireny - 1979
A tak Jerzego Bogdanowicza wspominała Irena Jarocka w wywiadzie z Danutą Światek („Śpiewać dla Amerykanów”):
Dobry menedżer to szalenie potrzebna osoba. Najlepszym moim impresariem był Jerzy Bogdanowicz. To była moja dusza na scenie. Nazywałam go żabie oczko. W czasie koncertów siedział wśród publiczności i obserwował mnie. A po występie dzielił się swoimi uwagami. Był bardzo wymagający i ogromnie ceniłam sobie jego uwagi – zresztą cenię je do dzisiaj. Jurek bardzo pomógł mi w mojej świadomości na estradzie, odnalezieniu siebie, tak wiele mu zawdzięczam, że trudno mi to opisać.
W 1987 wyjechał wraz z zespołem Ireny do USA, chyba większość muzyków pozostała tam wtedy na stałe, bo w Polsce były wtedy nie tylko zawodowo, nieciekawe czasy. Powrócił do Polski w 1992, mial wtedy plan związany z Czesławem Niemenem, jego powrotem na scenę, który jednak nie doczekał się realizacji.
W 1993 był na pokładzie samolotu Airbus linii lotniczej Lufthansa lecącego z Frankfurtu nad Menem do Warszawy. Na lotnisku Okęcie doszło do katastrofy, samolot nie mogąc wyhamować przed końcem pasa startowego uderzył skrzydłem w wał ziemi. Dwie osoby zginęły, ponad 50 osób zostało ciężko rannych, wśród nich Jerzy Bogdanowicz, który doznał urazu kręgosłupa. Po długim pobycie w szpitalu otrzymał wysokie odszkodowanie. Po tym wypadku wycofał się z czynnego życia zawodowego, przeszedł na emeryturę.
Jerzy Bogdanowicz przez długi czas był bardzo ważną postacią w życiu zawodowym Ireny, w Jej pięknie rozwijającej się pod Jego wrażliwym okiem i uchem kariery. Od czasu kiedy objął w końcu lat 70-tych opiekę artystyczną, został menadżerem Ireny, zaczęło dziać się coś wspaniałego, kariera Ireny poszła można powiedzieć w nowym bardzo ciekawym i wymagającym kierunku, to był przełom, albo można nazwać początkiem czegoś nowego.
Mam ogromny sentyment do tego właśnie etapu w karierze Ireny, bo mialem to wielkie szczęście mieć właśnie wtedy takie moje intensywne fańskie "5 minut" blisko Ireny, które trwało kilka lat. Obserwowałem i podziwiałem pracę Jerzego Bogdanowicza, a było to na prawdę ciekawe, inspirujące i na wysokim poziomie i to w czasach, kiedy trzeba było dosłownie stawać na głowie, żeby chociaż trochę efekt końcowy był zbliżony do zamiarów i do wcześniejszych wizji i planów. Taką wizje chociażby koncertową, sceniczną Ireny i nie tylko.
Miał duże oczekiwania i wymagania od wszystkich, którzy współpracowali wtedy z Ireną. Wszystko co realizował w czasie współpracy z Ireną miało mieć styl, klasę i wysoki poziom i tak też było, pomimo ówczesnych ograniczonych możliwości.
Pamiętam nie jedną próbę przedkoncertową, gdzie Jerzy Bogdanowicz chciał np. coś nowego z Ireną spróbować na scenie albo poprawić. Nie tylko o tym mówił, czy narzekał co mu nie pasuje, co chce poprawić, zmienić czy dodać, potrafił w takich momentach sam stanąć na scenie i pokazać bardzo wymownie i obrazowo o co mu chodzi, wykorzystując w takich momentach swoje umiejętności aktorskie, które się bardzo przydawały w przygotowaniach scenicznych programów estradowych Ireny. Był bardzo wymagający, niekiedy ostry, ale to miało tylko wyjść na dobre ogólnej sprawie, wyznaniu, którego się podjął i zaangażował pod hasłem IRENA JAROCKA. Dbał o to, żeby wszystko grało, było zapięte na ostatni guzik, rozwiązywał pojawiające się konflikty sam, dbał aby panowała dobra atmosfera wśród wszystkich pracujących przy trasie koncertowej a Irena miała pełny komfort, była skoncentrowana tylko na swoim śpiewaniu, wyglądzie, występie. Był zawsze ostatnią osobą, która na trasach koncertowych Ireny wsiadała to tour-autokaru, co było jednoznaczne z gotowością, zielonym światłem do odjazdu. Pod Jego opiekuńczymi skrzydłami dostawała sama Irena nowych, większych skrzydeł niż te z... Motylem jestem. Jego biografia książkowa, gdyby taką za życia napisał, byłaby na pewno bardzo ciekawa.
W sobotnie południe 11 listopada pożegnano Jerzego Bogdanowicza na bardzo kameralnej uroczystości w kościele na warszawskich Bielanach. Zostanie pochowany w Krakowie.
R.I.P.
Kiedy w ubiegłym roku chciałem zrobić Jemu jakąś przyjemność na okrągłe 90-te urodziny, będąc w Warszawie zadzwoniłem do ZAiKSu, bo nie znalem i nie mogłem dotrzeć do dokładnej daty urodzin sędziwego Jubilata, wiedziałem tylko, że przypadało to jesienią, niestety odmówiono mi bliższej dokładnej informacji daty urodzin z powodów zachowania prywatności... Argumentowałem, że przecież chodzi nie o jakąś prywatną osobę, tylko osobę życia publicznego, nie pytałem przecież o adres czy konto w banku, niestety panią to nie interesowało ...
Media przytaczają teraz, jak bardzo był znany, ceniony i zapomniany. To ostatnie, to chyba bzdura, bo nie był człowiekiem z okładki płyty, czasopisma czy ekranu. Tu na stronie Ireny, nie raz go nawet ja wspominałem, ostatni raz przy okazji śmierci Tiny Turner.
Na zdjeciu ekipa koncertowa Ireny z lat pod opieki Jerzego Bogdanowicza.
Kiedyś pani Ludmiła Zamojska-Niedzielko z zespołu AURA / PARTITA (tu na zdjęciu na pierwszym planie w środku) napisała w mediach, że ten czas współpracy z Ireną był najpiękniejszym w Jej życiu. Jurek dbał o nas jak o własne dzieci. ♡
Jerzy Bogdanowicz o Irenie:
Sympatycznie nam się pracowało. Była mi szalenie bliska. Bardzo ją lubiłem, niemalże byłem w niej zakochany. Lubiłem, kiedy spełniała moje estradowe zachcianki, a jeśli to podobało się publiczności – była to moja satysfakcja. Była bardzo piękną kobietą. Gdy ubrała się odpowiednio, umalowała i wyszła na estradę, była zjawiskowa. Przez to także część rozwydrzonych koleżanek piosenkarek nie lubiła jej. Na co dzień ubierała się skromnie. Nie rzucała się w oczy.
Comeback singla ☆ Motylem jestem ☆ Ireny z 1974 !
muzyka Andrzej Korzyński(✝︎) słowa Andrzej Tylczyński(✝︎) ➤➤ [www.youtube.com]
Gdzie nie spojrzeć na portalach muzycznych, wszędzie pojawił się wielki przebój Ireny "Motylem jestem" a dokładnie wznowienie singla Polskich Nagrań z 1974r w nowej zremasterinrgowanej wersji 2023 Warner Music Poland. Na Apple Music, iTunes czy na YouTube Music i na wielu innych streaming - portalach, delikatnie uśmiecha się do nas Irena z okładki Jej singla z 1974 ♡.
Jak dla mnie, to można było poczekać jeszcze tylko kilka miesięcy i byłby to sympatyczny dodatek na okrągłe 50-te urodziny tej piosenki w przyszłym roku, bo wtedy dopiero (1974) piosenka ujrzała światło dzienne i wypłynęła na szerokie wody. Warner Music Polska zasugerował się jednak tylko datą jej nagrania studyjnego i mamy wiec przedurodzinową niespodziankę, co też cieszy.
50 lat temu... Irena na festiwalu w Irlandii
Fot. Ireneusz Radkiewicz
➤➤ [www.youtube.com]
Pierwsza rocznica
13.10.2023
Dziś mija rok od czasu odsłonięcia tablicy przy Domu Kultury "Orion"
gdzie odbywały się prawie co roczne spotkania i koncerty z Ireną Jarocką.
To miejsce szczególne dla fanów. Tu spotkaliśmy się z Gwiazdą,
a dziś to miejsce z nostalgią wspominamy.
Trochę inaczej niż zwykle......... u Ireny na Powązkach.
Podczas mojego ostatniego pobytu w Warszawie odwiedziłem naturalnie Irenę na Powązkach. W tą ubiegłą niedzielę było jednak inaczej niż zwykle. Już jadąc po śniadaniu tramwajem w kierunku Powązek, widziałem praktycznie wszędzie duże i małe grupy ludzi z biało-czerwonymi flagami, różnymi transparentami "Kocham Polskę", przylepionymi do garderoby biało-czerwonymi sercami, to był dopiero początek tego, co później zobaczyłem w centrum Warszawy, manifestacje "Marsz Miliona Serc" i już inne ogromne masy ludzi.
Ja jechałem jednak w przeciwnym kierunku, tramwaje i autobusy, które mijałem jadące do centrum, były przepełnione ludźmi.
Obserwowałem to wszystko i dopiero idąc Powązkowską do Bramy św.Honoraty, zauważyłem, że nie świeci słońce, było ciepło, ale brakowało tego słońca, które jak pamiętam zawsze mi towarzyszyło kiedykolwiek odwiedzałem Irenę na Powązkach. Pomyślałem nawet, że to dobrze dla tych ludzi, którzy przybyli na tę demonstrację, która na pewno będzie długo trwała i słońce czy deszcz, nie są wtedy potrzebne.
Ten brak słońca w moim przypadku już szybko okazał się złym znakiem ☹︎, tak sobie to później wytłumaczyłem.
Przy samych Powązkach było kilka zaparkowanych autokarów, byli to ludzie z różnych stron Polski, którzy przyjechali na tę niedzielną demonstrację i przy okazji zwiedzali Powązki, odróżniali się od innych turystów na cmentarzu, bo mieli ze sobą przywiezione flagi i inne biało-czerwone dodatki. Wchodząc na ostatnią drogę przy Katakumbach prowadzącą już do Ireny, miłe zaskoczenie, ta przez wielu odwiedzających katakumby i ogólnie tę część cmentarza krytykowana droga, wygląda teraz całkiem inaczej, jest równa i wyłożona ładnie kostką.
Stojącą tam jeszcze małą koparkę, wziąłem za znak, że prace przy drodze dopiero co się zakończyły, ale już zaraz czekało na mnie coś innego ☹︎. Do Katakumb wejść nie można, ławka i wszystko co stało przy grobie Ireny i innych grobach zostało usunięte poza katakumby, zaczęto prace przy powierzchni podłogi w Katakumbach. To, że tak jest, to bardzo dobrze, bo ludzie narzekali na to też. Nowi mieszkańcy Katakumb, do których i Nasza Irena się zalicza, sprawili, że Katakumby jakby zbudziły się z długiego snu, zrobiły się atrakcyjne dla zwiedzających, dla wycieczek, dla przewodników po Powązkach.
Te moje kwiaty, wrzosy i zdjęcie, skoro już je przywiozłem, postawiłem i zostawiłem tam przy ścianie grobu Ireny tylko na ten jeden niedzielny dzień. W poniedziałek zaraz po śniadaniu pojechałem na Powązki, aby to zabrać, postawić na mur, do innych pamiątek, zniczy, kwiatów i wianków sztucznych, które tam zdeponowano na czas remontu tej drogi i żeby robotników tam pracujących to nie zdenerwowało. Nikt tam jednak nie pracował, aby mieć więcej informacji w tym temacie poszedłem do zarządu cmentarza. Prace przy drodze w Katakumbach zaczęto przed miesiącem, terminu zakończenia niestety nie ma ☹︎. To tyle bez szczegółów. Teraz kilka zdjęć, które pokażą aktualny wygląd miejsca przy grobie Naszej Ireny ♡.
Gdyby nie było tam tych kilka zdjęć Ireny wiszących przy murze Jej grobu, nikt z przechodzących przy drodze wzdłuż Katakumb, nie zauważyłby, że tam jest grób Ireny Jarockiej, podobnie też jak Czesława Niemena.
Inny temat,
z powodów urlopowych nie można było podejść do tematu płytowego "Irena Jarocka, której nie znacie" Vol.4, aby nabrać orientacji
-czy, -co i -jak.
Marek Niedzielko [*]
Marek Niedzielko absolwent PWSM w Krakowie, wieloletni członek zespołu PARTITA a później AURA, przez dobrych kilka lat właśnie z tymi formacjami występował w programach estradowych Ireny. Z Aurą brali udział w nagraniu programu telewizyjnego bazującego na piosenkach z LP Ireny "Irena Jarocka" 1982. W późniejszych latach kontynuował pracę min. zaistniał muzycznie śpiewając w duecie z również nam bliską Ludmiłą Zamojską-Niedzielko, wtedy prywatnie żoną wokalisty.
Bardzo sympatyczny człowiek, mieliśmy w tamtym czasie Jego współpracy z Ireną nawet przez jakiś czas kontakt, zapraszał na koncerty kiedy nie występowali już z Ireną... ech to były piękne czasy..., to był też piękny czas w karierze Naszej Ireny... ♡.
Bardzo smutna wiadomość. R.I.P.
➤➤ [www.youtube.com] ➤➤ [www.youtube.com]
Z archiwum wspomnień .......... ♡
musique Abdel Wahab paroles Jacques Dal ➤➤ [www.youtube.com]
Miss Obiektywu Sopot'73
Na tle pięknej kulisy Opery Leśnej, a na scenie wspaniała Orkiestra Henryka Debicha
Nagrodę fotoreporterów dla Miss Obiektywu Sopot '73 wręcza Zbigniew Kosycarz
50 lat temu "Śpiewam pod gołym niebem" na Festiwalu w Sopocie ♡
Po pierwszym solowym TV-Show "Irena Jarocka zaprasza", po występach na festiwalu w Opolu i Kołobrzegu, powróciła Irena też w 1973 na scenę Opery Leśnej. Był to występ poza konkursem na XIII Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, gdzie zaśpiewała swój nowy przebój "Śpiewam pod gołym niebem" i swój pierwszy francuski płytowy przebój "Il faut y croire". Ten sopocki festiwalowy występ Ireny był ukoronowaniem Jej powrotu na polski rynek muzyczny po kilkuletnim pobycie w Paryżu.Ten występ był wielkim sukcesem Ireny, to właśnie wtedy zakochała się w Niej na dobre i na zawsze publiczność a kariera Ireny nabrała takiego rozpędu, jakiego do tej pory nie znano. Mówiono wtedy o narodzinach prawdziwej Gwiazdy.
I to wtedy też pojawiła się pierwsza ogromna rzesza fanów, nie tylko więc dla nich, wyruszyła Irena na trasy koncertowe, uśmiechała się z okładek czasopism, pocztówek zdjęciowych, które zaczęły się pojawiać w Kioskach Ruchu, można było dowiedzieć się czegoś więcej o piosenkarce z licznych wywiadów i artykułów prasowych. Telewizja też nas wtedy rozpieszczała zapraszając Irenę do różnych programów rozrywkowych.
To właśnie tamten sceniczny wizerunek Ireny zrobil wtedy tak ogromne wrażenie, że najmocniej wpisał się w pamięć melomanów i do dziś, mimo różnych wizualnych etapów w karierze Ireny, jest najbardziej i najchętniej przywoływany przez ogólną rzeszę odbiorców, sympatyków piosenki Ireny Jarockiej i nie tylko. Późniejsza kinowa rola filmowa Ireny w "Motylem jestem, czyli romans 40-latka", tez miała duży wkład, że taką Irenę Jarocką chcą ludzie zachować w pamięci.
Ten sopocki obraz Ireny zachwycił również akredytowanych przy festiwalu fotoreporterów, którzy ukoronowali Irenę przyznając Jej sympatyczny tytuł Miss Obiektywu Sopot'73.
Tak, to było dokładnie 50 lat temu....... ♡
Foto Zbigniew Kosycarz
muzyka Seweryn Krajewski słowa Krzysztof Dzikowski ➤➤ [www.youtube.com]
Foto J.A. Folwarczny
Miss Obiektywu Sopot'73
A ten festiwalowy folder można nawet i dziś jeszcze napotkać na allegro.pl
... i festiwalowe autografy, może ktoś siebie tam rozpozna ☺︎
Uroczyste odsłonięcie kamienia pamiątkowego w dniu urodzin Ireny Jarockiej, Srebrna Góra 18.08.2023
Uroczystość rozpoczęto od odsłonięcia i poświęcenia pamiątkowego kamienia ku pamięci piosenkarki ze Srebrnej Góry.
Ofiarodawcą tego kamienia jest wągrowiecka firma Granitex.
Odsłonięcia dokonali zaproszeni goście:
poseł na Sejm Marcin Porzucek, starosta wągrowiecki Tomasz Kranc, wójt gminy Wapno Maciej Kędzierski, członek Zarządu Fundacji Ireny Jarockiej Hanna Maniecka, prezes Fundacji Razem dla Rozwoju Wapna Wojciech Rochowiak, Tomasz Pietraszek szef firmy kamieniarskiej Granitex.
Kamień poświęcił proboszcz parafii w Srebrnej Górze ks. Krzysztof Szydłowski.
Laureatka Pierwszego Miejsca IRENIADY Kryształowego Motyla MARTYNA ZAWIELAK z Łekna, nagrodzona za wykonanie piosenki "Kocha się raz".
Mlodych wykonawców piosenek Ireny Jarockiej oceniali: Zbigniew Zaranek wokalista, zwycięzca IV edycji "The Voice of Senior",
Karol Nojgebauer Dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Janowcu Wielkopolskim oraz Anna Borczykowska redaktor naczelna portalu Wągrowiecki Region News,
Każdy z przybyłych na to wydarzenie otrzymał interesujący folder poświęcony Irenie Jarockiej oraz IRENIADZIE.
Respekt i podziękowanie dla Wszystkich, którzy organizują, wspierają, kibicują tej sympatycznej lokalnej imprezie jaką jest IRENIADA!
Z archiwum wspomnień .......... ♡
Piosenka Gimme Some Lovin zajmuje I miejsce w konkursie „Z przebojem przez lato” (1982) ➤➤ [www.youtube.com]
... i bardzo cieszy, kiedy w różnych światowych cover-zestawach tego przeboju, wśród bardzo wielu znanych wykonawców, którzy włączyli ten hit do swojego repertuaru, można tez napotkać nazwisko Irena Jarocka, taka mała sympatyczna rzecz a cieszy ☺︎.
Pierwszy raz usłyszałem ten utwór w wykonaniu Ireny, nie w radiu, nie z płyty, ale na żywo, w nowym programie, dużym show Ireny, który miał swoją premierę w Teatrze Buffo w Warszawie w marcu 1980. Ta nowa rockowa twarz Ireny spodobała się tam wszystkim, pamiętam tamto owacyjne przyjęcie tej interpretacji Gimme Some Lovin Ireny (pewnie ty Jacek J. tez, bo wtedy i ciebie tam min. poznałem ☺︎). Później, chyba jeszcze przez jakieś dwa, trzy lata miała Irena ten utwór w swoim koncertowym repertuarze, zawsze był entuzjastycznie przyjmowany, wszyscy na scenie dawali przy nim wszystko, nie tylko Irena, ale i muzycy ówczesnego zespołu Tadeusza Janika, i Beata Andrzejewska, i Grzegorz Markowski a nawet technicy przy światłach nie oszczędzali scenicznych efektów, pasujących jak najbardziej do tego utworu ☺︎. Irena widząc i słysząc ten odzew, reakcje koncertowej publiczności, często na bis zaśpiewała jeszcze jedną zwrotkę, jeden refren, zwracała się do publiczności mówiąc: ... następnym razem przywiozę jeszcze jednego rocka... . Ach co to był za mega czas............ ♡.
Do powodzenia tej piosenki dołączyła się wytwórnia Tonpress wydając Gimme Some Lovin na singlu.Redaktor Zygmunt Kiszakiewicz był jednym z tych dziennikarzy, od których tekstów rozpoczynało się lekturę gazety – Czytelnicy cenili jego niepowtarzalny, pełen erudycji, styl wypowiedzi. Najbardziej znany był ze swoich artykułów w nieistniejącym już tygodniku "Panorama", która była jednym z trzech najpoczytniejszych tygodników w Polsce o tematyce różnej i muzycznej. Był pierwszym polskim korespondentem publikującym relacje z imprez muzycznych w Cannes i targów MIDEM, podczas których przeprowadzał wywiady z najważniejszymi artystami świata. Bywał na festiwalach na całym świecie, był otwarty na nowości muzyczne i to dzięki niemu słuchacze mieli okazję usłyszeć je na antenie radiowej. Wielokrotnie honorowano Go nagrodami: państwowymi, muzycznymi i dziennikarskimi.
Zmarł 17.09.2009 w wieku 67 lat.
III Festiwal Ireny Jarockiej w Gdańsku - na bis ☺︎
Zwyciężczyni konkursu III Festiwal Ireny Jarockiej - Katarzyna Retelewska
Produkcja Video - Bartek Bukowski
➤➤ [www.youtube.com]Gwiazda festiwalowego wieczoru Grażyna Łobaszewska i Dyrektor Artystyczny - Wojciech Korzeniewski
Czas nas uczy pogody...... od lat świetna Grażyna Łobaszewska
Autor tych festiwalowych zdjęć foto. Ryszard Dominowski
Uczestniczki konkursu: Anna Felska, Katarzyna Retlewska, Karolina Kluczkowska
Świetni muzycy z Wybrzeża towarzyszący wszystkim wykonawcom: PIOTR AUGUSTYNOWICZ - gitara, JANUSZ MACKIEWICZ – MACEK –gitara basowa, GRZEGORZ SYCZ jr – perkusja, HUBERT ŚWIĄTEK – klawisze
III Festiwal Ireny Jarockiej w Gdańsku - transmisja live!
Od 3 lat Dziennik Berliński i Bartek Bukowski z ekipą mają czynny udział przy Festiwalu Ireny Jarockiej w Gdańsku zajmując się realizacą transmisji na żywo. Tak będzie i tym razem. Dla tych, którzy nie mogą być dziś w Teatrze Leśnym w Gdańsku, zachęcamy od godz. 20:00 do oglądania transmisji online w poniższym linku, na specjalnym festiwalowym kanale Dziennika Berlińskiego na YouTube.
Tutaj zobacz transmisję na żywo ➤➤ [www.youtube.com]
Za tą możliwość być na całym świecie tego dzisiejszego wieczoru w Teatrze Leśnym w Gdańsku, bardzo dziękujemy ekipie Dziennika Berlińskiego!
III Festiwal Ireny Jarockiej w Gdańsku 5.08.2023
III Festiwal Ireny Jarockiej w Gdańsku 5.08.2023
Wystawa – Irena Jarocka radość życia, muzyka, poezja
Rokrocznie z okazji Festiwalu przygotowujemy prawdziwą gratkę dla fanów i nie tylko. Podczas tegorocznej edycji chcemy zaprezentować zdjęcia Ireny Jarockiej autorstwa Marka Zarzeckiego. Wystawa składa się z 18 fotoboardów z unikatowymi zdjęciami piosenkarki, wzbogacone o kody QR do nagrań z płyty Irena Jarocka której nie znacie. Wystawę będzie można obejrzeć podczas Festiwalu oraz we wrześniu 2023 na płocie przed Windą GAK w Gdańsku przy ul. Racławickiej 17.
Dla niezorientowanych jak ja, GAK ➞ Gdański Archipelag Kultury ☺︎
Z archiwum wspomnień .......... ♡
50 lat temu... Festiwal Piosenki Żołnierskiej Kołobrzeg '73
IRENIADA 2023 ● Regionalny Festiwal Polskiej Piosenki im. Ireny Jarockiej
50 lat temu... Festiwal Piosenki Żołnierskiej Kołobrzeg '73
50 lat temu po raz pierwszy wystąpiła Irena na Festiwalu w Kołobrzegu, zaśpiewała w koncercie premier utwór Ryszarda Liskowackiego i Andrzeja Januszko "Ballada o żołnierzu, któremu udało się powrócić", zdobyła dwie nagrody: Srebrny Pierścień oraz nagrodę ZBOWiD-u.
Każdy wykonawca musiał wybrać 2 piosenki przygotowane przez wybitnych kompozytorów i autorów tekstu. W 1973 zaśpiewała Irena premierową piosenkę Artura Żalskiego i Rajmunda Kulińskiego Nigdy w żołnierskiej piosence, jako drugą wybrała Irena Balladę o żołnierzu, któremu udało się powrócić, która awansowała do koncertu galowego (wyróżnienie) i została wykonana jeszcze w koncertach wspomnieniowych Kołobrzeg 1975 i 1976. Wykonanie w 1975 roku było zupełnie zmienione aranżacyjnie i dla dramaturgii „możesz wracać" zostało zamienione na „możesz krzyczeć". Brawom nie było końca...
W tamtych latach na FPŻ występowała grupa artystów, których można nazwać filarami tego festiwalu. Natomiast plejada gwiazd polskiej piosenki bardzo urozmaicała i dodawała prestiżu temu festiwalowi, dlatego też festiwal cieszył się dużą popularnością, był dodatkową okazją aby obok Opola i Sopotu zobaczyć swojego idola również na dużej kołobrzeskiej scenie.
W latach osiemdziesiątych większość znanych piosenkarzy bojkotowała FPŻ.
Festiwal został zawieszony na początku lat 90. W 2013 roku Kołobrzeg starał się o reaktywację imprezy. Ministerstwo Obrony nie było jednak zainteresowane powrotem festiwalu. Koszty organizacyjne szacuje się na milion złotych. Samorząd nie jest w stanie zagwarantować takiej kwoty i plan wskrzeszenia festiwalu po raz kolejny upadł.
Nagrodzona piosenka ukazała się nie tylko na festiwalowej płycie Polskich Nagrań, ale również na okolicznościowej pocztówce dźwiękowej Ireny. Kołobrzeskie piosenki Ireny znalazły tez miejsce na płytach z serii "Irena Jarocka, której nie znacie" Vol.1,2, dzięki temu pozostaną nam te kołobrzeskie występy Ireny już na zawsze udokumentowane ☺︎.
słowa Ryszard Liskowacki muzyka Andrzej Januszko ➤ [www.youtube.com]
III Festiwal Ireny Jarockiej w Gdańsku 5.08.2023
Skwer Motylem jestem Ireny Jarockiej w Krakowie
➤ [Zobacz relacje]
Duo Performance czyli Monika Biederman-Pers i Piotr Karzełek
Ewa Romaniak
Ewa Romaniak, Monika Biederman-Pers, Piotr Karzełek
Zobacz obszerny wideo reportaż Edwarda Pięty „Powitanie lata" na Skwerze "Motylem Jestem" Ireny Jarockiej, na YouTube
➤➤ [www.youtube.com]
III Festiwal Ireny Jarockiej w Gdańsku 5.08.2023
Już po raz trzeci, 5.08.2023 w sobotę o godz.20:00, w pięknie położonym Teatrze Leśnym w Gdańsku, ul. Jaśkowa Dolina 45, odbędzie się spotkanie z piosenką Ireny w ramach Festiwalu Ireny Jarockiej.
Festiwal Ireny Jarockiej ma na celu promowanie wokalistów, głownie wchodzących w świat muzyki. Ich udział w konkursie wokalnym, ma im pomóc zaprezentować się szerszej publiczności, a ufundowane nagrody pieniężne i rzeczowe mają ułatwić im początek kariery muzycznej. Festiwal ma na celu również podtrzymanie pamięci o wybitnej piosenkarce Irenie Jarockiej i prezentowaniu Jej bogatego dorobku muzycznego oraz aktorskiego.
Gwiazdą wieczoru tegorocznego Festiwalu Ireny Jarockiej będzie wspaniała Grażyna Łobaszewska, którą Irena bardzo lubiła i ceniła.
➤ Więcej informacji
Podczas III edycji Festiwalu organizatorzy uhonorują Grażynę Łobaszewską za Jej wkład w rozwój i popularyzację muzyki, wokalistka otrzyma Nagrodę Ireny Jarockiej – Karminowego Motyla. Pani Grażyna Łobaszewska obchodzi w tym roku 50-lecie pracy artystycznej.
Festiwalowi laureaci konkursu wokalnego otrzymają nagrodę Ireny Jarockiej “Karminowe Motyle” a zwycięzca tegorocznej edycji dostanie możliwość zagrania i zaśpiewania w filmie fabularnym poświęconym Irenie Jarockiej!
Więcej informacji ➤ [www.facebook.com]
Festiwalowi będzie towarzyszyła wystawa “Irena Jarocka radość życia, muzyka, poezja” z niepublikowanymi dotąd zdjęciami Marka Zarzeckiego.
Fot. Marek Zarzecki