Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
27 lutego 2013 14:13 | Daniela
Kto był na tym koncercie w Bielsku Białej ,to niech sie tu pochwali wspomnieniami:-)
27 lutego 2013 13:58 | Daniela
Przepraszam ze tak oglądam się za siebie, ale sami zobaczcie,tętniła życiem ta KG. Może taraz też więcej osób by się "otworzyło" tak normalnie ,po ludzku....?
14 września 2008 08:55 | Edyta
wszystko dzięki p. Irenie
Kochani.Dziękuję, bo mogłam tu przeczytać komplement dotyczący tekstu "Małe rzeczy" - "teraz już mało kto tak pisze".
No cóż..Muszę się Wam przyznać, że te słowa, to wyłącznie zasługa p.Ireny, bo to ona wybrała i wierzyła w ten temat. Ja, po moich wcześniejszych doświadczeniach, gdy słyszałam, od ludzi zamawiających teksty , że "nie wiedzą o czym to ma być, ale ma być przebój" , "że trąci Osiecką!!!" (trąci!), "że ma być takie , żeby bez zastanawiania się każdy zrozumiał" itp. miałam totalny mętlik w głowie
A tak ważna dla mnie osoba, mój idol od" szczenięcych lat" podczas rozmowy o tekście, wypowiedziała kilka słów, które od dawna nosiłam w sercu, "drobiazgi" "małe rzeczy" "lubię się z nich cieszyć" . Moje serce zaczęło mocniej bić, z radości, że tym razem będzie bardzo potrzebne. Gdyby nie Pani Irena, nie było tekstu "Małe rzeczy". Nie było by tych słów nawet na papierze, bo nie piszę do szuflady. Muzyka wg mnie dokładnie wie czego chce i nie przyjmuje tekstu, na który nie czekała. Czasami mam wrażenie, że chce, żeby przetłumaczyć ją na słowa. Kiedyś gdy miałam temat , robiłam notatki, dostawałam muzykę, i nic... jakby nie chciała tego przyjąć. Albo siedziałam nad pustą kartką, albo zapisywałam bezsensownie tony papieru. Za każdym razem to był cud, gdy przychodził ten moment, dreszcz , wszystko dookoła znikało i pisało się od nowa ...samo. Jakbym była maszyną do pisania:)
W tym wypadku zmieniłam się w tę maszynę do pisania dosyć szybko, a moje serce waliło jak oszalałe. Były nagłe uśmiechy, gdy napisało się o dżemie i ten smak przypomniał mi kolonie. Całe zdarzenia. Przez otwarte okno wpadał zapach pieczonego ciasta i ..prosto do tekstu:)
Gdy wysłałam te słowa Pani Irenie, natychmiast gdy mail opuścił moją skrzynkę, zaczęłam się bać ,ze nic z tego nie będzie.
Cierpiałam tylko króciutką godzinkę, bo p.Irena zadzwoniła i żebyśmy mogły sprawdzić tekst ,zaśpiewała mi go przez telefon ! (na odpowiedź naprawdę zwykle czeka się bardzo długo i albo wcale nie przychodzi albo orientujesz się, ze tekst przeszedł , bo dają Ci następny) . Pani Irena jest cudowna i jedyna. Naprawdę szanuje uczucia innych ludzi. Mogłam się o tym przekonać wiele razy. Pani Ireno. Dziękuję. Miłej niedzieli kochani.
13 września 2008 13:05 | Edyta W
"Spieszmy się cieszyć"
Już za chwilkę p. Irena będzie w Polsce. Strona jest piękna."Spieszmy się cieszyć"!!! Znów będą koncerty, nasze spotkania:) Dziękuję raz jeszcze za wszystkie wzruszenia, ciepłe słowa, za to co robicie dla piosenki "Małe rzeczy" Czy mogę Was jeszcze o cos poprosić? Czy możecie czasem napisać tu o drobiazgach, które czynią Wasz dzień magicznym? Wywołują te rozjaśniające, nagłe uśmiechy? Ja np. wczoraj musiałam natychmiast:) odszukać pewien fragment w ksiązce liczącej ponad 600 stron. To była własnie ta chwila , w której bardzo go potrzebowałam.Książkę otworzyłam się dokładnie tam gdzie chciałam! ...Ściskam Was oburącz :) Jeszcze raz dziękuję, bo dzięki Wam jest jak w bajce. Pa.
wszystko dzięki p. Irenie
Kochani.Dziękuję, bo mogłam tu przeczytać komplement dotyczący tekstu "Małe rzeczy" - "teraz już mało kto tak pisze".
No cóż..Muszę się Wam przyznać, że te słowa, to wyłącznie zasługa p.Ireny, bo to ona wybrała i wierzyła w ten temat. Ja, po moich wcześniejszych doświadczeniach, gdy słyszałam, od ludzi zamawiających teksty , że "nie wiedzą o czym to ma być, ale ma być przebój" , "że trąci Osiecką!!!" (trąci!), "że ma być takie , żeby bez zastanawiania się każdy zrozumiał" itp. miałam totalny mętlik w głowie
A tak ważna dla mnie osoba, mój idol od" szczenięcych lat" podczas rozmowy o tekście, wypowiedziała kilka słów, które od dawna nosiłam w sercu, "drobiazgi" "małe rzeczy" "lubię się z nich cieszyć" . Moje serce zaczęło mocniej bić, z radości, że tym razem będzie bardzo potrzebne. Gdyby nie Pani Irena, nie było tekstu "Małe rzeczy". Nie było by tych słów nawet na papierze, bo nie piszę do szuflady. Muzyka wg mnie dokładnie wie czego chce i nie przyjmuje tekstu, na który nie czekała. Czasami mam wrażenie, że chce, żeby przetłumaczyć ją na słowa. Kiedyś gdy miałam temat , robiłam notatki, dostawałam muzykę, i nic... jakby nie chciała tego przyjąć. Albo siedziałam nad pustą kartką, albo zapisywałam bezsensownie tony papieru. Za każdym razem to był cud, gdy przychodził ten moment, dreszcz , wszystko dookoła znikało i pisało się od nowa ...samo. Jakbym była maszyną do pisania:)
W tym wypadku zmieniłam się w tę maszynę do pisania dosyć szybko, a moje serce waliło jak oszalałe. Były nagłe uśmiechy, gdy napisało się o dżemie i ten smak przypomniał mi kolonie. Całe zdarzenia. Przez otwarte okno wpadał zapach pieczonego ciasta i ..prosto do tekstu:)
Gdy wysłałam te słowa Pani Irenie, natychmiast gdy mail opuścił moją skrzynkę, zaczęłam się bać ,ze nic z tego nie będzie.
Cierpiałam tylko króciutką godzinkę, bo p.Irena zadzwoniła i żebyśmy mogły sprawdzić tekst ,zaśpiewała mi go przez telefon ! (na odpowiedź naprawdę zwykle czeka się bardzo długo i albo wcale nie przychodzi albo orientujesz się, ze tekst przeszedł , bo dają Ci następny) . Pani Irena jest cudowna i jedyna. Naprawdę szanuje uczucia innych ludzi. Mogłam się o tym przekonać wiele razy. Pani Ireno. Dziękuję. Miłej niedzieli kochani.
13 września 2008 13:05 | Edyta W
"Spieszmy się cieszyć"
Już za chwilkę p. Irena będzie w Polsce. Strona jest piękna."Spieszmy się cieszyć"!!! Znów będą koncerty, nasze spotkania:) Dziękuję raz jeszcze za wszystkie wzruszenia, ciepłe słowa, za to co robicie dla piosenki "Małe rzeczy" Czy mogę Was jeszcze o cos poprosić? Czy możecie czasem napisać tu o drobiazgach, które czynią Wasz dzień magicznym? Wywołują te rozjaśniające, nagłe uśmiechy? Ja np. wczoraj musiałam natychmiast:) odszukać pewien fragment w ksiązce liczącej ponad 600 stron. To była własnie ta chwila , w której bardzo go potrzebowałam.Książkę otworzyłam się dokładnie tam gdzie chciałam! ...Ściskam Was oburącz :) Jeszcze raz dziękuję, bo dzięki Wam jest jak w bajce. Pa.
27 lutego 2013 13:43 | Daniela
Wspomnienia,czy to nie cudowne ze można tak sobie odświeżyc pamięć?
11 września 2008 05:35 |
Witajcie w księdze gości
Kochani, serce mi rośnie gdy zaglądam do księgi gości a jestem tu dosyć często. Miła atmosfera, miło jak odżywają Wasze wspomnienia zawiązane z moja piosenką, sama też wtedy gdzieś "odpływam". Miło, że moja muzyka przyciąga młodych fanów, miło jak angażujecie się w głosowanie, zbieranie materiałów, pomoc Agnieszce. Wasz zapał w głosowaniu na piosenkę "Małe rzeczy" udziela się mnie również, mam wielką ochotę też zagłosować, ale wiadomo, że nie mogę tego robić. Wiecie co?...warto było do Was wracać, warto Wam śpiewać czując się tak potrzebną. Czas w Lubbock minął za szybko, żal opuszczać mój dom. Znów się pakuję i myślami jestem w Polsce gdzie od soboty zaczynam trasę koncertową i przygotowania do promocji nowej płyty. Trzymam kciuki za wasze głosowania i życzę Wam wiele satysfakcji osobistej z waszej pracy gdy piosenka "Małe rzeczy" zaistnieje na dobre na polskim rynku. Za tydzień spotkamy się na czacie. Serdeczności wiele Wam przesyłam i do zobaczenia w Polsce. Irena
Szkoda że Artur jakoś teraz tu nie zgląda,a tak sympatycznie pisał.....
13 września 2008 07:08 | Artur z Olsztyna
Życie na walizkach
Ile trzeba siły mieć,
Żeby życie takie wieść,
Tu koncerty, tu wywiady,
I dalej w drogę nie ma rady.
Tęsknota za krajem jest tak wielka,
Jest w Teksasie a na Polskę zerka,
Chociaż tam jest Jej dom i rodzina,
Polski kurczowo rękoma się trzyma.
Bo jak przekreślić spędzone tu młode lata,
W kraju ojczystym wśród swoich i brata,
Gdzie zna się każdy zaułek , ptaki i drzewa,
Gdzie inaczej nawet przyroda śpiewa .
Jak zdołać podzielić serce na dwa kraje,
Część ciągnie do Polski,druga w domu zostaje,
I tak cały czas jest Irenka w rozterce,
Gdzie ma na stałe ulokować swoje serce.
Piękne to były czasy. Te głosowania,zaangażowanie na maxa ,i potem radość ogromna ,że jest,że daliśmy radę,ech
Witajcie w księdze gości
Kochani, serce mi rośnie gdy zaglądam do księgi gości a jestem tu dosyć często. Miła atmosfera, miło jak odżywają Wasze wspomnienia zawiązane z moja piosenką, sama też wtedy gdzieś "odpływam". Miło, że moja muzyka przyciąga młodych fanów, miło jak angażujecie się w głosowanie, zbieranie materiałów, pomoc Agnieszce. Wasz zapał w głosowaniu na piosenkę "Małe rzeczy" udziela się mnie również, mam wielką ochotę też zagłosować, ale wiadomo, że nie mogę tego robić. Wiecie co?...warto było do Was wracać, warto Wam śpiewać czując się tak potrzebną. Czas w Lubbock minął za szybko, żal opuszczać mój dom. Znów się pakuję i myślami jestem w Polsce gdzie od soboty zaczynam trasę koncertową i przygotowania do promocji nowej płyty. Trzymam kciuki za wasze głosowania i życzę Wam wiele satysfakcji osobistej z waszej pracy gdy piosenka "Małe rzeczy" zaistnieje na dobre na polskim rynku. Za tydzień spotkamy się na czacie. Serdeczności wiele Wam przesyłam i do zobaczenia w Polsce. Irena
Szkoda że Artur jakoś teraz tu nie zgląda,a tak sympatycznie pisał.....
13 września 2008 07:08 | Artur z Olsztyna
Życie na walizkach
Ile trzeba siły mieć,
Żeby życie takie wieść,
Tu koncerty, tu wywiady,
I dalej w drogę nie ma rady.
Tęsknota za krajem jest tak wielka,
Jest w Teksasie a na Polskę zerka,
Chociaż tam jest Jej dom i rodzina,
Polski kurczowo rękoma się trzyma.
Bo jak przekreślić spędzone tu młode lata,
W kraju ojczystym wśród swoich i brata,
Gdzie zna się każdy zaułek , ptaki i drzewa,
Gdzie inaczej nawet przyroda śpiewa .
Jak zdołać podzielić serce na dwa kraje,
Część ciągnie do Polski,druga w domu zostaje,
I tak cały czas jest Irenka w rozterce,
Gdzie ma na stałe ulokować swoje serce.
Piękne to były czasy. Te głosowania,zaangażowanie na maxa ,i potem radość ogromna ,że jest,że daliśmy radę,ech
27 lutego 2013 13:22 | Artur(ARTUR)
PS
A tak reasumując po latach kwestię poruszoną przez Ninę...chcę jednoznacznie oświadczyć,że te regularne rozliczania w róznej formie za jakieś gadzety pamiątkowe ze spotkań gdanskich wydaje się coraz bardziej zdumiewający.
Dodatkowe zdumienie powoduje fakt,że jest to nie pierwsza sugestia wyrażana wprost lub mniej bezpośrednio...jakoby sympatyczna i bardzo zdolna Marina poniechała jakichkolwiek kontaktów z KG ze względu na dodatkową plytę DVD. Tak więc albo ja jestem niedoinformowany ,albo za tępy aby to pojąc.
Używam pojęcia "regularnie" ponieważ nie tylko na stronie takie zaległe pretensje się pojawiają.
Poza tym sytuacja obecna moim zdaniem bardziej powinna służyc pielęgnacji tego co było fajne w tych spotkaniach .a nie powinno się podgrzewać stale ten sam "kotlet" i wyciągać jakies swoje bzdurne pretensje o nic. Zupełnie o nic.
Ja nie posiadam również tej drugiej płyty. I jest mi z tym zupełnie dobrze.
A Marinę nieustannie i ciepło oczywiście pozdrawiam.
Dodatkowe zdumienie powoduje fakt,że jest to nie pierwsza sugestia wyrażana wprost lub mniej bezpośrednio...jakoby sympatyczna i bardzo zdolna Marina poniechała jakichkolwiek kontaktów z KG ze względu na dodatkową plytę DVD. Tak więc albo ja jestem niedoinformowany ,albo za tępy aby to pojąc.
Używam pojęcia "regularnie" ponieważ nie tylko na stronie takie zaległe pretensje się pojawiają.
Poza tym sytuacja obecna moim zdaniem bardziej powinna służyc pielęgnacji tego co było fajne w tych spotkaniach .a nie powinno się podgrzewać stale ten sam "kotlet" i wyciągać jakies swoje bzdurne pretensje o nic. Zupełnie o nic.
Ja nie posiadam również tej drugiej płyty. I jest mi z tym zupełnie dobrze.
A Marinę nieustannie i ciepło oczywiście pozdrawiam.
27 lutego 2013 13:08 | Artur(ARTUR)
zdumienie na maxa...a może jeszcze ciut większe...
"Pomyślałam dlaczego 2 płyty? -po co ta druga?
Na płycie V.I.P.'owskiej byl magamix mariny i filmiki [zresztą kiepskie].Jeden z poprzedniego spotkania w Gdańsku, okropnie źle zrobiona wiązanka przebojów francuskich,tragiczny slajdszoł do "Wspomnij mnie" [jakby nie można bylo poprosić Kamy]. kolejne wspomnienie spotkania w Gdańsku tym razem do piosenki - Piosenki wystarczy dla wszystkich i kolejny raz megamix mariny - tym razem na tle [znowu] spotkania w Gdansku.
Nie wiem co autor chciał tym osiągnąć ale mnie odstraszył skutecznie.
Pomijając okropny zamysł płyty dla Vip'ów są Lepsi i lepsiejsi?
Wtedy po raz pierwszy ucieszyłam się, że nie jestem V.I.P.[VERY IMPORTANT PERSON - bardzo ważna osoba].
Po tej historii słuch o Marinie zaginął."
------------------------------
Pani Nino wydaje mi się,że ten wpis jest niedorzeczny. Ten akurat skopiowany fragment to sorry za szczerość,ale jest to kompletne bredzenie. Tylko w jakim celu to Pani robi? To tylko Pani chyba wie...
Nie przypuszczam również aby motywacje Mariny co do decyzji "zniknięcia" Jej nie mogły być tak małostkowe i bzdurne..........bo byłoby to kuriozum zupełne.
Na płycie V.I.P.'owskiej byl magamix mariny i filmiki [zresztą kiepskie].Jeden z poprzedniego spotkania w Gdańsku, okropnie źle zrobiona wiązanka przebojów francuskich,tragiczny slajdszoł do "Wspomnij mnie" [jakby nie można bylo poprosić Kamy]. kolejne wspomnienie spotkania w Gdańsku tym razem do piosenki - Piosenki wystarczy dla wszystkich i kolejny raz megamix mariny - tym razem na tle [znowu] spotkania w Gdansku.
Nie wiem co autor chciał tym osiągnąć ale mnie odstraszył skutecznie.
Pomijając okropny zamysł płyty dla Vip'ów są Lepsi i lepsiejsi?
Wtedy po raz pierwszy ucieszyłam się, że nie jestem V.I.P.[VERY IMPORTANT PERSON - bardzo ważna osoba].
Po tej historii słuch o Marinie zaginął."
------------------------------
Pani Nino wydaje mi się,że ten wpis jest niedorzeczny. Ten akurat skopiowany fragment to sorry za szczerość,ale jest to kompletne bredzenie. Tylko w jakim celu to Pani robi? To tylko Pani chyba wie...
Nie przypuszczam również aby motywacje Mariny co do decyzji "zniknięcia" Jej nie mogły być tak małostkowe i bzdurne..........bo byłoby to kuriozum zupełne.
27 lutego 2013 13:05 | Ania
Ewo z Warszawy, dziękuję i pozdrawiam Cię. No właśnie ZAiKS nie umieszcza na swojej stronie dat.
Mnie się wydaje, że „Biała cisza” to był 86-87 rok. Ale……
Pozdrawiam
Mnie się wydaje, że „Biała cisza” to był 86-87 rok. Ale……
Pozdrawiam
27 lutego 2013 12:06 | krystyna
Piosenka z filmu Ojciec chrzestny - Mów do mnie znów w wykonaniu p.Ireny
Mam nadzieje ,że usłyszymy ją znowu na YT , bo skoro p.Irenka śpiewała ten utwór na spotkaniu w Marinie , to pewnie ktoś ma to nagranie .... Odnalazły się takie nagrania jak ; Konie mkną , Romeo i Julja , Gdański most itd..a piosenki Mów do mnie znów w wykonaniu p.Ireny nadal nie ma na YT
Pamiętam tą piosenkę z lat 70 tych , często grali w polskim radio pr. 1.tytuł zapisałam tak : Za nami miłość - spisywałam teksty piosenek słuchając radia.
Ninie dziękuje ,że wymieniła ten utwór .
Kamo, wszystko piękne w nagraniu z Syberiady pierwszy raz słyszę i widzę ten teledysk .
Pamiętam tą piosenkę z lat 70 tych , często grali w polskim radio pr. 1.tytuł zapisałam tak : Za nami miłość - spisywałam teksty piosenek słuchając radia.
Ninie dziękuje ,że wymieniła ten utwór .
Kamo, wszystko piękne w nagraniu z Syberiady pierwszy raz słyszę i widzę ten teledysk .
27 lutego 2013 10:15 | Kama
Zobaczcie!
Posłuchajcie!
Jeszcze tworzy się dobre piosenki-czyli jak mówila Irenka-melodyjne piosenki z dobrym tekstem.
Piosenka. która wzrusza....
Mnie się bardzo podoba więc, życząc wszystkim miłego dnia, dzielę się nią z Wami
[www.youtube.com]
Posłuchajcie!
Jeszcze tworzy się dobre piosenki-czyli jak mówila Irenka-melodyjne piosenki z dobrym tekstem.
Piosenka. która wzrusza....
Mnie się bardzo podoba więc, życząc wszystkim miłego dnia, dzielę się nią z Wami
[www.youtube.com]
27 lutego 2013 01:14 | Nina
Marino wróć!
Miałam okazję poznać Panią Irenę po raz pierwszy w Roztoce.
To był wyjątkowo piękny koncert!!!
Wtedy poznałam Marinę.
Czytając jej opisy koncertów w księdze Dzidka myślałam że to zadumanie w sobie wielka Pani.[Nie ukrywam ,że na każdy jej kolejny wpis czekałam z niecierpliwością]. Na koncercie był straszny tłok jak to na boisku bywa. Kilka rzędów krzeseł a potem jak kto lubi.
Zaczął się koncert.Wszędzie ścisk i tłok.Wybrałam miejsce na samej górze żeby nikt mi nie zasłaniał a tu nagle jakaś baba wciska mi się na murek przede mną i pstryka foty.Jestem wściekła i gadam do niej - ej ty ale ja tu siedzę a ty mi zasłaniasz.Nagle obraca się w moją stronę twarz z dużymi oczami i cicho mówi - przepraszam.Poczułam się głupio i pytam a ty kto?Może z ekipy Pani Jarockiej? Przez chwilę cisza a potem - przepraszam ,że przeszkodziłam już znikam.Pomyślałam wtedy co za świr![wtedy nie wiedziałam ,że to Marina],że też tacy na koncert Ireny przychodzą.Po tygodniu w księdze ukazała się relacja- foto mariny. Czytam i oczom nie wierzę.Moja historia tylko jakoś inna.
"Przemykam między ludźmi, za każdym razem myśląc jak im przeszkadzam,ale trudno albo przeszkadzanie albo zdjęcia na stronkę".
"Przepraszam,mogę Wam Panowie zrobić zdjęcie"...Chwila wahania "Ale Pse Pani tylko z balonikami"...No jasna sprawa odpowiadam bez namysłu..."Pse Pani?...A wie Pani co..."Kucając odpowiadam "Tak...słucham?"..."Pokaże mi Pani to zdjęcie...Bo ja muszę widzieć czy jest tam balonik?"
"Ależ oczywiście"...szukam fotki i pokazuję..."Czy jest Pan zadowolony?"...pytam.
Nagle salwy śmiechu "Pse Pani on nie jest Pan...on jest mój kumpel Andrzejek..A ja jestem Piotruś"...
"Wiecie co?"...To ja też Wam zdradzę tajemnicę...też nie jestem Pani...tylko Marina"...
Po przybiciu "piątek" byliśmy już kumplami.[PRZEDRUK Z DZIDKOWEJ STRONY].
Opis czytałam chyba z tysiąc razy, za każdym razem coraz doczytywałam coś innego
"Staram się ja umiem,a tu ciągle źle"...Jednym zasłaniam, innym pstrykam w twarz...Tak źle i tak niedobrze"
Pomyślałam ,że może ta Marina[dziwne imię] nie jest taka zła.
Zresztą imienia sobie nie wybieramy,też całe życie chciałam być Gabrysią.
Potem była cisza i zapowiedź stronki i II Gdańskiego spotkania.
Słyszało się tu i uwdzie, że na Gdańskie spotkanie coś szykuje Marina, ale nie wiadomo co.
Po powrocie ze spotkania w Gdańsku wróciłam pełna emocji.
Włączyłam płytę mariny i zdębiałam.Śliczny "megamix - power of irena",potem teledyski - Jeszcze tyle przed nami, To co zdarza się raz,Najpiękniejszy sen,Czy my to my.Potem piosenki - Wiazanka piosenek francuskich po polsku,Mów do mnie znów(Ojciec chrzesny),Cały świat (Kamarad),Tyle róż,Potem Bonus - Dyskografia i megamix (power of irena - dance version)!
Pomyślałam dlaczego 2 płyty? -po co ta druga?
Na płycie V.I.P.'owskiej byl magamix mariny i filmiki [zresztą kiepskie].Jeden z poprzedniego spotkania w Gdańsku, okropnie źle zrobiona wiązanka przebojów francuskich,tragiczny slajdszoł do "Wspomnij mnie" [jakby nie można bylo poprosić Kamy]. kolejne wspomnienie spotkania w Gdańsku tym razem do piosenki - Piosenki wystarczy dla wszystkich i kolejny raz megamix mariny - tym razem na tle [znowu] spotkania w Gdansku.
Nie wiem co autor chciał tym osiągnąć ale mnie odstraszył skutecznie.
Pomijając okropny zamysł płyty dla Vip'ów są Lepsi i lepsiejsi?
Wtedy po raz pierwszy ucieszyłam się, że nie jestem V.I.P.[VERY IMPORTANT PERSON - bardzo ważna osoba].
Po tej historii słuch o Marinie zaginął.
Potem przez chwilę pojawiła się na YOUTUBE z własnymi remiksami piosenek Irenki,ale z wiarygodnych źródeł wiem ,że musiała zamknąć konto, bo za dużo było skarg ze strony fanów a propo praw autorskich.
Szkoda!,nie umiemy szanować tego co mamy.
Nie zrobiłam tego wtedy bo brakło mi odwagi, ale robię to teraz - PRZEPRASZAM MARINA.
To był wyjątkowo piękny koncert!!!
Wtedy poznałam Marinę.
Czytając jej opisy koncertów w księdze Dzidka myślałam że to zadumanie w sobie wielka Pani.[Nie ukrywam ,że na każdy jej kolejny wpis czekałam z niecierpliwością]. Na koncercie był straszny tłok jak to na boisku bywa. Kilka rzędów krzeseł a potem jak kto lubi.
Zaczął się koncert.Wszędzie ścisk i tłok.Wybrałam miejsce na samej górze żeby nikt mi nie zasłaniał a tu nagle jakaś baba wciska mi się na murek przede mną i pstryka foty.Jestem wściekła i gadam do niej - ej ty ale ja tu siedzę a ty mi zasłaniasz.Nagle obraca się w moją stronę twarz z dużymi oczami i cicho mówi - przepraszam.Poczułam się głupio i pytam a ty kto?Może z ekipy Pani Jarockiej? Przez chwilę cisza a potem - przepraszam ,że przeszkodziłam już znikam.Pomyślałam wtedy co za świr![wtedy nie wiedziałam ,że to Marina],że też tacy na koncert Ireny przychodzą.Po tygodniu w księdze ukazała się relacja- foto mariny. Czytam i oczom nie wierzę.Moja historia tylko jakoś inna.
"Przemykam między ludźmi, za każdym razem myśląc jak im przeszkadzam,ale trudno albo przeszkadzanie albo zdjęcia na stronkę".
"Przepraszam,mogę Wam Panowie zrobić zdjęcie"...Chwila wahania "Ale Pse Pani tylko z balonikami"...No jasna sprawa odpowiadam bez namysłu..."Pse Pani?...A wie Pani co..."Kucając odpowiadam "Tak...słucham?"..."Pokaże mi Pani to zdjęcie...Bo ja muszę widzieć czy jest tam balonik?"
"Ależ oczywiście"...szukam fotki i pokazuję..."Czy jest Pan zadowolony?"...pytam.
Nagle salwy śmiechu "Pse Pani on nie jest Pan...on jest mój kumpel Andrzejek..A ja jestem Piotruś"...
"Wiecie co?"...To ja też Wam zdradzę tajemnicę...też nie jestem Pani...tylko Marina"...
Po przybiciu "piątek" byliśmy już kumplami.[PRZEDRUK Z DZIDKOWEJ STRONY].
Opis czytałam chyba z tysiąc razy, za każdym razem coraz doczytywałam coś innego
"Staram się ja umiem,a tu ciągle źle"...Jednym zasłaniam, innym pstrykam w twarz...Tak źle i tak niedobrze"
Pomyślałam ,że może ta Marina[dziwne imię] nie jest taka zła.
Zresztą imienia sobie nie wybieramy,też całe życie chciałam być Gabrysią.
Potem była cisza i zapowiedź stronki i II Gdańskiego spotkania.
Słyszało się tu i uwdzie, że na Gdańskie spotkanie coś szykuje Marina, ale nie wiadomo co.
Po powrocie ze spotkania w Gdańsku wróciłam pełna emocji.
Włączyłam płytę mariny i zdębiałam.Śliczny "megamix - power of irena",potem teledyski - Jeszcze tyle przed nami, To co zdarza się raz,Najpiękniejszy sen,Czy my to my.Potem piosenki - Wiazanka piosenek francuskich po polsku,Mów do mnie znów(Ojciec chrzesny),Cały świat (Kamarad),Tyle róż,Potem Bonus - Dyskografia i megamix (power of irena - dance version)!
Pomyślałam dlaczego 2 płyty? -po co ta druga?
Na płycie V.I.P.'owskiej byl magamix mariny i filmiki [zresztą kiepskie].Jeden z poprzedniego spotkania w Gdańsku, okropnie źle zrobiona wiązanka przebojów francuskich,tragiczny slajdszoł do "Wspomnij mnie" [jakby nie można bylo poprosić Kamy]. kolejne wspomnienie spotkania w Gdańsku tym razem do piosenki - Piosenki wystarczy dla wszystkich i kolejny raz megamix mariny - tym razem na tle [znowu] spotkania w Gdansku.
Nie wiem co autor chciał tym osiągnąć ale mnie odstraszył skutecznie.
Pomijając okropny zamysł płyty dla Vip'ów są Lepsi i lepsiejsi?
Wtedy po raz pierwszy ucieszyłam się, że nie jestem V.I.P.[VERY IMPORTANT PERSON - bardzo ważna osoba].
Po tej historii słuch o Marinie zaginął.
Potem przez chwilę pojawiła się na YOUTUBE z własnymi remiksami piosenek Irenki,ale z wiarygodnych źródeł wiem ,że musiała zamknąć konto, bo za dużo było skarg ze strony fanów a propo praw autorskich.
Szkoda!,nie umiemy szanować tego co mamy.
Nie zrobiłam tego wtedy bo brakło mi odwagi, ale robię to teraz - PRZEPRASZAM MARINA.
26 lutego 2013 16:31 | Ewa z Warszawy
cd. Biała cisza
Ze strony ZAIKS informacja już zniknęła, trzeba samemu wprowadzić.
Jak wpisywałam wykonawca IRENA JAROCKA to była informacja, że brak utworu.
Jak wpisałam BIAŁA CISZA i nazwisko WARECKA to pojawia się krótka informacja, ale bez żadnej daty.
Pozdrawiam:)
Jak wpisywałam wykonawca IRENA JAROCKA to była informacja, że brak utworu.
Jak wpisałam BIAŁA CISZA i nazwisko WARECKA to pojawia się krótka informacja, ale bez żadnej daty.
Pozdrawiam:)
26 lutego 2013 16:27 | Ewa z Warszawy
Biała cisza
Na stronie ZAIKS katalog utworów muzycznych jest taka informacja o tej piosence:
[online.zaiks.org.pl]
Brak jest daty powstania utworu.
Wydaje mi się, że powstał wcześniej niż w latach 90tych.
[online.zaiks.org.pl]
Brak jest daty powstania utworu.
Wydaje mi się, że powstał wcześniej niż w latach 90tych.
26 lutego 2013 12:01 | Ania
Dziękuję, Kamo.
Gdyby ktoś wiedział, kiedy piosenka została nagrana, to będę wdzięczna za informację.
Pozdrawiam
Gdyby ktoś wiedział, kiedy piosenka została nagrana, to będę wdzięczna za informację.
Pozdrawiam
26 lutego 2013 11:42 | Kama
[b]Niestety, nie wiem dokładnie kiedy Irena nagrała tę piosenkę.
Podejrzewam,że było to w latach 90-tych/ ubieglego wieku -oczywiście/.
[wiadomosci.gazeta.pl]
[allegro.pl]
Podejrzewam,że było to w latach 90-tych/ ubieglego wieku -oczywiście/.
[wiadomosci.gazeta.pl]
[allegro.pl]
26 lutego 2013 11:06 | Ania
„Biała cisza”
[www.youtube.com]
Piosenka została umieszczona na autorskiej płycie Anny Wareckiej, autorki tekstu tej piosenki oraz setek innych. Płyta nosi tytuł „Bilet do radości” [free.of.pl] Muzykę napisał Jan Wierzbica, kiedyś muzyk Orkiestry Rozrywkowej PR i TV w Katowicach, której dyrektorem i kierownikiem artystycznym był Jerzy Milian.
Kamo, przypomnij proszę, kiedy Irena nagrała tę piosenkę.
[www.youtube.com]
Piosenka została umieszczona na autorskiej płycie Anny Wareckiej, autorki tekstu tej piosenki oraz setek innych. Płyta nosi tytuł „Bilet do radości” [free.of.pl] Muzykę napisał Jan Wierzbica, kiedyś muzyk Orkiestry Rozrywkowej PR i TV w Katowicach, której dyrektorem i kierownikiem artystycznym był Jerzy Milian.
Kamo, przypomnij proszę, kiedy Irena nagrała tę piosenkę.
26 lutego 2013 10:02 | Kama
Piękne są te zdjęcia poniżej .
Irena na koncercie...nawet na tych zdjęciach widać jaka jest dynamiczna i pełna życia........
A tymczasem serial o Annie German podoba się nie tylko wielbicielom Ireny.
Zobaczcie.....
Spodziewalam sie już wcześniej ,że może to być dobry serial.
No i okazuje się, na szczęście,że tak właśnie jest.
Pierwszy odcinek bardzo ciekawy.
Z przyjemnością ogląda sie serial kręcony tak trochę jakby w dawnj konwencji.
[muzyka.onet.pl]
W radiu był bardzo ciekawy wywiad z Mariolą Pryzwan -autorką biografii A. German.
Powiedziała min.,że serial czy film nie zawsze do końca jest zgodny w 100 % z faktyczną biografią, rządzi się po prostu swoimi prawami......,
Pozdrawiam
Irena na koncercie...nawet na tych zdjęciach widać jaka jest dynamiczna i pełna życia........
A tymczasem serial o Annie German podoba się nie tylko wielbicielom Ireny.
Zobaczcie.....
Spodziewalam sie już wcześniej ,że może to być dobry serial.
No i okazuje się, na szczęście,że tak właśnie jest.
Pierwszy odcinek bardzo ciekawy.
Z przyjemnością ogląda sie serial kręcony tak trochę jakby w dawnj konwencji.
[muzyka.onet.pl]
W radiu był bardzo ciekawy wywiad z Mariolą Pryzwan -autorką biografii A. German.
Powiedziała min.,że serial czy film nie zawsze do końca jest zgodny w 100 % z faktyczną biografią, rządzi się po prostu swoimi prawami......,
Pozdrawiam
25 lutego 2013 21:03 | Ewa z Warszawy
Jeszcze o dawaniu radości
Iwonko, Danielo, Beatko- pięknie piszecie, tak od serca:-)
"Dawanie samo w sobie jest doskonałą radością"
Erich Fromm
Często okazuje się, że dawanie jest przyjemniejsze od otrzymywania czegoś od innych i może dać dużo radości.
Możliwość cieszenia się z radości innych ludzi, którą okazują sprawiając wtedy, że my sami zaczynamy się cieszyć.
Często czymś nawet niewielkim można zrobić komuś wielką przyjemność .
Pamiętając o innych sprawiamy, że i oni pamiętają o nas.
Serdeczności dla Wszystkich:)
[www.youtube.com]
"Dawanie samo w sobie jest doskonałą radością"
Erich Fromm
Często okazuje się, że dawanie jest przyjemniejsze od otrzymywania czegoś od innych i może dać dużo radości.
Możliwość cieszenia się z radości innych ludzi, którą okazują sprawiając wtedy, że my sami zaczynamy się cieszyć.
Często czymś nawet niewielkim można zrobić komuś wielką przyjemność .
Pamiętając o innych sprawiamy, że i oni pamiętają o nas.
Serdeczności dla Wszystkich:)
[www.youtube.com]
25 lutego 2013 20:33 | Karolina
Witam Serdecznie,
Bardzo sie ciesze z tej stronki ,chyba raz się udzielałam,teraz słucham nagrań,czytam w każdej wolnej chwili ludków wspaniałych,pocieszających
nie opuszczam Irenki od kiedy jej zabrakło.Może aż taką fanką nie byłam jak moja siostra,ale bywałam na koncertach porozmawiać można było osobiście.Bielsko-Biała
Ma bardzo bogate piosenki w słowach-coś w tym jest bo jak otwieram kompa przychodze na tą stronke nie opuszczam...kochana osoba.Co to może być...tak mnie przyciąga do niej..Piękne ma piosenki.
Pozdrawiam
Bardzo sie ciesze z tej stronki ,chyba raz się udzielałam,teraz słucham nagrań,czytam w każdej wolnej chwili ludków wspaniałych,pocieszających
nie opuszczam Irenki od kiedy jej zabrakło.Może aż taką fanką nie byłam jak moja siostra,ale bywałam na koncertach porozmawiać można było osobiście.Bielsko-Biała
Ma bardzo bogate piosenki w słowach-coś w tym jest bo jak otwieram kompa przychodze na tą stronke nie opuszczam...kochana osoba.Co to może być...tak mnie przyciąga do niej..Piękne ma piosenki.
Pozdrawiam
25 lutego 2013 19:30 | Iwona z Pily
Dawanie radości...
Danielo, tak bardzo Cię rozumiem :) Miałam też już tak, że wszystko... nagle zniknęło, a takie ładne było :)
To tak bardzo skojarzyło mi się z Irenką :)
[naforum.zapodaj.net]
A tak na marginesie, jak to robicie, że w KG są miniaturki?
Ciepełko na wieczór dla Wszystkich :)
Iwona
To tak bardzo skojarzyło mi się z Irenką :)
[naforum.zapodaj.net]
A tak na marginesie, jak to robicie, że w KG są miniaturki?
Ciepełko na wieczór dla Wszystkich :)
Iwona
25 lutego 2013 17:29 | Daniela
bądzmy otwarci na ......
:-( tak duuuuuzo napisałam ,serce na dłoni,kliknęłam,tam się skasowało a tu? nic ! :-(
może jeszcze wena mnie dopadnie,ale na razie to zadowolę sie tym jak napisała Małgosia z Nakła że w kawiarence zrobiło się miło a Iwonka napisała że wręcz jesteśmy Irenkową rodziną i chyba sie z tym zgodzę bo inaczej Goha nie zwracała by sie do nas o "błogosławieństwo" przed szpitalem
Artur twierdzi,
"ze wielu z Was... dziewczyny i chłopaki nie było Wam spotykać się z Ireną za Jej życia , to byliście dla Niej jednakowo ważni.Wiem co mówię :)" właśnie ,skoro Artur tak mówi, to wie co mówi :-)
Monika z Warszawy napisała przepiękny artykuł o Irenie Jarockiej,ale czuję w nim nie tylko dziennikarkę, ale fankę czyli sercem pisany.
O Beatki rozważaniach juz wspominałam... Ewa mówi że kobieta zmienną jest,i ma rację:-))) Może jeszcze ktoś coś fajnego napisze ,tak od serca.
Teraz króciutko i już kończę.
może jeszcze wena mnie dopadnie,ale na razie to zadowolę sie tym jak napisała Małgosia z Nakła że w kawiarence zrobiło się miło a Iwonka napisała że wręcz jesteśmy Irenkową rodziną i chyba sie z tym zgodzę bo inaczej Goha nie zwracała by sie do nas o "błogosławieństwo" przed szpitalem
Artur twierdzi,
"ze wielu z Was... dziewczyny i chłopaki nie było Wam spotykać się z Ireną za Jej życia , to byliście dla Niej jednakowo ważni.Wiem co mówię :)" właśnie ,skoro Artur tak mówi, to wie co mówi :-)
Monika z Warszawy napisała przepiękny artykuł o Irenie Jarockiej,ale czuję w nim nie tylko dziennikarkę, ale fankę czyli sercem pisany.
O Beatki rozważaniach juz wspominałam... Ewa mówi że kobieta zmienną jest,i ma rację:-))) Może jeszcze ktoś coś fajnego napisze ,tak od serca.
Teraz króciutko i już kończę.
25 lutego 2013 11:17 | Iwona z Piły
DO PIĘKNEJ IRENKOWEJ RODZINKI :)
Cudownie się Was czyta i cudowne jest to, że takie ciepełko i serdeczność zagościły znowu w Irenkowej Kawiarence. Bardzo się cieszę, że mogę być wśród Was. Tak pięknie - jak zwykle zresztą - Beata napisała jak różni jesteśmy a jednocześnie tacy sami, jeśli chodzi o umiłowanie Ireny. To cementuje nas przede wszystkim :) Zresztą zafascynowani i oczarowani pięknem Ireny - zarówno tym zewnętrznym, jak również, a może przede wszystkim, tym wewnętrznym - sami często dokonujemy pięknych przemian w sobie. Zapewne wielu z nas zaczęło bardziej doceniać drobiazgi i częściej kontroluje swoje myśli, starając się nadać im pozytywny, ciepły ton. Pamiętając Jej piękne i ciepłe spojrzenie - w oczach miała "nieba dwa" ( nigdy tego anielskiego spojrzenia nie zapomnę, chociaż zdarzyło się tylko raz) sami coraz częściej obdarzamy ludzi większa miłością. No bo przecież tę MIŁOŚĆ właśnie Irena w nas zaszczepiła. Ona właśnie przez pryzmat tej wszechogarniającej MIŁOŚCI patrzyła na drugiego człowieka, na wszystkich, którzy ją otaczali. Ta piękne MIŁOŚĆ emanowała z Ireny we wszystkich obszarach Jej działalności - zarówno prywatnej jaki zawodowej.
I TO WŁAŚNIE TA MIŁOŚĆ NAS OWŁADNĘŁA i OCZAROWAŁA ZARAZEM Dlatego właśnie tak BARDZO KOCHAMY IRENĘ
Bardzo się cieszę, że jest mi dane być z Wami i cieszę się - Arturze dziękuje Ci, że o mnie czasami tak serdecznie wspomnisz :) - że, JESTEŚCIE :) Tacy różni i Tacy Kochani jednocześnie :)
Tak mnie jakoś dzisiaj "naszło", taką ogromna potrzebę miałam, aby tu, do Was Kochani, napisać.
Życzę Wszystkim pięknego, wypełnionego ciepłem i miłością, tygodnia :)
I oczywiście przesyłam najbardziej anielski i serdeczny UŚMIECH :) na jaki mnie stać :)
Gorąco pozdrawiam
Iwona
I TO WŁAŚNIE TA MIŁOŚĆ NAS OWŁADNĘŁA i OCZAROWAŁA ZARAZEM Dlatego właśnie tak BARDZO KOCHAMY IRENĘ
Bardzo się cieszę, że jest mi dane być z Wami i cieszę się - Arturze dziękuje Ci, że o mnie czasami tak serdecznie wspomnisz :) - że, JESTEŚCIE :) Tacy różni i Tacy Kochani jednocześnie :)
Tak mnie jakoś dzisiaj "naszło", taką ogromna potrzebę miałam, aby tu, do Was Kochani, napisać.
Życzę Wszystkim pięknego, wypełnionego ciepłem i miłością, tygodnia :)
I oczywiście przesyłam najbardziej anielski i serdeczny UŚMIECH :) na jaki mnie stać :)
Gorąco pozdrawiam
Iwona
24 lutego 2013 21:01 |
do Moniki
Pięknie napisałaś!
24 lutego 2013 20:43 | blueberry
podziękowania
Pawle z.... :)
a ja Ci jeszcze raz bardzo dziękuję za kawę w....
dzięki "niej" nadbałtycki brzeg nabrał jeszcze piękniejszych kolorów.
Wszystkiego dobrego! Wszystkiego dobrego! i... do miłego? mam nadzieję :)
i Monice..
za ładne, bezpretensjonalne słowa o Irenie...
Cała Wasza Rodzinko, trzymajcie się ciepło :)
B
a ja Ci jeszcze raz bardzo dziękuję za kawę w....
dzięki "niej" nadbałtycki brzeg nabrał jeszcze piękniejszych kolorów.
Wszystkiego dobrego! Wszystkiego dobrego! i... do miłego? mam nadzieję :)
i Monice..
za ładne, bezpretensjonalne słowa o Irenie...
Cała Wasza Rodzinko, trzymajcie się ciepło :)
B
24 lutego 2013 20:28 |
Arturze :)
gdzie byłam? tak serdecznie pytasz...
najbardziej chyba kawiarenki odpłynęły mi w grudniu 2011 roku.
Pochowałam wtedy bliską mi Osobę, która tak, jak Irena chorowała na raka kilka miesięcy.
Doświadczyłam tego, jak słyszy się diagnozę najgorszą z możliwych.
Jak szpitalne monitory dochodzą do "0". Jak ciało płonie.. do końca.
Jak motyla wali po skrzydłach i jak wybiera się urnę. U nas też była, jak u Ireny, z onyxu.
Czy właśnie "to" mnie przy "Was" zatrzymało? i tylko?
A poza tym... i czego nam życzę, niech tańczą nasze serca.
Radujmy się sobą i dopóki nam dane. Pobywaniem wspólnym. I międzypokoleniowym, dopóki nam dane.
"Nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie" - jak pisze Ania
Kiedyś obsiałam parcelę pod lasem, którą zakupiła bliska mi Osoba, krzaczkami pigwy. Na nalewki.
Pewnego razu przyjeżdżamy, a tam zostały patyczki - powiem grzecznie - o..bjedzone z liści.
I co?
Myślę sobie (ale nie ukrywam, że wpieniona niemożebnie) cóż.. widać takie prawa natury.
Ostatnio jechałam przez Polskę i podziwiałam urocze stada sarenek na śniegu.
I kurka wodna!!! tknęło mnie, to one pewnie tak obrobiły tę niedoszłą plantację.
I wiesz co/ wiecie co..
myślę sobie, że i my przecież czasem takie pyszczki miewamy słodkie, objadające czyjąś plantację.
Pseudoanonimowo z przyczajenia, lub czasem zupełnie bezwiednie...
Jednako obciachowi bywamy. Chociaż w gruncie rzeczy wszyscy na jednym wózku jedziemy..
"Bogatych" - "biednych",
"mądrych" - "głupich"
jednaki nas przywita świt wśród malw, w miejscu co nie ma go na mapie....
Ech...
Fajnie, że jesteście :))))
B
najbardziej chyba kawiarenki odpłynęły mi w grudniu 2011 roku.
Pochowałam wtedy bliską mi Osobę, która tak, jak Irena chorowała na raka kilka miesięcy.
Doświadczyłam tego, jak słyszy się diagnozę najgorszą z możliwych.
Jak szpitalne monitory dochodzą do "0". Jak ciało płonie.. do końca.
Jak motyla wali po skrzydłach i jak wybiera się urnę. U nas też była, jak u Ireny, z onyxu.
Czy właśnie "to" mnie przy "Was" zatrzymało? i tylko?
A poza tym... i czego nam życzę, niech tańczą nasze serca.
Radujmy się sobą i dopóki nam dane. Pobywaniem wspólnym. I międzypokoleniowym, dopóki nam dane.
"Nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie" - jak pisze Ania
Kiedyś obsiałam parcelę pod lasem, którą zakupiła bliska mi Osoba, krzaczkami pigwy. Na nalewki.
Pewnego razu przyjeżdżamy, a tam zostały patyczki - powiem grzecznie - o..bjedzone z liści.
I co?
Myślę sobie (ale nie ukrywam, że wpieniona niemożebnie) cóż.. widać takie prawa natury.
Ostatnio jechałam przez Polskę i podziwiałam urocze stada sarenek na śniegu.
I kurka wodna!!! tknęło mnie, to one pewnie tak obrobiły tę niedoszłą plantację.
I wiesz co/ wiecie co..
myślę sobie, że i my przecież czasem takie pyszczki miewamy słodkie, objadające czyjąś plantację.
Pseudoanonimowo z przyczajenia, lub czasem zupełnie bezwiednie...
Jednako obciachowi bywamy. Chociaż w gruncie rzeczy wszyscy na jednym wózku jedziemy..
"Bogatych" - "biednych",
"mądrych" - "głupich"
jednaki nas przywita świt wśród malw, w miejscu co nie ma go na mapie....
Ech...
Fajnie, że jesteście :))))
B
24 lutego 2013 20:10 | blueberry
wszak nie broda czyni filozofem jak już starożytni mawiali
ani tusz do rzęs piękną,
choć dama kier lub dama pik przecież nie była kameleonem
ONA?
to make up, to trick Ireny....
fajny Ewo, draczny znalazłaś "kawałek" ... buziaki
choć dama kier lub dama pik przecież nie była kameleonem
ONA?
to make up, to trick Ireny....
fajny Ewo, draczny znalazłaś "kawałek" ... buziaki
24 lutego 2013 18:29 | Ewa z Warszawy
Jaką wybrać twarz.. To makeup to trick
24 lutego 2013 16:36 | Artur(ARTUR)
Beato- Blueberry... gdzieś Ty była jak Ciebie nie było? Tyle fańskich spotkań z Ireną Ciebie/Was ominęło...
Ewę z Wawy,Iwonę z Piły, Krystyna z Wawy oraz inne Krystyny....i inni Fani,którzy wpadają tutaj.
Dobrze,że nadrabiacie ten czas teraz :)
Irena bardzo ceniła wszystkich swoich fanów. To było widać na każdym po koncertowym spotkaniu przy autografach. Tam pojawiało się wielu zagorzałych fanów ze swoimi zbiorami,którzy często po raz pierwszy mieli okazję spotkania na
żywo swoją Gwiazdę. Irena stwarzała klimat,że kazdy czuł się wtedy jednakowo dla Niej ważny...nawet gdy było to pierwsze i ostatnie spotkanie live.
Tak więc mimo tego,ze wielu z Was... dziewczyny i chłopaki nie było Wam spotykać się z Ireną za Jej życia , to byliście dla Niej jednakowo ważni.
Wiem co mówię :)
[www.youtube.com]
[www.youtube.com] - Nie doczekaliśmy się ponownego włączenia do repertuaru koncertowego Ireny,w nowej aranżacji byłby to moim zdaniem koncertowy hit.
Pozdrawiam niedzielnie.
Dobrze,że nadrabiacie ten czas teraz :)
Irena bardzo ceniła wszystkich swoich fanów. To było widać na każdym po koncertowym spotkaniu przy autografach. Tam pojawiało się wielu zagorzałych fanów ze swoimi zbiorami,którzy często po raz pierwszy mieli okazję spotkania na
żywo swoją Gwiazdę. Irena stwarzała klimat,że kazdy czuł się wtedy jednakowo dla Niej ważny...nawet gdy było to pierwsze i ostatnie spotkanie live.
Tak więc mimo tego,ze wielu z Was... dziewczyny i chłopaki nie było Wam spotykać się z Ireną za Jej życia , to byliście dla Niej jednakowo ważni.
Wiem co mówię :)
[www.youtube.com]
[www.youtube.com] - Nie doczekaliśmy się ponownego włączenia do repertuaru koncertowego Ireny,w nowej aranżacji byłby to moim zdaniem koncertowy hit.
Pozdrawiam niedzielnie.
24 lutego 2013 15:57 | Małgosia z Nakła
:-)
Witam Was, Kochani!
Jak tu miło się zrobiło w Kawiarence. Aż się ciepło na sercu robi :-)).
Dziękuję Wam za piękne wspomnienia, zdjęcia, Opiekunom Strony za dodawanie nowych, nieznanych mi materiałów o Pani Irenie.
Cieszę się bardzo, że tu wciąż się coś dzieje :-)).
Pani Gosiu, życzę Pani zdrowia, nadziei i pogody ducha :-)). A Pani Monice z Warszawy dziękuję za przepiękny tekst o Pani Irence, który, z miłą chęcią, sobie przypomniałam.
Pozdrawiam Was ciepło :-)).
Jak tu miło się zrobiło w Kawiarence. Aż się ciepło na sercu robi :-)).
Dziękuję Wam za piękne wspomnienia, zdjęcia, Opiekunom Strony za dodawanie nowych, nieznanych mi materiałów o Pani Irenie.
Cieszę się bardzo, że tu wciąż się coś dzieje :-)).
Pani Gosiu, życzę Pani zdrowia, nadziei i pogody ducha :-)). A Pani Monice z Warszawy dziękuję za przepiękny tekst o Pani Irence, który, z miłą chęcią, sobie przypomniałam.
Pozdrawiam Was ciepło :-)).
24 lutego 2013 15:01 | Daniela
Bb..jak Ty to pięknie łączysz :-)
Wchodzę tu jak co dzień i co widzę.Poruszone tyle tematow które są mi i nie tylko mi bliskie, a o których może tu nie piszemy,z róznych powodów. Ale Tobie Beatko wielkie dzieki żeś ujęła to wszystko pod jeden parasol :-)
Tematów wiele,teraz mozna podyskutować albo przemilczeć :-)
Joasiu dzięki piękne za kolejną fotorelację z Powązek,dzieki Tobie i nie tylko jesteśmy na bieżaco blisko Irenki.
Wszystkim innym za wzruszające strzępki wspomnień. KG wciąz zyje,choć chciało by się tu widzieć i czytac więcej tych co ......no powiedzmy mają wiecej wspomnień ode mnie.
Pozdrawiam wszystkich gości tej "kawiarenki"
Tematów wiele,teraz mozna podyskutować albo przemilczeć :-)
Joasiu dzięki piękne za kolejną fotorelację z Powązek,dzieki Tobie i nie tylko jesteśmy na bieżaco blisko Irenki.
Wszystkim innym za wzruszające strzępki wspomnień. KG wciąz zyje,choć chciało by się tu widzieć i czytac więcej tych co ......no powiedzmy mają wiecej wspomnień ode mnie.
Pozdrawiam wszystkich gości tej "kawiarenki"
24 lutego 2013 14:10 | blueberry
i ode mnie też Gosiu moc uścisków :)
Tak pięknie, serdecznie piszecie do Gosi, jakie to miłe jest...
a ja Ciebie Moniko jeszcze chciałam podpytać, jeśli to nie jest niedyskrecja, o Twój tekst o Irenie, o którym wspomniałaś...
Jest możliwe dowiedzieć się czegoś więcej?
A co ode mnie jeszcze - powiem, że obudził mnie jak zwykle szelest za oknem, tym razem to znajoma parka gołębi leśnym buszowała w moim karmniku, zaraz nadfrunęły też rozświergotane sikorki, potem pstrokata sójka zaczęła gapić mi się prosto w oczy.
I co z tego? przecież to nie mój dziennik, blog - ja wiem - żeby o tym pisać...
Ale co zrobić z tym zarażaniem szczęściem, pogodą, które zalecała Irena???
Właśnie podzieliliście się też swoimi wrażeniami po obejrzeniu odcinka filmu o Annie German.
Kiedyś zaś Joanna Kern podzieliła się swoją radością dając nam odnośnik do swojej produkcji filmowej. Oprócz wsparcia, jak pamiętam, spotkała Ją tu wśród wpisów niestety również nader nieżyczliwa reprymenda, że robi tu sobie reklamę itp.
No właśnie..
Księga Gości.
Nas, którzy przejawiamy się rozmaicie. Według swojego usposobienia czy talentów. Nas bardziej wylewnych czy introwertycznych. Czasem rozpisujących się, czasem milczących całkiem. Ja sama jakoś mam to na względzie, że na stronie Ireny Jarockiej jest oddzielna zakładka, byśmy chcąc pobyć razem ("zaistnieć" jak z przekąsem określano to czasem) mieli tu swoje stoliczki na nasze "cafe klatschen" - "pogaduchy".
Tu trochę puszczam oko do Juergena. Jak widzimy, chyba teraz On najśmielej dzieli się swoimi cennymi wspomnieniami, których - co też obserwujemy - jest tu niedosyt. Oby prośby o "więcej" się spełniły.
Arturze i Twoich było sporo tak charakterystycznych, zawsze ciepłych retrospekcji (nie jest przy tym moją intencją pominięcie kogokolwiek z Was).
I Ty, i inni Sympatycy, Wielbiciele Ireny nie traćcie zapału Przyjaciele :)
Ale wpisy do KG są też dlatego, żeby dobrej energii zaczerpnąć. Choćby właśnie wczoraj Gosia przygotowująca się do operacji... Myślę, że nie musimy też wstydzić się wsparcia czy dowodów sympatii, które chcielibyśmy komuś z wpisujących się przekazać. Mnie to na przykład wzrusza, że jesteśmy (lub choć bywamy) dla siebie ważni.
Wielu z nas poznało się osobiście. Wszystko DZIĘKI IRENIE. Wielu zaprzyjaźniło, jak wiem i pokochało nawet (choć były też i rozstania).
Myślę, że Księga Gości Ireny stała się teraz takim forum na poły wspominkowym/faktograficznym, na poły refleksyjnym. Przyciągającym dla wielu, choćby okazjonalnie... miejscem SPOTKANIA, wymiany pomysłów, informacji...
A kto chce zaczerpnąć jedynie wiedzy ściśle o życiu, karierze Ireny, nie jest przecież wcale narażony na konfrontację z naszymi tu "pieriepisywaniami", jeśli nie życzy sobie tego. Poprzez konstrukcję strony jest przed tym skutecznie - nazwijmy to - chroniony. Czy Osoby wiedzione na pokuszenie, by przyszczypywać, gdy któryś wpisów niejako odbiega od Postaci Ireny, nie powinny mieć na uwadze tej okoliczności... ?
Jak przeczytałam w "Motylem jestem czyli.. " Irena mówiła z sympatią, że nawet ciastem się tu kiedyś dzielono.
Dziś są to np. pączki.
Ale i o ciężko przeżywanej żałobie możemy przeczytać elektryzujące wpisy...
Jak więc różne są sytuacje.
Jeszcze chwilę temu piękna zima dziś już staje się odwilżą.. za chwilę wiosenne słońce wychodzi zza chmur.
Nie wiem, ale ja myślę niech ta odwaga będzie w nas. Dzielenia się szczerego i wzajemnego pozytywnego czerpania, dawania ciepłych słów. To tak niezwykle łączy, tak prawdziwie buduje.
Ja akurat chciałam Wam napisać o wczorajszym niesamowitym doznaniu. Widziałam całą salę roześmianych twarzy.
Moja mama, rówieśniczka Irenki, zaciągnęła mnie (no prawie dosłownie :) na zajęcia zumby. To u nas w kraju dość nowa "zaraza", pewnie już słyszeliście niektórzy. I co stało się ze mną? Pierwsze piętnaście minut śmiałam się w głos z moich chybionych ruchów, Instruktorka w lewo, ja w prawo, ona do przodu ja w tył. Ale wiecie co, generalnie większość tak miała. A były to dziewczyny w wieku od lat 10 do ... nie jestem pewna, że moja mama była najstarsza. Tak więc: wnuczki, mamy i babcie razem. Międzypokoleniowo rodzinnie i wesoło. Wszyscy przepełnieni energią. Drodzy, i ileż nieskrępowanej radości tryskało z tych pań, to było naprawdę porywające powiem Wam. Od obowiązków codziennych odskocznia wy-śmie-ni-ta.
Tak, sami zobaczycie, że odskocznia to najlepsze słowo ;)
Jeśli takiej szukacie, to może w Waszej okolicy natrafilibyście na podobną aktywność, dlatego do Was piszę.
Jak sądzę ktoś rzec może "głupia, prymitywna rozrywka", ale wierzę, że ostatecznie dostrzeże w tym tę pogodną beztroskę, której nam czasem potrzeba. Powie ktoś: rozrywka dla dzikusów, z dżungli rodem. Może i.
Ale przecież stosunkowo tak nie dawno siedzieliśmy jeszcze na drzewach.
A partię szachów też można zawsze rozegrać w wolnej chwili lub iść na Borysa Godunowa pod krawatem.
jeśli zatem złapiecie nastrój zerknijcie sobie pod te linki:
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
baw się i ciesz, śmiej się do łez... i chudy, i gruby
[www.youtube.com]
i "wygraj sam ze sobą, a będziesz wielki" - to hasło przeczytałam w 'moim' ośrodku sportowym. Też fajne, prawda?
Miłej niedzieli i całego tygodnia, oby jak najpomyślniej się zaczął, tego Wam z całego serca życzę
Beata
a ja Ciebie Moniko jeszcze chciałam podpytać, jeśli to nie jest niedyskrecja, o Twój tekst o Irenie, o którym wspomniałaś...
Jest możliwe dowiedzieć się czegoś więcej?
A co ode mnie jeszcze - powiem, że obudził mnie jak zwykle szelest za oknem, tym razem to znajoma parka gołębi leśnym buszowała w moim karmniku, zaraz nadfrunęły też rozświergotane sikorki, potem pstrokata sójka zaczęła gapić mi się prosto w oczy.
I co z tego? przecież to nie mój dziennik, blog - ja wiem - żeby o tym pisać...
Ale co zrobić z tym zarażaniem szczęściem, pogodą, które zalecała Irena???
Właśnie podzieliliście się też swoimi wrażeniami po obejrzeniu odcinka filmu o Annie German.
Kiedyś zaś Joanna Kern podzieliła się swoją radością dając nam odnośnik do swojej produkcji filmowej. Oprócz wsparcia, jak pamiętam, spotkała Ją tu wśród wpisów niestety również nader nieżyczliwa reprymenda, że robi tu sobie reklamę itp.
No właśnie..
Księga Gości.
Nas, którzy przejawiamy się rozmaicie. Według swojego usposobienia czy talentów. Nas bardziej wylewnych czy introwertycznych. Czasem rozpisujących się, czasem milczących całkiem. Ja sama jakoś mam to na względzie, że na stronie Ireny Jarockiej jest oddzielna zakładka, byśmy chcąc pobyć razem ("zaistnieć" jak z przekąsem określano to czasem) mieli tu swoje stoliczki na nasze "cafe klatschen" - "pogaduchy".
Tu trochę puszczam oko do Juergena. Jak widzimy, chyba teraz On najśmielej dzieli się swoimi cennymi wspomnieniami, których - co też obserwujemy - jest tu niedosyt. Oby prośby o "więcej" się spełniły.
Arturze i Twoich było sporo tak charakterystycznych, zawsze ciepłych retrospekcji (nie jest przy tym moją intencją pominięcie kogokolwiek z Was).
I Ty, i inni Sympatycy, Wielbiciele Ireny nie traćcie zapału Przyjaciele :)
Ale wpisy do KG są też dlatego, żeby dobrej energii zaczerpnąć. Choćby właśnie wczoraj Gosia przygotowująca się do operacji... Myślę, że nie musimy też wstydzić się wsparcia czy dowodów sympatii, które chcielibyśmy komuś z wpisujących się przekazać. Mnie to na przykład wzrusza, że jesteśmy (lub choć bywamy) dla siebie ważni.
Wielu z nas poznało się osobiście. Wszystko DZIĘKI IRENIE. Wielu zaprzyjaźniło, jak wiem i pokochało nawet (choć były też i rozstania).
Myślę, że Księga Gości Ireny stała się teraz takim forum na poły wspominkowym/faktograficznym, na poły refleksyjnym. Przyciągającym dla wielu, choćby okazjonalnie... miejscem SPOTKANIA, wymiany pomysłów, informacji...
A kto chce zaczerpnąć jedynie wiedzy ściśle o życiu, karierze Ireny, nie jest przecież wcale narażony na konfrontację z naszymi tu "pieriepisywaniami", jeśli nie życzy sobie tego. Poprzez konstrukcję strony jest przed tym skutecznie - nazwijmy to - chroniony. Czy Osoby wiedzione na pokuszenie, by przyszczypywać, gdy któryś wpisów niejako odbiega od Postaci Ireny, nie powinny mieć na uwadze tej okoliczności... ?
Jak przeczytałam w "Motylem jestem czyli.. " Irena mówiła z sympatią, że nawet ciastem się tu kiedyś dzielono.
Dziś są to np. pączki.
Ale i o ciężko przeżywanej żałobie możemy przeczytać elektryzujące wpisy...
Jak więc różne są sytuacje.
Jeszcze chwilę temu piękna zima dziś już staje się odwilżą.. za chwilę wiosenne słońce wychodzi zza chmur.
Nie wiem, ale ja myślę niech ta odwaga będzie w nas. Dzielenia się szczerego i wzajemnego pozytywnego czerpania, dawania ciepłych słów. To tak niezwykle łączy, tak prawdziwie buduje.
Ja akurat chciałam Wam napisać o wczorajszym niesamowitym doznaniu. Widziałam całą salę roześmianych twarzy.
Moja mama, rówieśniczka Irenki, zaciągnęła mnie (no prawie dosłownie :) na zajęcia zumby. To u nas w kraju dość nowa "zaraza", pewnie już słyszeliście niektórzy. I co stało się ze mną? Pierwsze piętnaście minut śmiałam się w głos z moich chybionych ruchów, Instruktorka w lewo, ja w prawo, ona do przodu ja w tył. Ale wiecie co, generalnie większość tak miała. A były to dziewczyny w wieku od lat 10 do ... nie jestem pewna, że moja mama była najstarsza. Tak więc: wnuczki, mamy i babcie razem. Międzypokoleniowo rodzinnie i wesoło. Wszyscy przepełnieni energią. Drodzy, i ileż nieskrępowanej radości tryskało z tych pań, to było naprawdę porywające powiem Wam. Od obowiązków codziennych odskocznia wy-śmie-ni-ta.
Tak, sami zobaczycie, że odskocznia to najlepsze słowo ;)
Jeśli takiej szukacie, to może w Waszej okolicy natrafilibyście na podobną aktywność, dlatego do Was piszę.
Jak sądzę ktoś rzec może "głupia, prymitywna rozrywka", ale wierzę, że ostatecznie dostrzeże w tym tę pogodną beztroskę, której nam czasem potrzeba. Powie ktoś: rozrywka dla dzikusów, z dżungli rodem. Może i.
Ale przecież stosunkowo tak nie dawno siedzieliśmy jeszcze na drzewach.
A partię szachów też można zawsze rozegrać w wolnej chwili lub iść na Borysa Godunowa pod krawatem.
jeśli zatem złapiecie nastrój zerknijcie sobie pod te linki:
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
baw się i ciesz, śmiej się do łez... i chudy, i gruby
[www.youtube.com]
i "wygraj sam ze sobą, a będziesz wielki" - to hasło przeczytałam w 'moim' ośrodku sportowym. Też fajne, prawda?
Miłej niedzieli i całego tygodnia, oby jak najpomyślniej się zaczął, tego Wam z całego serca życzę
Beata
24 lutego 2013 10:35 | Monika z Warszawy
Życzenia dla Gosi
Trzymaj się dzielnie,dużo zdrowia,pozdrawiam serdecznie.Też zaglądam tu raz dziennie.
24 lutego 2013 08:59 | Kama
Gosiu,glowa do gòry!Mam nadziejè,ze szybko wròcisz do zdrowia.Trzymaj siè,nie denerwuj...Serdecznie Ciè pozdrawiam:-)i czekam na dobre wiadomoscì.
24 lutego 2013 01:24 | Ola
Bądź z nami dobrej myśli:-)
Gosiu, trzymaj się dzielnie, a my będziemy trzymali za Ciebie kciuki!
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]