Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.

Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com

1 kwietnia 2011 23:35 | juergen

... a nam dobrze z Pania - witam Gwiazde;-)

... sloneczko, ja moge nawet pochwalic sie prawdziwym sloncem, jutro ma byc 25°C, czyli wiosna robi przerwe na koszt lata;-) Moj pierwszy autograf przyszedl droga pocztowa, juz nie pamietam skad mialem wtedy adres priv. naszej Ireny, no byly widocznie gdzies przecieki;-) , pamietam napisalem wtedy list, pol-milosny pol-prosba o autograf, no i po jakims czasie, przychodze ze szkoly a tu niespodzianka na mnie czekala, przyszlo to piekne romantyczne czarno-biale zdjecie autorstwa Zofii Nasierowskiej, gdzie Irena opiera glowe na dloniach opartych na chyba krzesle, na jednym rekawie tej ludowej bluzki moje imie, na drugim autograf, dodatkowo jeszcze jeden autograf na ladnym rozowym listowym papierze z dedykacja i z tym nam dobrze znanym smieszkiem;-) Bardzo dlugo zdjecie to bylo w moim pokoju w szawce za szyba, tak uplacowane, abym zawsze mial na przedluzeniu mojego oka. Pozniej jednak schowalem je z obawy, ze mi autograf wyblaknie od slonca, no i kazdy kto przychodzil do mnie bral to zdjecie tez do lapy... a to przeciez byla rzecz swieta ;-) Na plycie pierwszy autograf to dedykacja "Z byc narzeczona Twa i innymi I.J.". Wszystko to przetrwalo probe czasu i mam do dzis, tylko... piekna dedykacja na plycie "Koncert"..., przed przeprowadzka tutaj, pakujac min. plyty, tak wciskalem na sile do kartonu ta plyte, ze ta delikatna folia plyty tego nie wytrzymala, podarla i pogiela sie tak, ze nie mozna bylo nic uratowac...
●ten autograf Grzeska na dowodzie osobistym - fajne
●Jozek pisze, ze byl jednym z pierwszych fanow, na pewno, na francuskiej ziemi, szkoda tylko, ze zamiast robic zdjecia naszej Irenie, biegal z aparatem za pol-nagimi tancerkami z Lido i Moulin Rouge ;-) teraz by sie te zdjecia przydaly. Pozdrowienia dla wspominajacych;-)

1 kwietnia 2011 22:37 | jozek

milo nam z Irena

Super sympatyczny i pogodny wpis Ireny.
Dzieki, jak milo gdy mamy tu slowko od Ciebie Ireno.
Pozdrawiam serdecznie z wiosennego juz "cala geba" Paryza.
Jozek
ps dzis rano oznajmilem moim przyjaciolom, ze podpisalem kontrakt z firma kosmetyczna w Kanadzie i tam sie osiedle.
Podniosl sie okropny rwetes,
sprzeciwy, ze daleko, ze "w twoim wieku".......po co ci to, zostan z nami itd.
Niby kawal na 1 kwietnia ale reakcja palna ciepla......
zostaje wiec w Paryzu i Z WAMI

1 kwietnia 2011 22:18 | Irena

Słonecznie

Miło czyta się Wasze wpisy. Mieszkałam w Gdańsku Oliwie na ulicy Słonecznej 6 na pierwszym piętrze.
Co do autografów to aż trudno zapamiętać wszystkie miejsca, gdzie zostawiałam moje podpisy: na ścianach restauracji, kawiarni, w gmachu telewizji, na jachcie w Kalifornii, na masce Fiata 126P, różnych książkach, w dowodach osobistych, indeksach studentów, książce zdrowia, w aptece na recepcie, na brzuchach, plecach, rękach, koszulach, czapkach, kapeluszach, kurtkach, torebkach, portmonetce, krawacie, piłce nożnej, bilecie lotniczym, na stacji benzynowej……może było coś jeszcze. Niestety czasami zdarzało się, że składałam podpis ze smilem na ważnych państwowych dokumentach…była więc poprawka na czysty podpis. Miłego weekendu Wam życzę a słoneczko Was wszystkich doenergetyzuje. Dobrze mi z Wami.

1 kwietnia 2011 21:31 | ??? prima aprilis przecież

"Mój pogląd"

To raczej nie o bojkot chodzi.. fani są różni: zalęknieni, dumni, zawstydzeni, niektórzy zagniewani i obrażeni albo jeszcze jacyś inni.. A być tu to przecież zaszczyt! Być Gościem u Ireny Jarockiej! Kiedyś każdy marzył żeby wiedziała, że się jest Jej fanem a gdy jest okazja to nikogutko.. A to przecież JEJ strona! Dobranoc Fani- śpijcie dalej :-) Z poważaniem.. wiecie kto ??

ps- czy kojarzycie te piosenkę "Mój pogląd" ? Kama- czekamy na clip :-)

1 kwietnia 2011 18:06 |

to wcale nie żart

Księga gości pęka w szwach od wspomnień bo fani, szczególnie ci podobno najwięksi i najwierniejsi bojkotują to miejsce.Z pewnością tłumnie wchodzą na stronę zaczynając od KG.

1 kwietnia 2011 11:09 | S.

Dobre Gosia dobre - ha ha :)

1 kwietnia 2011 10:59 | G NB

TINA

W tygodniku Tina za rozwiązaną Krzyżówkę można wygrać obiad z Ireną Jarocką !

1 kwietnia 2011 07:45 | Kama

...ale milo się czyta Wasze wspomnienia związane z Ireną i z Waszymi odczuciami z pierwszego z Nią spotkania na żywo.
Nie przewidywalam tak szerkiego odzewu.Księga pęka dosłownie w szwach.
Wiem,że niektórzy tego nie widzą na swoich ekranach bo do trzeba zalożyc specjalne okulary / kupowane na allegro za 25.50 netto/
Jesteśmy jednak bardzo liczna grupą i mamy mnóstwo wspomnień.
To cieszy!

31 marca 2011 19:56 | Aniak

"Wyszperane" linki

Znalazłam kilka programów z udziałem Pani Ireny, których o ile dobrze kojarzę nie ma w multimediach i chętnie się nimi podzielę!
Tymczasem życzę wszystkim miłego, wiosennego weekendu, który nadciąga do nas wielkimi krokami;)
Pozdrawiam Ania.

[www.tvp.pl]
[vod.onet.pl]
[www.repka.pl]

31 marca 2011 17:29 | Ania

Można by zrobić jakąś tablicę upamiętniającą.

31 marca 2011 17:24 | Ania

Czy wie ktoś może w którym domu w Oliwie na ulicy słonecznej mieszkała Irena?e

31 marca 2011 09:59 | Kama

Zapomnialam się podpisać
Poniżej to moje wspomnienie



A tu 2007 rok Wąbrzeźno i atmosfera po koncercie
[www.youtube.com]

31 marca 2011 09:05 |

Moje pierwsze spotkanie na żywo z Irena Jarocką

Ja po raz pierwszy zobaczyłam Irenę na żywo w marcu 1980 roku na scenie Teatru w Grudziądzu.
Było to niesamowite uczucie ,że już za chwilę zobaczy się na własne oczy osobę, która od tak dawna/ od najwcześniejszych lat dzieciństwa/ była obecna w naszym domu…..
Zainteresowanie osobą Ireny zaszczepiła w nas nasza mama……
Cała druga połowa lat 70-tych to było ciągle śledzenie losów Ireny, A. Jantar i ABB-y.
Tyle zainteresowania, zbierania zdjęć ,wysłuchiwania płyt i ciągłych nieustających rozmów, analiz dotyczących piosenek, płyt, wyglądu, strojów….
…wyśpiewywania piosenek z Jej repertuaru , analizowania występów telewizyjnych, wysłuchiwania występów radiowych i ..nagle nareszcie jest Tu i Teraz ….dla Wszystkich zgromadzonych w Teatrze i dla Naszej Trójki- Jej wielkich wielbicielek.
Takie nerwowe, napięte oczekiwanie pełne emocji… no i nareszcie jest…..tak dobrze znajoma , a w sumie nigdy nie widziana.
Pamiętam ,że koncert zaczął się od rozmowy Ireny siedzącej przy stoliku na scenie..
Pamiętam wrażenie, że tak fajnie śpiewa na żywo, że tak pięknie prezentuje się na scenie w blasku świateł, że jest taka bezpośrednia i sympatyczna…
Nie poszłyśmy wtedy po autograf za kulisy.
Nastąpiło to dopiero za 2 lata.
Poszłyśmy za kulisy z zeszytem/ format A4/, ze zbiorami ze wszystkich lat i po raz pierwszy stanęłyśmy naprzeciw siebie Irena i ja z siostrą…….
Starałyśmy się powiedzieć Jej o tym całym wieloletnim naszym zainteresowaniu Jej osobą, a Ona b. uprzejmie słuchała, swobodnie z nami rozmawiała, oglądała ten zeszyt, wpisała do niego piękna dedykację…..w sumie nawet dosyć długo rozmawiałyśmy.
Irena nie dość, że była bardzo miła to jeszcze i /tu nikogo pewnie nie zdziwię/… b. ładna.
Wrażenie niezwykle sympatyczne i b. pozytywne.
Potem byłyśmy jeszcze na dwóch koncertach w tym teatrze, a potem na fajnym koncercie w muszli koncertowej w Sopocie w 1997 roku i później na kilku koncertach plenerowych , na TOP TRENDACH w Sopocie w 2009 roku/ ale o tym już też dużo pisałam/.


Zachęcam to wpisywania swoich wspomnień- fajnie się to czyta.

30 marca 2011 23:57 | wdzięczny fan

Dzięki za ten link z programem.Fantastyczne są te programy.

30 marca 2011 21:33 | Eveline

'Taka miłość się nie zdarza' - link do filmiku

Drodzy,
Przeglądając Internet natrafiłam na odcinek 'Taka miłość się nie zdarza', którego bohaterami byli Nasza Irena i Michał.
Pamiętam emisję tego odcinka w TVN Style:) Nie widziałam go w bazie multimediów. Dlatego też poniżej przesyłam link do filmu dla Wszystkich, którzy nie mieli okazji go widzieć oraz dla tych, którzy z miłą chęcią przypomną sobie ten bardzo sympatyczny odcinek:)

Zapraszam na 23 min z Ireną - będzie o miłości:)

[vod.onet.pl]

Wiosennie pozdrawiam Panią Irenę i Wszystkich tu zaglądających.
Wszystkiego dobrego!

Ewelina z Poznania

30 marca 2011 16:02 | Gosia NB

Pierwszy raz na żywo..

Niestety ja miałam okazję do tego zaszczytu dość późno, bo dopiero w Opolu w 1989 r. Siedziałam trochę nieprzytomna z tego przeżycia i radości potem dobre parę minut:-) Takich chwil się nie zapomina.
Co do rocznicy koncertu o którym wspomniała Asia to wierzyłam , że będzie potem jakaś trasa w tym składzie.. szkoda, że tak się nie stało.
Przesyłam słoneczne pozdrowienia Pani Irence i wszystkim tu zaglądającym Gościom.

29 marca 2011 23:10 | Joanna z Warszawy

Minął rok od powrotu z koncertu pt.DIWY POLSKIEJ ESTRADY w Warszawie.

Właśnie dzisiaj minął rok od pamiętnego koncertu, który odbył się w Sali Kongresowej z udziałem Ireny Jarockiej, Ewy Bem, Alicji Majewskiej, Krystyny Prońko i Haliny Kunickiej. Każda z tych artystek śpiewała 4 swoje piosenki. Pierwsza zaśpiewała Ewa Bem. Nasza Irena wystąpiła jako druga i zaśpiewała "Gondolierzy znad Wisły", " Bądź mym aniołem", "Odpływają Kawiarenki" i "Nie wrócą te lata" a w finale zwrotkę "Kocha się raz".
Wrażenie było niesamowite i koncert odbił się szerokim echem w naszej Stolicy.Opisy koncertu znalazły się na różnych blogach. W komentarzach przewijały się pytania dlaczego tylko te artystki? Inni podkreślali, że publiczność świetnie się bawiła i wspominała młodość.Młodzież tańczyła a na scenie panowała życzliwość i wzajemny szacunek. Po koncercie w kuluarach Alicja Majewska podkreślała, że wszystkie Divy występujące tego wieczoru w Kongresowej, łączy poważne podejście do zawodu.
Było wesoło, sympatycznie i elegancko. Nasza Irena najpierw wystąpiła w długiej czarnej sukni z białymi kwiatowymi aplikacjami, a w finale w krótkiej czarnej, wieczorowej sukience.
Na zakończenie uroczego wieczoru, w wąskim gronie mieliśmy okazję spotkać się w kawiarni, aby wymienić wrażenia i tam właśnie poznałam Antonowa, który niedawno wspominał ten koncert w Księdze Gości.
Od ponad roku bawię się w nagrywanie tych cudownych, ale szybko umykających chwil, ale nigdzie i nigdy nie miałam takich z tym problemów i tylko udało mi się upamiętnić w całości finał tego koncertu, który tu zostawiam dla zainteresowanych.

[www.youtube.com]

Pozdrawiam serdecznie Irenę i jeszcze raz dziękuję za uroczy wieczór.
Wszystkim życzę dobrej nocy i miłego dnia.
J.

29 marca 2011 22:16 | jozek

Irena "na zywo"

Znow ja.
Jak widzicie jestem tu stale obecny ale pisze zrywami, gdy mam o czym konkretnie..
Kamo, poznalem Irene w marcu 1970. W hotelu dla polskich stypendystow w Paryzu.
Pewnego przedpoludnia zobaczylem tam troche niesmiala, troche.........dumna (pardon, takie mialem wrazenie), sliczna dziewczyne.
Okazala sie przemila i nawet pomagala mi korygowac bledy jakie robilem wtedy w jezyku Moliera.
Znala ten jezyk lepiej.
Bylem wiec jednym z pierwszych!
Jeszcze poprawka do autografow Ireny. Otoz wielka radoscia byly te, ktore "zalatwiala" mi NNB, nasza niezawodna Bogusia!
Na jednym z nich wymogla nawet napis "dla drogiego Jozka"! Super sympatyczna pamiatka od obu Pan.
Usciski dla Wszystkich.
Jozek

29 marca 2011 19:10 | jozek

autografy Ireny

Swietny ten autograf na kartce z dowodu osobistego i wyobrazam sobie zdziwienie Ireny!
Irenko, a moze Ty napisalabys nam ciekawostki dotyczace Twoich nietypowych autografow?
Ja z wielkim sentymentem ogladam ten, ktory mi napisalas na spontanicznie podarowanej plycie z kolendami.
Rowniez ten na zupelnie niespodziewanym i swiadczacym o Twojej szczodrosci prezencie: plycie Ireny Santor!!!
Bo ktora gwiazda daje dzis swojemu wielbicielowi plyte...............konkurencji?
Podziwiam.
Dziekuje i pozdrawiam.
Jozek

29 marca 2011 15:04 | grzesiek

Koncerty Ireny

Pierwszy raz połowa lat 80, WDK w moim mieście, kiedy wkoło było szaro i buro....ten koncert był takim światełkiem, chwilą radości, i mimo tego że wpisany na plakacie Jarosław Kukulski, wtedy nie akompaniował pani Irenie było super. Drugi raz połowa 2009 - lato, słońce - koncert w plenerze, na poczatku mikrofon odmawiał posłuszeństwa, ale pani Irena poradziła sobie ...było super, możliwość spotkania po koncercie....prośba o autograf....i tu problem nie miałem przy sobie żadnej kartki, ale moja pomysłowa żona - wyrwała jedną karteczkę ze starego dowodu osobistego (dla młodszych informacja, że wcześniejsze dowody osobiste były w formie książeczki ) i dostała autograf, od troszę zdziwionej Pani Ireny .....hehhe, tu kolejny temacik ciekawe , gdzie i na czym pani Irena dawała fanom autografy.....do ten autograf dzisiaj wisi przyklejowy w szafce mojej córki...oj ...koncert był extra, i miłe wspomnienia. A piosenki - no to same przeboje, które znam od dzieciństwa....pozdrawiam:)

29 marca 2011 07:55 | Kama

Kiedy po raz pierwszy widział-em-am Irenę na żywo...

Pisałam juz tu na stronie o moich wrażeniach z pierwszego mojego koncertu Ireny w marcu 1980.
Może później napiszę więcej......
To było ogromne przeżycie zobaczyć po raz pierwszy Irenę na scenie w teatrze w moim mieście w światłach, pięknie ubraną, z zespołem muzycznym....oczywiście b. sympatyczną i b. ładną......

Moja siostra miała szczęście i widziała Irenę w jakimś 1974 lub 1975 roku. Byla wtedy jeszcze mała więc niewiele pamięta.....jakieś przebłyski ...złotą bluzkę , duety z M. Zacharewiczem .... może coś o tym napisze?

Może jakoś się zbierzemy i popiszemy tu w KG wspomnienia pt" Kiedy po raz pierwszy widział-em-am Irenę na żywo"?

28 marca 2011 21:38 | juergen

Jeszcze koncertowe wspomnienia ... bo warto

Artur, ten koncert co opisalem, to byla gala z okazji XXX-lecia Impartu, nasza Irena miala tam swoj mini-recital, byla w roli glownej, podobnie jak Urszula Sipinska, Hanna Banaszak tez zaspiewala jedna czy dwie piosenki. A na koncercie we wroclawskim WDK tez naturalnie bylem, zawsze bylem jednak sam na koncertach, nie bylem znany, byly tez jakies rozmowy fanskie, ale bez wiekszego znaczenia. Po koncertach zawsze znalazlem droge do garderoby i stalem tam tak dlugo, az Gwiazda rozdala wszystkim autografy, obserwowalem wszystko, kazdy szczegol, kazdy ruch. Widze, ze ta "Synkopa" wielu z nas bylo zarazonych, cos w tym bylo milego, nie pamietam jak tam do niej dotarlem, ale pewnie widzialem u kogos. Tez mialem zrobic wywiad dla "Synkopy" w Walbrzychu, mialem magnetofon, przygotowane pytania, ale niestety trema, nogi sie trzesly, no i duzo czasu zabieraly te autografy pokoncertowe. Zeby nie menago, to nie raz ludzie nie dali by odejsc Irenie, autografy byly tez przeciez i miedzy poszczegolnymi koncertami, kiedy zespol, chorek mial przerwe. Teraz z perspektywy czasu doceniam to jeszcze bardziej, taki kontakt z Gwiazda, no i w szkole naturalnie zazdrosc na calego byla, a co ;-)
A przy Twojej Artur historii wspomnieniowej z wywiadem, to nic bym nie zaradzil, ja bylem zawsze malym pionkiem na fanskiej szachownicy I.J, byly inne wieze, konie, krolowe, wazne figury szachowe, ale nigdy nie narzekalem, mam i tak swoje mile wspomnienia, moze nie taka mase jak inni, ale mam;-) Po koncertach pod garderoba byli zawsze glownie fani, mozna bylo to poznac, bo zawsze byli przygotowani, mieli plyty, plakaty, zdjecia, no i zostawali tak jak ja, do samego konca tego pokoncertowego przedstawienia, inni sie rozchodzili. No i tak jak w grze na szachownicy, szach-mat i powypadaly niektore figury szachowe, a ja pionek zostalem;-) Tez nie raz mysle, gdzie sa ci ludzie co sie przez te fanskie lata poznalo, ale szukac, prosic, no chyba nie. Ja tez Artur dluzszy czas bylem oddzielony paszportami, visami i gleboka woda w Odrze od centralnego punktu tych dzisiejszych fanskich wspomnien, czyli naszej Ireny, ale dostawalem troche informacji co sie dzieje u Gwiazdy. A kiedy przyszedl czas internetu, zaraz poszedlem za pierwszymi sladami, odnalazlem pierwsze strony o I.J, odnalazlem Pawla, pozniej przyszla pierwsza oficjalna strona, robiona przez Dzidka itd. itd. Przyzwyczailem sie, ze jednak nie wszyscy tu pisza, albo nigdy nie pisali, tylko zagladaja, wielka szkoda no bo fajnie by bylo.
●Antonow widac ma duzy przekroj przez rozne programy koncertowe Ireny, to jest fajne, nie o ilosc przeciez chodzi. Ja niestety nie mialem okazji np. widziec koncertu z Orkiestra Karla Vagnera, Hana Zagorova, wielka szkoda, czyzby nie bylo Artur takiej trasy wtedy we wroclawskim? Ciezko bylo kiedys o dokladne informacje koncertowe czy inne, dzisiaj wszystko na srebrnym talerzu a i tak Marlena narzeka. Moze ktos by sie skusil wspomniec tutaj taki wspolny koncert I.J i Hany Zagorovej, bardzo chetnie bym nie tylko ja poczytal.Amen;-)

28 marca 2011 09:08 | marlena

wiosenne słonce

Jak tam po zmianie czasu na ltni czują się fani?
Wszystkim spiochom gorącą kawę proponuje i coś słodkiego. SZkoda,że wsród tylu fanów Ireny Jarockiej a nikt nie potrafi udzielić chociaż zdawkowej odpowiedzi na proste pytanie.Już chyba to jest regułą wobec tego nie bedę już zadawać kłopotliwych pytań .Sama doszukałem się odpowiedzi ale zostawię sobie ją dla siebie. Miłego pogodnego tygodnia.

27 marca 2011 06:59 | antonow

Koncertowe wspomnienia.

Ostatnie wpisy Artura i Jurgena przywolaly wspomnienia "moich" koncertow Ireny. Po raz pierwszy zobaczylem Irene "na zywo" w sali NOT-u w Gdansku. Wtedy tez zdobylem pierwszy autograf! Ktory to mogl byc rok - 1974? 1975?
Potem byly kolejne - w Teatrze Letnim w Sopocie, koncert w Operze Lesnej otwierajacy Festiwal w Sopocie (kiedy to Irena zaspiewala m.in. "Nie opuszczaj mnie" ) , w Teatrze Wybrzeze (to byly juz lata "80" - bo pamietam piosenke wowczas na czasie- "Kiedy drzewa jeszcze w kwiatach" ). Potem byly spotkania w Fan Clubie, koncert w Zlotej Gorze. koncert w muszli koncertowej na molo w Sopocie. Ostatnim "moim " koncertem byla Sala Kongresowa i "Divy Polskiej Estrady" w ubieglym roku.
Z penoscia nie jestm "rekordzista" ale przez lata troche wspomnien sie uzbieralo!

26 marca 2011 21:23 | G NB

Wąsy :-)

Ciekawe czy Fani Ireny Jarockiej nosili dziś wąsy ? :-) Chociaż ten pomysł sympatyczny, ale jak pomyślę, że Adam Małysz kończy zawodową karierę to, aż niewiarygodne się wydaje.. Co najwyżej może usłyszymy jeszcze : a teraz poza konkursem skacze ADAM MAŁYYYYSZ!! A może jednak nie poza konkursem? Ech... Dobranoc.

ps- w pod- skokach idę oglądać Huberta Urbańskiego z wąsami na 2 tvp.

26 marca 2011 16:30 | Monika

Tańcząca Euredyka

Aneto dziekuję za informację o Wideotece poświęconej Annie German,dobrze,że zobaczyłam ten interesujący program-ten dźwięczny głos i wspaniałą osobę wspomnę zawsze chętnie...

26 marca 2011 13:32 | ARTUR

hej Juergen...

Nie byłęm na tym koncercie w Teatrze Polskim.Wtedy Irena była bardzo częstym gościem we Wrocławiu.Dobrze za to pamiętam koncerty w tym samym roku na jesieni w sali koncertowej Polskiego Radia we Wrocławiu oraz w sali WDK przy Mazowieckiej. Tam przeprowadziłem wspólnie z koleżankami ze szkoły wywiad z IJ dla szkolnego radiowęzła.Gdzieś ten nagrany na kasecie wywiad posiałem, a pytania były bardzo "mądre":).Irenka z cierpliwością odpowiadała na każde nasze pytanie jakby był to wywiad dla radia.Pewnie byśmy tak przepytywali jeszcze długo,ale w pewnej chwili zniecierpliwiony menago zakonczył nagrywanie naszej audycji zabierając Irenę do autokaru.Irena jednak dokonczyła swoją odpowiedz na ostatnie pytanie i przeprosiła nas bo rzeczywiscie juz wszyscy gotowi muzycy i zespół czekali na Nią w autokarze.Było pózno blisko pólnocy.Irena dała tego dnia trzy koncerty we Wrocku.Następnego dnia grali w Wałbrzychu i tam się udadli do hotelu "Sudety" jak dobrze pamiętam. Potem nawet wysłaliśmy ten wywiad spisany na wielostronicowym wydaniu na maszynie do pisania...do Synkopy z prośbą o wydrukowanie.Jednak po mieiacu z redakcji przyszła odpowiedz,że uczynia to bardzo chętnie jednak potrzebna jest zgoda i autoryzacja samej Bohaterki tego wywiadu... No pomysł prysł bo byliśmy wtedy za krótcy aby ot tak na zawołanie dotrzeć do Gwiazdy lub Jej menago. Szkoda,ze nie znaliśmy wtedy Ciebie Juergenie...bo Ty zapewne coś byś zaradził :))

PS...ciekawe co teraz się dzieje z tymi wsztskimi fanami co tak tłumnie czekali pod garderobą IJ po każdym koncercie? Ile wtedy nas było tego poznego listopadowego wieczoru pod radiem we Wrocku...cała masa kilkadziesiąt osób.Z tego co pamiętam wszyscy sie znali ze sobą...no oprócz mnie bo ja jakoś nie byłem wtedy stadny.I mówiąc szczerze to mnie nawet denerwowali :) bo stanowili "konkurencję" w kontakcie z IJ po koncercie.

Miłej soboty!

25 marca 2011 22:34 | juergen

P.S "Close To You" we Wroclawiu

... to wlasnie przy okazji tej galii w Teatrze Polskim, Romuald Broniarek fotografowal w przerwie miedzy koncertami nasza Irene do tygodnika "Przyjazn", zniknely mi gdzies te zdjecia z laptopa, ale poslalem kilka z tej imprezy do Agnieszki, moze kiedys sie pojawia.

[naforum.zapodaj.net]

25 marca 2011 22:03 | juergen

Plyta na zamowienie: "Irena Jarocka sings Burt Bacharach"...

... zainspirowany nowa plyta Ronan Keating "When Ronan Met Burt", ktora polecam kazdemu na dobry wieczor ;-), sluchajac jej wlasnie, przybiegly szybko wspomnienia z dawnych dobrych czasow, obrazy... nasza Irena stojaca na scenie Teatru Polskiego we Wroclawiu, w zakiecie z czarnych pajetow, bialych spodniach, pieknej bialej bluzce, dlugim szaliczku z jeszcze dluzszymi fredzlami i mega szpilkach, w tle duzy Big Band (chyba Sami-Swoi, ale glowy za to nie dam), Gwiazda spiewala min. "Close To You" Burt Bacharacha. Slyszalem to tylko raz, ale nigdy nie zapomne, to bylo bardzo magiczne, chociaz tak dawno bo 12.01.80... Ten bogaty, piekny repertuar Burt Bacharacha, ktory spiewaja i maja na plytach najwieksze swiatowe gwiazdy np. Dionne Warwick, Barbra Streisand, jest jak na miare, na walory glosowe naszej Ireny stworzony, to jest material zawsze aktualny, zawsze piekny, zawsze warty do zaspiewania, do zarejestrowania na plyte. Gdyby istnialo cos takiego jak plyta na zyczenie ;-) to ja o taka poprosze ;-) Mam rozne interpretacje B.Bacharacha na plytach, ale brakuje mi tej jednej "Irena Jarocka spiewa Burt Bacharach"
P.S a gdzie byl wtedy Artur wroclawski?

[www.bbc.co.uk]

25 marca 2011 13:51 |

ANNA GERMAN

JESLI KTOS JEST FANEM ANI GERMAN TO JUTRO W WIDEOTECE NA PR.2 O GODZ.13.20 PROGRAM POSWIECONY WLASNIE ANI W 75 ROCZNICE URODZIN.

ANETA

25 marca 2011 10:46 | Kama

Sentymenty, sentymenty.....

Zapraszam do zanurzenia się w świat kolorowej prasy czasu PRL-u.

Pamiętacie te tytuły?

Pamiętacie to "polowanie" na zdjęcia Jarockiej, Jantar , Abby w gazetach?

Irena miala szczęście do prasy- było Jej bardzo dużo i na okładkach i w artykułach.

Zobaczcie niektóre okładki z Ireną na tle prasy z lat 60-tych, 70-tych/ ubieglego-już/ wieku


[www.youtube.com]

25 marca 2011 07:03 | Gosia NB

Niesamowite oczy

Uważam, że fiołkowe oczy Liz , że były największą domeną jej urody.

24 marca 2011 19:09 | Ola


24 marca 2011 08:15 | Kama

Żegnaj Liz !

Od lat nie grała w filmach
Od lat rzadko pokazywała się publicznie....
..ale BYŁA

Tylu wspaniałych ludzi odchodzi-coraz smutniej jest żyć.



[www.youtube.com]

23 marca 2011 16:05 | juergen

Hollywood legende Elizabeth Taylor ✝


23 marca 2011 10:25 | marlena

z pytaniem

Gdzie można i czy w ogole można obejrzeć wczesniejsze szansy na sukces z udziałem Ireny Jarockiej?O ile wiem to Pani Irena nagrałą już czery szanse na sukces.Dobrze by było mieć dostęp do tych programów.
Z pozdrowieniami i słodkimi pączkami dla wszystkich.

22 marca 2011 18:25 |

Motyl rządzi

Dziś w "Klanie" główni bohaterowie śpiewali "Motylem jestem" :)

22 marca 2011 11:09 | Leszek i Beatka

Zapowiedz koncertu w Warszawie


22 marca 2011 09:44 | G NB

Muzyczna dawka humoru porannego:-)

Lady GAGA a la capella :-)


[www.collegehumor.com]

21 marca 2011 15:54 | ARTUR

?

No to mamy wiosnę!!! Krokusami w kolorach różnych,którymi obsypane są klomby i trawniki wrocłąwskie obdarowuje przede wszytkim naszą Irenkę i pozostałe fanclubowe Panie.

PS... Dlaczego ten występ chłopaka z oceną szanownego jury,o którym wspomniała Marlena został usunięty z YT? Może dlatego,że robi furorę na necie?Hmmm bardzo to ciekawe i zastanawiające.No cóż też oglądałem ten popis oświeconej czwórki Jury.Niezbyt podobał mi się występ młodego wykonawcy...ale to co pokazali po występie jurorzy to szczyt szczytów.To się nazywa profesjonalna ocena warsztatu wokalnego przyszłego artysty.Chłopak na przyszłość wybierze "właściwy" repertuar...np Spiewającego Czesława albo innego Łoza czy jak mu tam.
Nie jestem entuzjastą takich programów z założenia, ale dwójkowa "Bitwa na głosy" chyba ustrzeże się takich "oryginalności" ze strony jury....a poza tym występuje tam jak zauważyłem moja foworytka Natasza więc może być fajnie:)...choć pewnie wiele nie pooglądam z uwagi na dni emisji.
Może kiedyś doczekamy ,że również IJ zasiądzie w jakimś jury? Choć pewnie to będzie trudne z uwagi na terminarz koncertowy.
Miłego dnia.